REKLAMA

Gotowi na dzikie tłumy? Oblężenie sklepów za trzy, dwa, jeden

Zakupy na ostatnią chwilę przed Wigilią to nasz sport narodowy. Ta nutka rywalizacji przy lodówkach z rybami, mięsem lub chociaż masłem. A przecież produktów do przygotowania świątecznych dań jest o wiele więcej. Może nie będzie wyrywania sobie buraków niczym torebek Wittchena w Lidlu jeszcze parę lat temu, ale z pewnością kilka westchnień zniecierpliwienia, postukiwanie obcasami czy kilka ciepłych słów, jak: "długo jeszcze?" można się spodziewać. No i ten nieziemski przytulas przed kasami - istna magia już wkrótce w sklepach. (fot. MikeDotta / Shutterstock)

Gotowi na dzikie tłumy? Oblężenie sklepów za trzy, dwa, jeden
REKLAMA

To ostatni moment, gdy przed świętami można jeszcze zrzucić kilka kilo. Wystarczy wziąć udział w dorocznym wyścigu o wypełnienie koszyka zgodnie z długą listą zakupów na święta - pod zimową kurtką niejednemu może popłynąć strużka potu po plecach. Rywalizacja jest zaciekła. Nie da się ot tak wejść do sklepu i wyjść z zakupami. Trzeba trochę powalczyć, nastać się i przede wszystkim pościskać tuż przed kasami, aby nie została zbyt duża odległość między klientami ani wózkami - powiedzmy takie 7 cm wystarczy, żeby czuć na plecach oddech następnego klienta, bo jak będzie 10 cm, to już ktoś mógłby przecież się wepchnąć.

REKLAMA

Przedświąteczne zakupy - szykujcie się na kolejki w sklepach

Są takie sytuacje, w których Polacy nie zawodzą i zakupy przed świętami właśnie do takich należą, a dokładnie zakupy robione na ostatnią chwilę. Po raz kolejny zamierzamy udowodnić, że w narodzie jest siła i nie odpuścić tego elementu, by poczuć ducha świąt - wszak tradycja to rzecz święta. I w tym roku zamierzamy nawet pobić zeszłoroczny wynik.

W tym roku Wigilia wypada we wtorek, a więc został dokładnie tydzień do świąt. I to oznacza jedno: do biegu, gotowi, start! Od dziś na zakupy ruszy najwięcej naszych rodaków. Tydzień przed świętami do sklepów zamierza udać się 33,8 proc. konsumentów. To więcej niż jeszcze rok temu, gdy deklarowało tak 32,7 proc. Ale jest też silna grupa takich, którzy zamierzają zrobić zakupy kilka dni przed Bożym Narodzeniem - jest ich 28,2 proc. i to również więcej niż rok temu, gdy takich deklaracji było wśród 21,2 proc. ankietowanych. Szykuje się również większe oblężenie sklepów niż w poprzednich latach, bo w tym roku aż 74,6 proc. Polaków (wzrost o 4,2 pp. r/r) uznało, że wybiorą się do tradycyjnych sklepów - wynika z badania Grupy Blix i platformy UCE Research.

Dlaczego jesteśmy takimi wielkimi fanami wizyt w sklepach, gdy jest największy ruch i ścisk? Zdaniem ekspertów motywują nas do tego m.in. atrakcyjne ceny.

Polacy coraz częściej odkładają największe zakupy spożywcze na ostatni tydzień przed świętami. Wynika to przede wszystkim z chęci skorzystania z atrakcyjnych promocji, które sieci handlowe intensyfikują w tym okresie. Presja cenowa dodatkowo motywuje konsumentów do maksymalnego wykorzystania obniżek, szczególnie na produkty świeże, które wymagają krótszego czasu przechowywania – komentuje Marcin Lenkiewicz, współautor badania z Grupy Blix.

Oczywiście, nie wszyscy Polacy rzucą się do sklepów na ostatnią chwilę. Co piąty (20,5 proc.) świąteczne zakupy zrobił już dwa tygodnie przed świętami, czyli więcej niż rok wcześniej (18 proc.). Z kolei na początku grudnia na zakupy udało się 11,1 proc. rodaków - to o wiele mniej w porównaniu z ubiegłym rokiem, gdy zrobiło tak 22,4 proc. konsumentów. To spadek o 11,3 pp., co komentuje Łukasz Moszyński z Grupy Blix.

Może on być efektem przesunięcia decyzji zakupowych na późniejsze terminy, co pozwala uniknąć potencjalnego ryzyka kupowania produktów po wyższych cenach, zanim sieci handlowe wprowadzą świąteczne promocje. Dodatkowo Polacy wykazują większą ostrożność w planowaniu budżetu, odkładając zakupy do momentu, gdy będą mieli lepszy ogląd na swoje grudniowe finanse – wyjaśnia.

Więcej o zakupach przeczytasz na Bizblog.pl:

Oblężenie sklepów stacjonarnych

W tym roku więcej Polaków, bo aż 74,6 proc., zamierza zrobić zakupy w sklepach stacjonarnych (rok temu było takich deklaracji 70,4 proc.). Na hybrydowe zakupy, czyli częściowo online, częściowo stacjonarnie, zdecyduje się 21,4 proc. (rok temu 25,9 proc.), a jedynie 1,4 proc. postawi wyłącznie na sklepy internetowe (rok temu 3 proc.).

Wzrost popularności zakupów stacjonarnych o 4,2 pp. rok do roku jest wynikiem kilku czynników. W obliczu presji cenowej Polacy częściej wybierają fizyczne placówki, gdzie łatwiej jest im porównać ceny, korzystać z krótkich promocji i ocenić jakość art. spożywczych. Zakupy stacjonarne mają też silny emocjonalny wymiar. Wizyta w sklepie w tym okresie często wiąże się z budowaniem bożonarodzeniowej atmosfery – mówi Marcin Lenkiewicz.

REKLAMA

Eksperci zwracają również uwagę, że spadek zainteresowania zakupami hybrydowymi i online może być spowodowany wyższymi kosztami dostawy, ale też unikania planowania zakupów z większym wyprzedzeniem. Jak wskazuje Łukasza Moszyńskiego, niekoniecznie oznacza to osłabienie pozycji e-handlu w kontekście zakupów spożywczych, ale raczej chwilowe dostosowanie do bieżących realiów rynkowych.

Dodatkowo zakupy świąteczne mają specyficzny, tradycyjny wymiar. Konsumenci często preferują samodzielne wybieranie produktów, szczególnie świeżych, co zwiększa ich komfort i pewność co do jakości. Niemniej e-handel nadal pozostaje istotny, ale jego dynamika w segmencie FMCG może ulegać wahaniom, zwłaszcza w okresach zwiększonej wrażliwości cenowej konsumentów – uważa Marcin Lenkiewicz.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA