Tego można było się spodziewać: po 20 latach kraje członkowskie UE przyjęły nowe normy jakości powietrza, które mają zacząć obowiązywać od 2030 r. Wychodzi na to, że w Polsce mamy raptem pięć lat z okładem na opanowanie smogu. Być może dzięki temu i politycy zaczną w końcu serio traktować brudne powietrze, które zbiera coraz bardziej ponure żniwo.
Zdaniem Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) to był dobry dzień dla Polski. Bo Rada UE zatwierdziła unijną dyrektywę w sprawie jakości powietrza (AAQD), której głównym celem jest ograniczenie zanieczyszczeń powietrza w Europie i ochrona zdrowia obywateli i obywatelek. Tym samym już od 2030 r. w UE zaczną obowiązywać bardziej rygorystyczne normy jakości powietrza, czyli limity dla szkodliwych substancji, przede wszystkim pyłów zawieszonych PM2.5, PM10, oraz dwutlenku azotu. Smog w Polsce będzie miał w końcu pod górkę.
Polska, jako jedno z państw z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem będzie musiała podjąć znaczący wysiłek, żeby dostosować się do nowych regulacji w ciągu najbliższych lat - nie ma cienia wątpliwości Piotr Siergiej, rzecznik PAS.
A co dokładnie zmienia dyrektywa AAQD? Średnioroczne stężenia dla pyłów PM2.5 zmniejsza z 25 do 10 µg/m sześc., dla pyłów PM10 z 40 na 20 µg/m sześc. oraz dla tlenków azotu z 40 na 20 µg/m sześc. Nowością jest pojawienie się domowego limitu stężenia dla PM2.5, który ma wynosić 25 µg/m sześc.
Smog: Czyste Powietrze musi przyspieszyć
Zdaniem Piotra Siergieja podniesienie tych standardów oznacza przede wszystkim konieczność przyspieszenia wymiany „kopciuchów”. Tym samym program Czyste Powietrze powinien działać na zdecydowanie szerszą skalę. Na razie, po ponad sześciu latach funkcjonowania, wypłacono raptem 12,7 mld zł dofinansowania przy budżecie programu na 103 mld zł. To tylko ok. 12 proc.
Kluczowe jest teraz zapewnienie ciągłości funkcjonowania Programu Czyste Powietrze - zwraca uwagę Dominika Mucha, wiceprezeska Europejskiego Centrum Czyste Powietrze (ECAC).
Przypomnijmy, że na początku 2024 r. okazało się, że rząd Mateusza Morawieckiego nie zostawił w kasie programu złamanego grosza i trzeba było szybko ratować się funduszami europejskimi. Ale podobno teraz z kasą na Czyste Powietrze też nie jest za wesoło. Nic więc dziwnego, ze eksperci co chwilę zwracają uwagę na finansowe aspekty tych dotacji.
Będzie więcej rozpraw sądowych w sprawie jakości powietrze
Ale dyrektywa AAQD to nie tylko ostrzejsze kryteria dla norm jakości powietrza. To również dwa inne, bardzo ważne przepisy. Te regulacje przyznają mieszkańcom i mieszkankom UE prawo dostępu do wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących jakości powietrza.
Co szczególnie w przypadku Polski oznacza istotny krok w kierunku upodmiotowienia Polek i Polaków i zagwarantowania im praw, dotychczas odmawianych przez polskie sądy - komentuje Agnieszka Warso-Buchanan, radczyni prawna w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Nowe przepisy pozwalają także wszystkim mieszkańcom UE narażonym na nielegalne poziomy zanieczyszczeń żądać od odpowiedniego państwa odpowiedniego odszkodowania za wyrządzone szkody na zdrowiu.
Dyrektywa wprowadza też bardziej zaawansowane mechanizmy monitorowania zanieczyszczeń, zwiększając liczbę stacji monitorujących w miastach oraz ujednolicając wskaźniki jakości powietrza w całej Unii - wskazuje Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Na razie Polska z trującego powietrza robi sobie żarty
Europejska Agencja Środowiskowa wylicza, że tylko w 2021 r. pyły zawieszone PM2.5 odpowiadały w UE za 253 tys. przedwczesnych zgonów. Tylko tlenki azotu, wytwarzane przede wszystkim w silnikach spalinowych, zabiły w tym czasie 52 tys. osób. W Polsce smog co roku zabiera od 40 do nawet 50 tys. istnień. Niestety, działania rządu ograniczają się tylko i wyłącznie do programu Czyste Powietrze. Nawet z nowymi normami paliw stałych, w tym węgla władza ucieka z podkulonym ogonem przed górnikami.
Więcej o smogu przeczytasz na Spider’s Web:
A smog jak zabijał Polaków, tak dalej to robi. Bardzo systematycznie i skrupulatnie. Nie ma wszak tygodnia, żeby normy jakości powietrza nie były przekraczane w tysiącach procent. I nie ma żadnego znaczenia: czy to południem północ, wschód, czy może zachód kraju. To tylko przykłady z kilku ostatni dni: w Krośnie (województwo podkarpackie) normy dla PM10 przekroczono aż o 2155 proc. (970 µg/m sześc.), a dla pyłów PM2.5 - o 172 proc. (26 µg/m sześc.). W Myszkowie z kolei (województwo śląskie) normy dla PM2.5 przekroczone były o 1109 proc. (167 µg/m sześc.), a dla PM10 - o 456 proc. (206 µg/m sześc.).
Z kolei we wsi Bełk normy dla pyłów PM2.5 pobite były o 1298 proc. (195 µg/m sześc.), a te dla pyłów PM10 - o 569 proc. (256 µg/m sześc.). W Zamościu (województwo lubelskie) zaś normy dla PM2.5 przekroczono o 881 proc. (133 µg/m sześc.), a te dla PM10 - o 332 proc. (150 µg/m sześc.). I jeszcze jeden przykład: w Hajnówce (województwo podlaskie) normy dla PM2.5 przekroczono o 1520 proc. (228 µg/m sześc.), a te dla PM10 - o 625 proc. (281 µg/m sześc.).