REKLAMA

Polki po 55. roku życia dokopują facetom. Ale i tak mamy przechlapane

W finansach płacą kobietom o 43 proc. mniej niż mężczyznom, w budownictwie o 32 proc. więcej. To dlatego, że na budowach kobiety rzadko noszą worki z cementem. Ale dlaczego w finansach kobiety zostały tak zepchnięte? Nie powiecie mi chyba, że nadają się tylko do siedzenia w okienku, bo od razu was zatkam - wśród wysoko wykwalifikowanych pracowników to kobiet jest więcej niż mężczyzn. I co? I nic, i tak muszą czekać statystycznie do 55. roku życia, żeby dostać, co im się należy.

Polki po 55. roku życia dokopują facetom. Ale i tak mamy przechlapane
REKLAMA

Piszę „prawdziwe", bo mowa o medianie, czyli wartości środkowej, co oznacza, że dokładnie połowa Polaków powyżej tej wartości zarabia więcej a połowa mniej. I właśnie ta mediana pokazuje więcej prawdy niż średnia arytmetyczna, która jest zwyczajnie mocno zaburzana przez wartości skrajne.

O tych danych pisał już Arek Braumberger, a są one rzeczywiście przełomowe, bo dotąd GUS podawał je co dwa lata, teraz się zebrał i będzie podawał co miesiąc. A to istne morze informacji. I to w istocie nie tylko o wysokości zarobków, ale o polskim społeczeństwie. Skupmy się tym razem na rozróżnieniu płci.

Ale wyznaczmy sobie najpierw punkt startowy, który jest wspólny dla całego przekroju społeczeństwa. I tak w marcu 2024 r. Według GUS mediana wynagrodzeń miesięcznych brutto w gospodarce narodowej była niższa aż o 23,9 proc. od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (8604,72 zł) i wyniosła 6549,22 zł brutto.

To 4795 zł i mówiąc jeszcze raz wprost: połowa Polaków zarabia mniej 4795 zł netto.

Polska wcale nie bryluje w Europie

Mężczyźni przeciętnie zarabiają o 6,5 proc. więcej niż kobiety - 6357,44 zł vs. 6770,08 zł. W sumie to bardzo dobre dane, bo trzeba wam wiedzieć, że dane Eurostatu za 2022 r. pokazywały, że luka płacowa w Polsce wynosi 4,7 proc., podczas gdy średnia unijna to 12,7 proc., a najwyższa luka była w Estonii, gdzie sięgała nawet 20,5 proc.

Ale to tzw. luka nieskorygowana, czyli nie uwzględniająca tego, że kobiety i mężczyźni pracują na innych stanowiskach, mają inny poziom wykształcenia czy staż pracy. Innymi słowy, to tak, jakby porównać pensję przedszkolanki z pensją prezesa banku i mówić, że luka płacowa jest między nimi ogromna. To dość „ślepa” luka. 

Kiedy skoryguje się te dane, okazuje się, że luka płacowa w Polsce nie wynosi wcale 4,5 proc., ale rośnie do 10,4 proc., z kolei średnio w UE nie wynosi 12,7 proc., ale spada do 11 proc. A to jasny sygnał, że jest jednak gorzej niż mogłoby się wydawać, sięgnijmy więc głębiej.

Starsze kobiety rządzą

Po pierwsze - wiek. Analizując różnice w zarobkach pomiędzy płciami widać wyraźnie, że występują one niemal w każdej grupie wiekowej, a wiek działa na korzyść kobiet.

W najmłodszej grupie mediana zarobków wygląda tak, że dla kobiet w wieku 25-34 lata wynosiła 6117 zł, a dla mężczyzn 6689,4 zł - to różnica ponad 9 proc. W grupie 35-44 lata różnica wynosi ponad 12 proc., a w grupie 45-55 lata - 8 proc.

I tu nagle niespodzianka, bo po 55. roku życia sytuacja się nagle odwraca! Kobiety w wieku 55-64 lat zanotowały medianę wynagrodzeń na poziomie 6842 zł wobec 6350 zł u mężczyzn, a to oznacza, że zarabiają o niemal 8 proc. więcej od mężczyzn.

A powyżej 65. roku życia, czyli w momencie, kiedy obie płcie osiągają już wiek emerytalny, mediana zarobków kobiet wynosi 6601,6 zł a mężczyzn 6047,26 zł - znowu kobiety otrzymują więcej od mężczyzn, o ponad 9 proc. Widać, sprawiedliwość przychodzi dopiero na starość.

