JSW tnie wypłatę barbórki. Ale górnicy z kopalni Silesia i tak mają powody do zazdrości
Zarząd należącej do Skarbu Państwa JSW zdecydował, że w tym roku wypłaci tylko 30 proc. barbórki. Ale w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia i tak uważają, że państwowe spółki górnicze mają większe fory.

Wyjaśniła się sprawa wypłaty w tym roku barbórki w JSW. Zarząd koksowej spółki zdecydował o się o cięciu do 30 proc. tego corocznego świadczenia, realizowanego w ramach nagrody za Dnia Górnika. Szefostwo spółki informując o pomniejszonej wypłacie zwraca uwagę, że tegoroczne święto górnicze ma szczególny wymiar, bo pomimo stabilnego wydobycia JSW cały czas wymaga intensywnej restrukturyzacji i koniecznych zmian biznesowych, które pozwolą jej dalej funkcjonować.
Każda taka decyzja jest bolesna, ale ich suma ma jeden cel: zapewnienie długoterminowej stabilności JSW i ochrona jak największej liczby miejsc pracy - czytamy w piśmie skierowanym do pracowników JSW.
JSW: dlaczego kontrakty menadżerskie nie są naruszone?
Ścięcie do 30 proc. wypłaty tegorocznej barbórki spotkało się z ostrą reakcją związkowców, którzy uważają, że jest to próba przerzucenia odpowiedzialności za błędy zarządcze na pracowników. I przypominają przy okazji, że barbórka nie jest żadnym „uznaniowym gestem” lecz elementem wynagrodzenia wypracowywanym przez pracowników przez cały rok, a nie – jak próbuje się sugerować – przez trzy i pół miesiąca.
Piszą Państwo: „musimy przekazać informację, która jest trudna zarówno dla Was, jak i dla nas jako Zarządu”. Trudna jest ona przede wszystkim dla pracowników, bo to im odbieracie barbórkę — a nie sobie, pobierając wysokie wynagrodzenia z kontraktów menedżerskich, które nie zostały w żaden sposób ograniczone - odpowiadają związkowcy zarządowi JSW.
Związkowcy domagają się natychmiastowego przedstawienia rzetelnych danych finansowych oraz konkretnego terminu wypłaty pełnej barbórki. I zapowiadają, że tak tej sprawy nie zostawią.
Oczekujemy też pilnych rozmów z organizacjami związkowymi dotyczących realnych działań naprawczych — zamiast ograniczania świadczeń pracowniczych. ZOK NSZZ „Solidarność” JSW S.A. podejmie wszelkie przewidziane prawem środki, aby bronić praw pracowników i wyegzekwować należne wynagrodzenia - zapowiadają związkowcy z „Solidarności”.
Państwowe spółki górnicze z przewagą ekonomiczną
Chociaż górnicy z JSW czują się decyzją zarządu spółki o ścięciu wypłaty babórki do 30 proc. skrzywdzeni, to i tak są w zdecycydolanie lepszej sytuacji niż ich koledzy z Przedsiębiorstwa Górniczego „Silesia”, którego większościowy udziałowiec - spółka Bumech właśnie złożył skargę do Komisji Europejskiej na Polskę za wielomiliardową, zdaniem skarżących nielegalną, pomoc publiczną, udzielną wyłącznie państwowym spółkom górniczym. Bumach wylicza, że w sumie takie wsparcie dla państwowych kopalni ma tylko w latach 2024–2025 wnieść ponad 20 mld zł.
To fatalne rozwiązanie promuje nieefektywne molochy kosztem tych, które sobie radzą lub muszą radzić w warunkach konkurencji i nie będą w stanie wytrzymać dopłat wyższych od cen produktów. A do tego dochodzi już w naszej branży. Np. jedna ze spółek państwowych ma dopłatę niemalże 550 zł do tony wydobycia, a cenę sprzedaży 350 zł - twierdzi Krzysztof Geritz, prezes spółki Bumech.
Zdaniem skarżących uzyskana w ten sposób przewaga ekonomiczna przedsiębiorstw górniczych z wyłącznym udziałem Skarbu Państwa polega na: nieponoszeniu konsekwencji prowadzenia nierentownego wydobycia węgla; uniemożliwieniu działania mechanizmów wolnorynkowych; a także na kontrolowaniu rynku węgla poprzez nieuprawnione wykorzystanie swojej pozycji rynkowej, co odnosi się zarówno do wydobycia jak i dystrybucji.
Teza o bezpieczeństwie energetycznym jest kuriozalna, gdyż polskie elektrownie potrzebują w najbliższych latach akurat tyle węgla, ile produkują te podmioty, które dotacji nie otrzymują. A nawet jeśli będą potrzebne ilości większe, to można od czasu do czasu wykorzystać przepustowość portów - twierdzi Krzysztof Geritz.
W oczekiwaniu na ustawę górniczą
Na nierówność konkurencyjną wynikającą z dopłat dla państwowych spółek górniczych zwracał też ostatnio, przy okazji publikacji wyników finansowych po trzech kwartałach roku, Zbigniew Stopa, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka. Bo wsparcie kierowane do części śląskich kopalń zaburza mechanizmy cenowe, co Wymusza jeszcze większą dyscyplinę kosztową i elastyczność w zarządzaniu.
Agresywna polityka cenowa ze strony podmiotów korzystających z dopłat wpływa na rynek i poziom cen sprzedaży, co wymaga od Spółki większej dyscypliny kosztowej i elastycznego podejścia do planowania produkcji - nie ukrywa prezes LW Bogdanka.
Więcej o JSW przeczytasz w Bizblog:
Przypomnijmy, że Ministerstwo Energii cały czas pracuje nad ustawą górniczą, w której instrumentami osłonowymi mają być chronienie nie tylko pracownicy Polskiej Grypy Górniczej, Południowego Koncernu Węglowego i Węglokoks Kraj, ale też zatrudnieni w JSW i w LW Bogdanka. Zdaniem związkowców nowe regulacje w tym względzie trzeba przyjąć jak najszybciej.
Od tego, czy znajdzie się finansowanie w przyszłorocznym budżecie, zależy los wszystkich w zasadzie spółek węglowych. Jeśli pieniędzy nie będzie, w kwietniu czy maju przyszłego roku Polska Grupa Górnicza znajdzie się w tej samej sytuacji, co dziś Jastrzębska Spółka Węglowa - przewiduje Bogusław Hutek, szef górniczej „Solidarności”.







































