O 12,3 proc. lub więcej wzrośnie kwota emerytur i rent w przyszłym roku. Co więcej, wzrosną też kwoty tak zwanych trzynastych i czternastych emerytur. Rząd przygotował projekt rozporządzenia w sprawie waloryzacji świadczeń emerytalnych w przyszłym roku i wiadomo, że skala nominalnych podwyżek nie będzie aż tak wysoka, jak w bieżącym roku, ale i różnica będzie odczuwalna.
Minister rodziny Marlena Maląg poinformowała, że waloryzacja emerytur w 2024 roku wyniesie co najmniej 12,3 proc., czyli o tyle wzrośnie wartość świadczeń brutto. Dlaczego co najmniej? Na razie mowa jest o propozycji rządu, więc ostateczna stopa waloryzacji może być inna.
Waloryzacja emerytur w 2024 roku
Podwyższenie świadczeń o 12,3 proc. będzie oznaczać, że przeciętna emerytura wyniesie około 3,5 tys. brutto, czyli o około 400 zł więcej niż obecnie. Wyraźnie wzrośnie także emerytura minimalna, która zbliży się do 1,8 tys. brutto.
To oczywiście nie koniec, bo z pewnością wzrosną kwoty trzynastek i czternastek, choć formalnie nie są to świadczenia emerytalne i nie obejmuje je obowiązkowy mechanizm waloryzacji. Minister Maląg zdradziła nawet, że podwyższenie tych wszystkich świadczeń będzie kosztować 43 mld zł.
Waloryzacja emerytur w przyszłym roku będzie bardzo wysoka, ale wskaźnik ten będzie niższy niż w bieżącym roku. Przypomnijmy, że od 1 marca świadczenia emerytalno-rentowe wzrosły o 14,8 proc., czyli minimalnie więcej niż wyniosła średnioroczna inflacja w 2022 roku – 14,4 proc.
Czytaj też: Jak złożyć wniosek o emeryturę?
Nadążyć za wzrostem cen
Ideą waloryzacji emerytur jest to, by siła nabywcza seniorów nie zmniejszała się w wyniki wzrostu cen. Im wyższa inflacja, tym większa waloryzacja, by świadczenia relatywnie się nie zmniejszały. Nietypowe w tym roku było to, że waloryzacja była kwotowo-procentowa, czyli przyjęto gwarantowaną kwotę podwyżki – 250 zł brutto.
Przy okazji waloryzacji łatwo mówić o „podwyżce” świadczeń, a słowa tego używa nawet sam ZUS, choć to dość mylące. Kwoty emerytur i rent zostaną po prostu dostosowane do średniorocznego wzrostu cen. Dla ZUS-u tak wysoka waloryzacja to jednak spore wyzwanie, choć wpływy z tytułu składek także rosną wraz ze wzrostem płac.
Więcej na temat emerytur w Polsce przeczytacie w tych tekstach:
- ZUS wypłaca mu co miesiąc 43 tys. zł. Jak on to zrobił? To całkiem proste
- Emerytura jeszcze przed sześćdziesiątką? ZUS już rozpacza, Polacy zapłaczą później
- Coraz więcej obcokrajowców pracuje legalnie w Polsce. Do ZUS-u płynie strumień pieniędzy
- Świadczenie przedemerytalne - komu przysługuje, ile wynosi, jakie są warunki?