Liberalizację ustawy znanej jako lex deweloper wiele miesięcy szykowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, ale zniesienie minimalnej liczby miejsc postojowych przy nowych inwestycjach ostatecznie przeforsuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Aby było jeszcze ciekawej, korzystne dla deweloperów zmiany przepisach ogólnokrajowych są przepychane w specustawie powodziowej, której celem ma być pomoc poszkodowanym i ułatwienie odbudowy zalanych miast i wsi.
W rządowym Centrum Legislacji opublikowano przygotowany przez MSWiA projekt nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi oraz niektórych innych ustaw. Jest to tak zwana specustawa powodziowa, która ma pozwolić na jak najsprawniejszą pomoc powodzianom i odbudowę wrześniowych zniszczeń w południowo-zachodniej Polsce, ale największe emocje budzą zmiany przemycone pod niepozornie brzmiącym „oraz niektórych innych ustaw”.
Minimalna liczba miejsc postojowych
W specustawie powodziowej MSWiA postanowiło zaszyć zmianę, którą już ponad pół roku temu szykowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, ale poległo na niej jak na kredycie zero procent. Chodzi o zniesienie minimalnej liczby miejsc postojowych wynoszącej co najmniej 1,5-krotność liczby mieszkań w danej inwestycji mieszkaniowej. Taki wymóg jest zapisany w ustawie o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących, która szerzej znana jest jako lex deweloper.
Na czym konkretnie polega zmiana szykowana przez resort Tomasza Siemoniaka? W art. 11 specustawy powodziowej znalazł się taki niewinnie brzmiący zapis: „rada gminy może określić liczbę miejsc postojowych niezbędnych dla obsługi realizowanej inwestycji mieszkaniowej”. Zmiana polega na tym, że obecny kształt lex deweloper przewiduje dowolność jedynie w podwyższaniu liczby miejsc postojowych względem wymogu półtora miejsca na mieszkanie. Teraz rada gminy ma w tej kwestii wolną rękę, czyli może nawet zadecydować, że minimalna liczba miejsc na mieszkanie wynosi zero.
Zaznaczmy, że wielu komentujących tę propozycję zastanawia się, czy nie chodzi tylko o czasową zmianę i jedynie dotyczącą terenów popowodziowych, ale takie dywagacje można snuć bez rzucenia okiem na tekst projektu ustawy. Mam ten tekst przed oczami i wiem, że liberalizacja przepisów dotyczących minimalnej liczby miejsc parkingowych będzie dotyczyć całego obszaru kraju, bez ograniczeń czasowych.
Nawet w uzasadnienia projektu ustawy możemy przeczytać, że ma ona na celu rezygnację z określania „na poziomie krajowym” minimalnego współczynnika liczby miejsc postojowych przewidzianych do realizacji w ramach inwestycji mieszkaniowej z wykorzystaniem lex deweloper. MSWiA przyznaje, że współczynnik ten został wprowadzony ustawą z dnia 26 stycznia 2023 r. o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych.
Aktualne brzmienie przepisów ogranicza możliwość modyfikacji tego wskaźnika przez gminę i uniemożliwia dostosowanie go do lokalnych uwarunkowań w danej miejscowości, uwzględniających np. lokalizację terenu inwestycji, stopień rozwoju transportu publicznego, czy sieci dróg rowerowych, tak jak jest to ustalane w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
Więcej o rynku mieszkań przeczytasz w tych tekstach:
Resort spraw wewnętrznych przekonuje, że projektowana zmiana jest spójna z wprowadzanymi przez gminy rozwiązaniami na rzecz zwiększania ruchu pieszego i rowerowego, w tym w obszarach śródmiejskich.
Liberalizacja specustawy mieszkaniowej
Warto przypomnieć, że poprzednia próba zniesienia wymogu 1,5 miejsca postojowego na mieszkanie także została podjęta w formie podrzucenia tego przepisu do projektu ustawy dotyczącej czegoś innego. Ministerstwo Rozwoju i Technologii w ramach nowelizacji specustawy mieszkaniowej zapowiedziało „rewolucyjne zmiany w sektorze wsparcia społecznego i komunalnego budownictwa mieszkaniowego”, ale po cichu próbowało zliberalizować zasady prowadzenia wszystkich inwestycji mieszkaniowych – także innych niż społeczne i komunalne.
Resort kierowany wówczas jeszcze przez Krzysztofa Hetmana wyjaśniał, że decyzje w sprawie minimalnej liczby miejsc parkingowych będą podejmowane na poziomie lokalnym, „uwzględniając indywidualne potrzeby danej miejscowości”. To by oznaczało, że jeśli dana gmina uzna, że miejsca parkingowe nie są potrzebne w przypadku nowych inwestycji, to deweloperzy będą mogli stawiać bloki bez ani jednego miejsca parkingowego.