Ceny kakao na światowych rynkach idą na rekord. I nic nie wskazuje na to, żeby tempo tego wzrostu nieco zwolniło. Jeszcze w tym roku tona nasion z owoców kakaowca może osiągnąć zawrotne 15 tys. dol. A to oznacza, że za czekoladę Polacy zapłacą jeszcze więcej niż teraz.
Co się dzieje z ceną kakao? W połowie kwietnia za tonę trzeba było już zapłacić ponad 11 tys. dol. Jak wskazuje dr Justyna Rybacka, ekspertka w zakresie ekonomii i finansów z Uniwersytetu WSB Merito, w maju 2023 r. tona kakao kosztowała nieco ponad 2 tys. funtów brytyjskich, więc na przestrzeni niespełna 11 miesięcy mamy ponad pięciokrotny wzrost.
Zdaniem ekspertów to jeszcze nie koniec trendu wzrostowego i jeszcze w tym roku można się spodziewać, że cena ziaren kakaowych przebije 13 tys. dol., a nawet zbliży się do 15 tys. dol. za tonę.
Na światowych giełdach kakao dalej będzie drożeć i raczej nic tego trendu szybko nie zatrzyma. W kwietniu cena tony tego surowca mocno przekroczyła 11 tys. dol. i nie sądzę, żeby to był szczyt. Co prawda ostatnio trochę spadła, ale obecnie znowu powraca do wysokich wartości. Jeszcze w tym roku przebije 13 tys. dol., a być może nawet zbliży się do wartości 15 tys. dol. – uważa Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista.
Do tego prognozuje się, że niedobór surowca na światowych rynkach w tym roku może sięgnąć aż 374 tys. ton. Przed rokiem było to jeszcze 74 tys. ton. Odbudowanie produkcji zajmie lata, dlatego sytuacja szybko się nie poprawi.
Sytuacja na największych rynkach producenckich w Afryce wciąż się nie poprawia. Rolnicy informują, że tegoroczne zbiory będą bardzo słabe, głównie przez nieurodzaj – dodaje Robert Biegaj.
Ceny słodyczy i deserów w górę
Portfele Polaków już to odczuwają. Widać to z danych z raportu „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”. W kwietniu 2024 r. średnia cena produktów w kategorii słodycze i desery była o 10,6 proc. wyższa niż rok wcześniej. Wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec podwyżek cen. Według wstępnego majowego szacunku, wygląda na to, że będzie jeszcze gorzej.
Zdaniem Piotra Bielskiego, dyrektora Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander Bank Polska, proces będzie rozciągnięty w czasie i przełożenie na ceny detaliczne może zająć kilka miesięcy. Natomiast tylko mocny złoty może osłabiać wpływ cen kakao na koszty zakupów słodyczy.
Ekspert wskazuje również, że część producentów może próbować bronić się przed wpływem wysokich cen kakao, np. zmieniając skład produktów. Może w nich być mniej kakao, a więcej innych tańszych składników. Druga możliwość to tzw. shrinkflacja, czyli zmniejszanie rozmiaru opakowań bez zmiany ceny towaru.
Więcej o cenach kakao przeczytasz na Bizblog.pl:
Przestańcie jeść czekoladę, to cena spadnie
Z kolei Jakub Jakubczak, analityk sektora food and agri w Banku BNP Paribas, przypomina, że kolejne wzrosty cen kakao mogą doprowadzić do podwyżek ograniczających popyt.
Trudno przewidzieć, jaki będzie poziom przyszłych cen i kiedy nastąpi koniec wzrostów. Nie jesteśmy w stanie określić, czy przy cenie 12 czy 15 tys. dol. za tonę nastąpi punkt przegięcia. Realny koniec wzrostów nastąpi wtedy, gdy konsumenci zrezygnują z zakupu słodyczy, które zawierają kakao – zaznacza ekspert.
Natomiast dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku, przewiduje, że w krótkim terminie ceny kakao będą się utrzymywać na wysokim poziomie, w średnim jednak nieco spadną i powinny oscylować w okolicy 6 tys. dol.
Wartość tego surowca jest obecnie przeszacowana, ale będzie stabilizować się na podwyższonym poziomie, do czasu, gdy nastąpi odpowiedź ze strony podaży – twierdzi dr Arak.
Grozi nam niedobór kakao i wzrost cen o kolejne ponad 10 proc.
Z kolei dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito zwraca uwagę, że kakao jest stosunkowo mało odporne na zmiany pogodowe, a zmiany klimatyczne też nie pomagają. UNCTAD przewiduje, że w tym roku niedobór kakao wyniesie 374 tys. ton w porównaniu do 74 tys. ton w zeszłym sezonie.
Może to sugerować, iż na rynkach trend wzrostowy cen może w dalszym ciągu utrzymać się i ciężko tu mówić o poziomie, jaki ceny te mogą osiągnąć. Należy jednak pamiętać, że do ich wzrostu przyczynili się również spekulanci, którzy zobaczyli, iż na kakao można dobrze zarobić, a lekka panika na tym rynku dodatkowo sprzyja tej sytuacji – mówi.
Natomiast Jakub Jakubczak wskazuje, że trudno przewidywać, jak zachowają się ceny słodyczy czy deserów, ze względu na taktyki producentów, którzy dość mocno wzbraniają się przed podnoszeniem cen, jak i sieci handlowe i dyskonty, prowadzące wojnę cenową.
Przy bardzo konserwatywnych szacunkach ceny w tym roku mogą jeszcze wzrosnąć o 10-15 proc. Jednak segment słodyczy obecnie jest tak nieprzewidywalny, że trudno o jakąkolwiek pewność – również w kontekście zatrzymania się trendu zwyżkowego. Nie spodziewałbym się jednak tego w bieżącym roku – zapewnia Jakub Jakubczak.
Wśród ekspertów panuje jednak zgodna opinia, że ceny na światowych giełdach będą dalej rosły, co będzie większą zachętą dla rolników do utrzymania bądź wznowienia produkcji, a dzięki temu zrównoważy się podaż z popytem. Tylko ten proces wymaga czasu, średnio 4-5 lat potrzeba, by nowe drzewo kakaowe wydało owoce.
Ceny kakao szybko się nie unormują i wkrótce czekają nas kolejne negatywne wstrząsy, co z pewnością jeszcze mocniej odczujemy w naszych kieszeniach, a właściwie to już się dzieje, bo słodycze i desery, mające w składzie kakao, od początku roku trzymają się w czołówce najszybciej drożejących kategorii w polskich sklepach. I to raczej szybko się nie zmieni. W efekcie ww. artykuły dalej będą szybko drożały. I tak samo będzie z innymi produktami mającymi w składzie kakao, jak choćby z kosmetykami, lekami czy suplementami – ocenia Robert Biegaj.
Natomiast zdaniem dr Justyny Rybackiej, obniżona podaż surowca jest procesem, który trwa już dłuższy czas, a ilość kakao na światowych rynkach spada sukcesywnie.
O ile w przypadku np. niestabilnej sytuacji politycznej, jaka miała miejsce na Wybrzeżu Kości Słoniowej kilkanaście lat temu, mogliśmy zakładać, że cena surowca unormuje się, gdy w państwie zapanuje stabilność polityczna i zostanie zawarty pokój, tak w kontekście czynników pogodowych i klimatycznych trudno tworzyć założenia i prognozy – podsumowuje ekspertka z Uniwersytetu WSB Merito.