Więcej wiadomości na temat wynagrodzeń, pensji i zarobków w Polsce

Równość jest tylko tam, gdzie płaci się najsłabiej

Ciekawe rzeczy dzieją się w poszczególnych branżach, bo to nie jest tak, że kobiety mają równie przekichane wszędzie i zawsze dopóki nie skończą 55. roku życia. Owszem, w 15 na 19 branż wyszczególnionych przez GUS, kobiety przegrywają z mężczyznami. Ale czasem symbolicznie, a czasem piorunująco!

Największa równość wynagrodzeń widoczna jest w najmniej płacącej branży HoReCa (hotele, restauracje, kawiarnie. Tam po prostu każdy zarabia mało, więc nie ma co już zdzierać, żeby komuś płacić jeszcze mniej. Dla obu płci mediana wynagrodzeń wynosi 4300 zł brutto i kropka.

Z kolei największe różnice płacowe występują w tych branżach, gdzie zarobki są najwyższe. Tam jest czym obdzielać i niestety kobiety dostają mocno po dupie kosztem mężczyzn. Najgorzej jest w branży finanse i ubezpieczenia - mediana płac kobiet to 8036 zł, podczas gdy mężczyzn - 11551,6 zł. Tak, dobrze widzicie, różnica to aż 43 proc.

W branży informacyjno-komunikacyjnej mediana kobiet to 9100 zł, a mężczyzn 12000 - różnica to 32 proc.

I jak jesteś kobietą i starasz się być rozsądna zamiast być pieniaczem, to tak sobie myślisz, że świat nie może być aż ta niesprawiedliwy, to statystyka pewnie kłamie, bo to niemożliwe, że kobieta dyrektor w banku zarabiała aż o 43 proc. mniej niż mężczyzna dyrektor. To jest właśnie ta ślepa luka płacowa, która nie uwzględnia tego, że w bankach na kierowniczych stanowiskach zwykle są mężczyźni, a kobiety zajmują niższe stanowiska i stąd tak ogromna różnica.

Tylko wtedy przychodzi otrzeźwienie - dlaczego w takim razie to mężczyźni dominują na tych kierowniczych stanowiskach, skoro wszelkie dane wskazują, że to kobiety są lepiej wykształcone?  

Na dobitkę do tej genderowej zwiechy mam coś jeszcze: kilka lat temu Instytut Badań Strukturalnych wydał raport analizujący różnice w płacach kobiet i mężczyzn i wyszło mu właśnie, że im wyższe wykształcenie, tym bardziej luka płacowa rośnie.

Kobiety opanowują branżę budowlaną

Na pocieszenie dla kobiet mam jedną branże, która od lat pozornie bardzo mocno zaskakuje - to budownictwo. W tej branży mediana wynagrodzeń kobiet była wyższa niż mediana wynagrodzeń mężczyzn aż o 32,6 proc.

I tak naprawdę to nic nowego, jest tak od lat, a stoi za tym fakt, że jest tu dokładnie odwrotnie niż w finansach - na niższych stanowiskach fizycznych pracują głównie mężczyźni, co zaniża medianę ich zarobków w ogóle w tej branży.

Ale ciekawostka jest taka, że sięgnęłam do danych za 2020 r. i okazuje się, że wówczas różnica na korzyść kobiet wynosiła tylko 9,6 proc., a więc kobiety w budownictwie rządzą coraz mocniej.

REKLAMA

Ale to niestety wyjątek. Kilka lat temu Polski Instytut Ekonomiczny wyliczał, że wśród pracowników wysoko wykwalifikowanych w Polsce większy udział mają kobiety (18,7 proc.) niż mężczyźni (13,9 proc.). No to albo jednak na wysokich stanowiskach zarabiają mniej niż mężczyźni na tych samych stołkach, co jest skandaliczne, albo mimo swoich kwalifikacji w ogóle nie dostają tych wysokich stołków proporcjonalnie do tego, że kobiecych kandydatek do wysokich stanowisk jest więcej niż męskich. Co jest równie skandaliczne.

Tak czy inaczej, jesteśmy w dupie, od lat różne rankingi i badania pokazują, że zasypanie gender gap zajmie ponad 100 lat. Wobec tego łatwiej chyba poczekać do 55. roku życia, żeby sprawiedliwości stało się za dość. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA