Twoje pomidory na balkonie psują klimat! Zielone absurdy
Bywa, że walka ze zmianami klimatu zahacza o absurd. Tak, jak ma to miejsce w przypadku ostatniego apelu Światowego Forum Ekonomicznego (WEF). Wynika z niego, że globalnym kłopotem nie są wcale wydobywane cały czas na potęgę paliwa kopalne, tylko żywność hodowana w domu, na balkonie, albo na przykuchennym parapecie. Podobno tak tworzy się ślad węglowy, który niszczy naszą planetę. I czego nie rozumiecie?
Do tej pory brzuch boli mnie ze śmiechu, gdy słyszę, że w trakcie ostatniego Szczytu Klimatycznego COP28, organizowanego przez trzeciego producenta ropy na świecie, czyli Zjednoczone Emiraty Arabskie, koniec końców udało dojść się do jakiegoś kompromisu i międzynarodowe gremium uznało, że trzeba wreszcie zacząć odchodzić od paliw kopalnych. Przy czym nie pokazano żadnego harmonogramu, żadnej osi czasu. Po prostu tak ustalono i tyle. Jak ma to się do rzeczywistości? Jak pięść do nosa. Już pal licho z węglową Polską, która dalej chce fedrować czarne złoto przez jeszcze 25 lat. Przecież Greenpeace niedawno donosił, że w Chinach, które szczycą się najszybszym na świecie zwiększaniem mocy OZE, tylko w trzecim kwartale 2023 r. wydano więcej zezwoleń na budowę nowych elektrowni węglowych niż w całym 2021 r. Tymczasem WEF wydaje się głuche i ślepe na te zagrożenia. Groźbę przyspieszenia zmian klimatu widzi całkiem gdzie indziej.
Najbardziej znaczącym czynnikiem powodującym emisję dwutlenku węgla na terenach rolnictwa miejskiego, które badaliśmy, była infrastruktura wykorzystywana do uprawy żywności, od podwyższonych grządek po szopy ogrodowe i ścieżki. W budowę tych konstrukcji włożono dużo dwutlenku węgla - nie ma cienia wątpliwości Jake Hawes, współautor badań finansowanych przez WEF, cytowany przez Slay News.
Zmiany klimatu przyspieszają przez pomidora na balkonie?
Opłacanym przez Światowe Forum Ekonomiczne naukowcom z Uniwersytetu Michigan wyszło na to, że poszczególne rządy powinny jak najszybciej zabronić w strefach swojej jurysdykcji własnej produkcji żywności w domu. Bo to, jak ma wynikać z przeprowadzonych badań, tylko przyspiesza zmiany klimatu. Okazuje się, że produkty prosto z takich ogrodów mają o wiele większy ślad węglowy niż w przypadku konwencjonalnych upraw w gospodarstwach wiejskich. Żywność pochodząca z tradycyjnych gospodarstw wytwarza średnio 0,07 kg CO2, a w przypadku ogródków miejskich to aż 0,34 kg dwutlenku węgla.
Więcej o zmianach klimatu przeczytasz na Spider’s Web:
W sumie naukowcy na celownik wzięli 73 ośrodki rolnictwa miejskiego z Europy i Stanów Zjednoczonych. Przy czym podzielono te tereny na trzy kategorie:
- ogrody indywidualne lub rodzinne, w tym ogródki działkowe;
- ogrody zbiorowe, takie jak ogrody społeczne;
- a także większe, komercyjne gospodarstwa miejskie.
I zbytnia emisja CO2 to nie jedyne niebezpieczeństwo. Ustalono też, że globalne ocieplenie może być determinowane przez źle zarządzany kompost i również przez inne używane przy takich okazjach środki syntetyczne.
Owoce są 8,6 razy bardziej przyjazne dla środowiska, jeśli są uprawiane konwencjonalnie w porównaniu z uprawami miejskimi. Tymczasem warzywa, pozostawione profesjonalistom, są 5,8 razy lepsze dla środowiska - twierdzą naukowcy.
Zbyt zielone miasta to też wcale nie jest dobry trend?
To jeszcze nie wszystko. Z tych samych badań wynika, że zbyt zielone miasta wcale nie wspomagają środowiska, tylko dodatkowo je duszą. Argumentem za tym mają być m.in. emisje CO2 z ciężarówek transportujących rośliny, z plastikowych doniczek, czy też z nawozów syntetycznych. Stoi to jednak w sprzeczności z zeszłorocznymi ustaleniami naukowców ze Szwecji, USA i Chin, których wyniki opublikowano w czasopiśmie Nature Climate Change. Ci wzięli pod lupę 54 miasta w UE. I z tych analiz wynika, że tzw. „rozwiązania oparte na naturze” mogą jednak przyczynić się do neutralności klimatycznej.
Rozwiązania oparte na przyrodzie nie tylko kompensują część emisji miasta, ale mogą również przyczynić się do ograniczenia emisji i zużycia zasobów - przekonuje Zahra Kalantari, profesor nadzwyczajny w dziedzinie inżynierii wodnej i środowiska w Królewskim Instytucie Technologicznym KTH w Sztokholmie.
Z kolei parki miejskie i tereny zielone promują wśród mieszkańców częstsze spacery, jazdę na rowerze i inne pozytywne nawyki, które mają pozytywny wpływ na środowisko. To w połączeniu z zieloną infrastrukturą może też spowodować redukcję zużycia energii w budynkach.