Na początku grudnia codzienne zakupy zdrożały o 5,4 proc. r/r. To odrobinę mniej niż w listopadzie, gdy ceny poszły w górę o 5,5 proc. r/r. Zdaniem ekspertów sieci handlowe wyhamowały z podwyżkami, aby nie odstraszyć klientów przed świętami.
Analiza ponad 92 tys. cen detalicznych z ponad 46 tys. sklepów wskazała, że w listopadzie ceny wzrosły o 5,5 proc. r/r (w październiku o 5,4 proc. r/r, we wrześniu o 4,9 proc. r/r). Zdrożały wszystkie kategorie produktów, a najbardziej warzywa (16,6 proc. r/r), artykuły tłuszczowe (10,4 proc. r/r) i desery (10,2 proc. r/r). Podwyżki nie ominęły także nabiału (8,1 proc. r/r) i owoców (7,4 proc. r/r). Najmniej poszły w górę ceny karm dla zwierząt (0,2 proc. r/r), produktów sypkich (0,4 proc. r/r) i chemii gospodarczej (0,6 proc. r/r) - wynika z raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”.
Początek grudnia z minimalnym hamowaniem cen w sklepach
Jednak w pierwszych dniach grudnia wzrost cen był minimalnie niższy.
Listopadowy wzrost cen, choć wyższy niż poprzednie, został złagodzony przez działania promocyjne sieci handlowych i intensywną konkurencję cenową między dyskontami. Niemniej te czynniki miały charakter sezonowy, a ich wpływ na długoterminową dynamikę cen pozostaje ograniczony – wyjaśnia dr Agnieszka Gawlik z Uniwersytetu WSB Merito.
W pierwszych dziewięciu dniach grudnia ceny w sklepach detalicznych wzrosły o 5,4 proc. r/r, czyli podobnie jak w październiku. Zdaniem autorów raportu to delikatne wyhamowanie podwyżek spowodowane jest tym, że sieci handlowe nie chcą zniechęcać Polaków do bożonarodzeniowych zakupów. Do tego kuszą konsumentów większą liczbą akcji promocyjnych niż w ubiegłym roku.
Dwa ostatnie miesiące roku to tradycyjny okres promocji, w którym sprzedawcy chcą złapać jak największą część rynku świątecznego. Natomiast, według mnie, dane nie wskazują na to, by przeceny były mocniejsze niż rok wcześniej. Dynamika roczna podwyżek w sklepach nieznacznie wzrosła – wskazuje Marcin Luziński, ekonomista z Santander Bank Polska.
Z kolei dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku, zwraca uwagę, że podwyżki wszystkich 17 monitorowanych kategorii w listopadzie są efektem szerokiej presji inflacyjnej, która dotyka praktycznie wszystkie segmenty rynku.
Mamy do czynienia ze wzrostem cen energii, surowców i wynagrodzeń. Konsumenci skupiają się na podstawowych artykułach, co podnosi ich ceny. Do tego wiele produktów podrożało już w listopadzie z powodu zwiększonego popytu przedświątecznego – dodaje ekspert.
Więcej o zakupach przeczytasz na Bizblog.pl:
Dlaczego wszystko drożeje?
Najbardziej zdrożały w listopadzie warzywa (16,6 proc. r/r). Jak przypomina dr Agnieszka Gawlik, wynika to z zakończenia zbiorów warzyw sezonowych w Polsce.
Dostępne na rynku produkty pochodzą głównie z magazynów, chłodni lub importu. Wyższe koszty przechowywania i transportu wpływają na wzrost cen. Poza tym należy pamiętać o znacząco niższych zbiorach warzyw w tym roku – dodaje ekspertka.
Kolejne na liście drożyzny są artykuły tłuszczowe, jak masło, margaryna i oleje, które zdrożały o 10,4 proc. r/r. Dr Piotr Arak wyjaśnia, że w rynek masła uderzyły wyższe koszty produkcji mleka, spowodowane złą pogodą
Zmiana klimatu i zmniejszona produkcja globalna, m.in. w Nowej Zelandii, doprowadziły do tego, że jego ceny wszędzie biją rekordy. A przed świętami Polacy kupują więcej masła niż zwykle – mówi.
Na trzecim miejscu podwyżek znalazły się słodycze i desery (10,2 proc. r/r) głównie z powodu wzrostu cen kakao.
Z kolei nabiał (wzrost średnich cen o 8,1 proc. r/r) podrożał z powodu słabych dostaw nabiału z Nowej Zelandii i rosnącego popytu w Azji.
Polskiemu producentowi opłaca się eksportować nabiał i przez to podnosić jego ceny na rodzimym rynku, a zimą podaż mleka jest mniejsza – wyjaśnia dr Piotr Arak.
Owoce, których cena jest wyższa o 7,4 proc. r/r, zdrożały - zdaniem Marcina Luzińskiego - z powodu o 1/5 mniejszych zbiorów krajowych niż w 2023 r.