REKLAMA

Polska ma w nosie normy WHO. Tak jak 134 innych krajów

Naprawdę dawno nie odczułem aż tak dużej ulgi. Już myślałem, że tak brudnym powietrzem, jak w Polsce nie oddycha prawie nikt na świecie. Może gdzieś tam w zakopconej Azji. Tymczasem okazuje się, że nie tylko Polska ma głęboko w poważaniu normy jakości powietrza wprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia. Tak też robią prawie wszyscy, z naprawdę niewielkimi wyjątkami. Tym samym walka ze smogiem zaczęła przypominać mi tę z paliwami kopalnymi, gdzie od lat obowiązuje ta sama zasada: grunt to dobrze udawać.

smog-jakosc-powietrza-WHO
REKLAMA

smogu w Polsce piszę regularnie. Nie ma miesiąca, żeby normy jakości powietrza, które i tak mamy zaniżone względem tych honorowanych przez WHO, przekraczane były nie w setkach a tysiącach procent. I dawno za nami są też czasy, kiedy brudniejsze powietrze dotyczyło głownie południowej Polski. Teraz smog dusi każdy region naszego kraju, od czasu do czasu odwiedzając nawet nadmorskie miejscowości. Sporo w tym winy przede wszystkim polityków: z lewej i z prawej strony. Przez ich bierność cały czas kuleje program Czyste Powietrze (po 5,5 latach funkcjonowania mamy wypłacone dofinansowanie na poziomie ok. 9,2 mld zł na budżet rozpisany na 103 mld zł), a my odnosimy się ciągle do zaniżonych norm jakości powietrza. Do tego takie działania, jak zgoda na sprzedaż klientom indywidualnym węgla brunatnego z pewnością nie pomagają. A do kolejnych objawów, jakie wywołuje brudne powietrze - dochodzą kolejne. 

REKLAMA

Zanieczyszczenie powietrza, które jest jedną z głównych przyczyn środowiskowych chorób na świecie, niekorzystnie wpływa na potencjał płodności mężczyzn. Te negatywne skutki wpływają na podstawowe parametry plemników, takie jak stężenie plemników, ruchliwość plemników, morfologia i objętość nasienia, a także zaawansowane parametry plemników, w tym fragmentację DNA, uszkodzenie DNA, niewłaściwe upakowanie chromatyny, zmniejszoną długość telomerów, aneuploidię, zmienność genetyczną i aberrację - czytamy w najnowszych ustaleniach naukowców w pracy „Konsekwencja narażania na zanieczyszczenia powietrza na rozrodczość u mężczyzn: rola stresu oksydacyjnego”.

Okazuje się, że smog nie trenuje oddechu wyłącznie Polaków

Wcześniej naukowcy donosili o nanocząstkach brudnego powietrza, które dostają się do łożyska w pierwszym i drugim trymestrze ciąży, a następnie znajdują drogę do organów rozwijającego się płodu. W ub.r. z kolei ustalono, że zdolność neurokognitywna jest bezpośrednio powiązana ze wzrostem poziomu dwutlenku azotu, dwutlenku siarki i tlenku węgla w powietrzu, gdy wpływają one na układ nerwowy. Kilka tygodni temu zaś brytyjscy badacze odkryli związek między długotrwałym narażeniem na zanieczyszczenie powietrza a wystąpieniem demencji, a także ryzykiem wystąpienia udaru mózgu. 

Więcej o smogu przeczytasz na Spider’s Web:

Niespełnienie wytycznych WHO w możliwie najkrótszym terminie oznacza, że tysiące kolejnych osób jest na drodze do rozwoju poważnych chorób, takich jak udar i demencja, tylko dlatego, że nie mogą oddychać czystym powietrzem - nie ma cienia wątpliwości prof. Frank Kelly z Imperial College London, który był częścią zespołu badawczego.

I kiedy ponownie z tego powodu miałem przeprowadzić frontalny atak na polski rząd, który na razie trudno, żeby zapisywałby sobie jakiekolwiek plusy po stronie poprawy jakości powietrza, okazało się, że zrobiłby to całkiem niesłusznie. To znaczy Polska ewidentnie nie uwzględnia normy WHO. Ale nie jesteśmy w tym wcale odosobnieni. Towarzyszy nam prawdziwy tłum.

Tylko siedem państw honoruje normy WHO

Najnowsze ustalenia, o których donosi The Guardian, przerażają. Wychodzi wszak na to, że owe normy jakości powietrza od WHO respektowane są na całym świecie tylko w siedmiu krajach: w Australii, Estonii, Finlandii, Grenadzie, Islandii, Mauritiusie i w Nowej Zelandii. Reszta 134 państw spośród przeanalizowanych pod tym kątem wymogów WHO dotyczących jakości powietrza, ich nie spełnia. 

REKLAMA

Nauka dość jasno przedstawia skutki zanieczyszczenia powietrza, a mimo to jesteśmy przyzwyczajeni do poziomu zanieczyszczeń tła, który jest zbyt wysoki, aby był zdrowy. Nie wprowadzamy dostosowań wystarczająco szybko - twierdzi Glory Dolphin Hammes, dyrektor naczelna IQAir na Amerykę Północną.

Naukowcy szacują, że na całym świecie smog zabija co roku ok. 7 mln ludzi, czyli więcej niż AIDS i malaria razem wzięte. U nas, jak wylicza to Polski Instytut Ekonomiczny, smog odpowiada za nawet 40 tys. przedwczesnych zgonów każdego roku. A według badania opublikowanego w czasopiśmie International Journal of Public Health ewentualne przesunięcie w czasie dostosowania do norm WHO z 2030 na 2040 r. oznaczać będzie 87 tys. dodatkowych przedwczesnych zgonów przez smog tylko w Polsce oraz ponad 327 tys. w całej UE. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA