REKLAMA

Porobiło się. Twój kumpel z pracy dostanie sutą podwyżkę, a ty obejdziesz się smakiem

Koniec efektownych wzrostów zarobków w Polsce. Takie wnioski płyną z nowego badania Hays Poland. Podwyżki przyznawane w tym roku często były symboliczne, wynosiły zaledwie kilka procent bądź też wskutek podwyżki płacy minimalnej dotyczyły wyłącznie osób najmniej zarabiających. Do tego wzrost wynagrodzeń w drugim półroczu 2024 r. planuje już tylko jedna trzecia firm.

Porobiło się. Twój kumpel z pracy dostanie sutą podwyżkę, a ty obejdziesz się smakiem
REKLAMA

Wynagrodzenia wciąż są najważniejsze dla pracowników i to właściwie się nie zmienia, rekrutacji jest mniej niż w ostatnich miesiącach, do tego na rynku pracy pojawiła się niepewność. Agnieszka Kolenda, Executive Director w Hays Poland, podkreśla, że pensje podwładnych już nie spędzają pracodawcom snu z powiek, a po okresie wysokiej inflacji i dynamicznego wzrostu płac wydaje się, że firmy wykorzystały swoje możliwości finansowe.

REKLAMA

Obecnie koncentrują się na optymalizacji kosztów, dokładnie przyglądając się każdemu wydatkowi. Zanim powrócą do tematu ogólnofirmowych podwyżek, najpierw będą chciały uzyskać potwierdzenie, że organizację na nie stać, przykładowo w postaci wyższej produktywności – wskazuje.

Podwyżki dla wybranych i najmniej zarabiających

Z badania wykonanego na potrzeby raportu Hays Poland „Rynek pracy 2024. Półroczny przegląd trendów”. wynika, że większość zaplanowanych na rok 2024 podwyżek miała już miejsce, a drugie półrocze będzie wyglądało pod tym względem o wiele gorzej. Do końca roku wzrost wynagrodzeń planuje 35 proc. firm, ale trudno uzyskać więcej niż 10 proc.

 class="wp-image-2550094"

Podwyżki dostaną jedynie wybrani pracownicy, a jeśli będą dotyczyć większej grupy zatrudnionych, to będą miały one charakter wyrównania inflacyjnego na poziomie nie wyższym niż 5 proc. Wyjątkiem od tej reguły będą pracownicy, których wynagrodzenie pośrednio musi ulec zmianie w wyniku wzrostu płacy minimalnej.

Więcej wiadomości na temat zarobków i podwyżek płac

Agnieszka Kolenda przekonuje, że specjaliści i menedżerowie są świadomi ograniczonych możliwości firm, co wpływa na wywieraną przez nich presję płacową.

Sytuacja, w której obecny pracodawca nie tylko nie osiąga założonych wyników finansowych, a ponadto wprowadza oszczędności i może nawet rozważa redukcje etatów, nie sprzyja negocjacjom podwyżek – konkluduje ekspertka Hays Poland.

W efekcie w drugim półroczu bieżącego roku na wzrost pensji liczy 27 proc. profesjonalistów.

Analitycy Hays wskazują, że wiele organizacji przyznawało podwyżki w pierwszym półroczu, co potwierdziło 48 proc. specjalistów i menedżerów uczestniczących w badaniu. Inna sprawa, że wzrost zarobków był zdecydowanie mniej atrakcyjny dla pracowników niż przed rokiem. Tylko 8 proc. mogło pochwalić się podwyżką wyższą niż 20 proc.

Nowy pracownicy nie zamierzają spuścić z tonu

Hays zauważa, że o ile podwyżki dla obecnych pracowników nie są dużym problemem dla pracodawców, o tyle podczas rekrutacji rozmowy o oczekiwaniach finansowych wciąż przysparzają wielu wyzwań. Niejednokrotnie okazuje się, że pierwotnie założony budżet rekrutacyjny jest niewystarczający, a kandydaci pozostają niechętni jakimkolwiek negocjacjom.

 class="wp-image-2550097"

Przy zmianie pracy kandydaci niechętnie idą na płacowe ustępstwa, wysoko wyceniając swoje kompetencje. Nawet w przypadku osób, które obecnie nie posiadają pracy, nie dostrzegamy wyraźnego obniżenia oczekiwań finansowych – przyznaje Agnieszka Kolenda z Hays Poland.

REKLAMA

W jej opinii największym wyzwaniem pozostaje przekonanie do zmiany pracodawcy doświadczonego kandydata, który posiada zatrudnienie.

Najczęściej wymaga to zaproponowania wynagrodzenia o co najmniej 20-30 proc. wyższego od obecnie uzyskiwanej płacy. Wielu pracodawców na to nie stać lub przystanie na takie oczekiwania wymaga długiego procesu decyzyjnego – wskazuje ekspertka.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA