REKLAMA

Klęska urodzaju rujnuje rolników. Rząd buja w obłokach: kupmy sobie Carrefoura

Ziemniak za grosze i państwowy Carrefour to ta sama opowieść. To dwa końce tego samego kija: w Polsce od lat próbujemy zmieniać szyld, zamiast inwestować w rynek.

carrefour-skup-ziemniaki-cena
REKLAMA

Rolnicy lamentują, że skup ziemniaków spadł do poziomu, przy którym nie opłaca się nawet uruchamiać przechowalni. Kartoflaną klęskę urodzaju opisuje portal dlahandlu.pl.

To nie pierwszy sezon, w którym nadpodaż zamienia się w katastrofę cenową. Problem nie leży ani na polu, ani przy kasie w supermarkecie. Leży pomiędzy – dokładnie tam, gdzie przez trzy dekady nie powstała żadna sensowna infrastruktura, która mogłaby ustabilizować rynek. I właśnie w tym samym momencie państwo, reprezentowane przez urzędników z Ministerstwa Rolnictwa, wpada na pomysł, by „wziąć sprawy w swoje ręce” i kupić Carrefoura.

REKLAMA

Zła informacja: trzeba wyłożyć o wiele więcej pieniędzy i nie na wykupienie sieci, tylko gruntowną modernizację polskiego rolnictwa.

Produkujemy coraz więcej, ale nie zbudowaliśmy systemu, który potrafi ten nadmiar zagospodarować

Od lat powtarzamy, że Polska jest jednym z największych producentów żywności w Europie. To prawda. Tylko że produkcja sama w sobie niczego nie gwarantuje. To, co decyduje o sile rolnika, dzieje się później: w sortowniach, w chłodniach, w przetwórniach i w długoterminowych umowach, dzięki którym rolnik wie, po ile sprzeda plon, zanim jeszcze wsadzi bulwę do ziemi. U nas te ogniwa istnieją punktowo, fragmentarycznie, często w postaci starych hal, które próbują konkurować z naszpikowanymi elektroniką systemami z Europy Zachodniej. O tym, że coś jest nie tak, mogliśmy się przekonać kilka tygodni temu, gdy Polskę ogarnęła fala samozbiorów. Niestety, pospolite ruszenie nie wystarczy, przekonują się o tym właśnie producenci ziemniaków.

Czytaj więcej w Bizblogu o rolnictwie

Polski ziemniak jest super i nie przegrywa z hiszpańskim jakością. Przegrywa przewidywalnością. Dla sieci handlowej to nie towar, tylko niewiadoma.

Nic więc dziwnego, że kiedy urodzi się wyjątkowo dużo, rynek zapada się pod własnym ciężarem. W Niemczech, Belgii czy Holandii wysokie plony to sygnał do zwiększenia kontraktacji w przetwórstwie. W Polsce to sygnał alarmowy w gospodarstwach, bo nie ma gdzie tego nadmiaru skierować. I tak powstaje coroczny paradoks: rolnik zostaje z towarem, a konsument płaci w sklepie kilka złotych za to, co w skupie nie pokrywa nawet kosztu paliwa do kombajnu. To nie jest „spisek handlu”. To jest bezwład systemu, który nadal działa jak w latach dziewięćdziesiątych.

Przejmijmy Carrefoura, to rozwiąże wszystko

Właśnie w takiej chwili rząd za podszeptem koalicjantów z PSL wpada na pomysł przejęcia jednej z największych sieci handlowych w Polsce. W całej swojej naiwności jest przekonany, że jeśli państwo stanie się właścicielem Carrefoura, to nagle powstaną polskie półki, lokalni dostawcy odzyskają oddech, a konsumenci dostaną patriotycznie ułożone warzywa. Nie dociera do nich, że handel polega na logistyce. A logistyki nie da się zadekretować. Trzeba ją zbudować.

Państwowy Carrefour może przyjąć każdą koncepcję, może nawet wywiesić hasło o „polskiej żywności dla polskich rodzin”. Tylko co z tego, skoro nawet największa chęć nie zmieni faktu, że polski system zaopatrzenia nie jest dziś w stanie zagwarantować odpowiedniej jakości, powtarzalności i ciągłości dostaw w skali, której potrzebuje wielka sieć. Dlatego w praktyce taki sklep i tak musiałby kupować towar tam, gdzie jest on dostępny, stabilny i zestandaryzowany. Czyli tam, gdzie kupują wszystkie inne sieci. Za granicą.

Logo nie zastąpi logistyki. Bez fundamentów każdy sezon będzie powtórką z tego samego kryzysu

Ziemniak skupowany za pięć groszy nie jest winą „handlu”. Jest winą systemu, w którym produkcja rośnie szybciej niż zdolność jej zagospodarowania. Winą braku przetwórstwa, braku nowoczesnych centrów logistycznych i braku kontraktów, które ucywilizowałyby rynek. Wykupienie wszystkich sklepów działających w Polsce nic nie zmieni.

REKLAMA

Najpierw trzeba zbudować nowoczesny łańcuch dostaw, dopiero potem myśleć o tym, kto zarządza sklepami.

Historia ziemniaków sprzedawanych za bezcen i historia państwowego Carrefoura to w gruncie rzeczy ta sama opowieść. Polski rynek żywności wymaga modernizacji, a nie dekoracji. Możemy zmieniać szyldy, ale dopóki nie zmienimy fundamentów, każdy kolejny sezon znów skończy się odbiciem tego samego pytania: dlaczego rolnik dostaje grosze, skoro w sklepie płacimy złote?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-01T04:06:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-30T16:24:22+01:00
Aktualizacja: 2025-11-30T12:56:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-30T05:49:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-30T04:28:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-29T22:26:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-29T14:21:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-29T13:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-29T06:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-28T20:13:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-28T18:37:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-28T17:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-28T14:47:58+01:00
Aktualizacja: 2025-11-28T13:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-28T10:29:42+01:00
Aktualizacja: 2025-11-28T09:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-28T04:12:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-27T21:32:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-27T18:08:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-27T15:49:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-27T14:29:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA