Za drogą torebkę nie zapłacisz już gotówką bez wylegitymowania się. Za biżuterię też zresztą nie. Ani za samochód. Ani za jacht. W ogóle za nic, co kosztuje więcej niż 3 tys. euro. PiS przykręcenie śruby w limicie transakcji gotówkowych ostatecznie odpuścił, ale za to Bruksela wcale nie odpuszcza. Miłośnicy gotówki się wściekną.
Gotówka to wolność - mówi prawica. Ale reszta świata twierdzi, że gotówka to ryzyko prania brudnych pieniędzy i finansowania terroryzmu. Dlatego świat idzie w stronę ograniczania obrotu gotówkowego. W Polsce też mamy takie ograniczenia, ale obowiązują one głównie przedsiębiorców. Limit, który obowiązuje w Polsce to 15 tys. zł. PiS w Polskim Ładzie tę granicę chciał nawet jeszcze obniżyć do 8 tys. zł, ale ostatecznie się z tego wycofał.
Jednak Bruksela nie ma litości i ciśnie właśnie w tym kierunku. I to nie tylko przedsiębiorców, ale również osoby fizyczne. W sumie nie jest to żaden hot news, ponieważ odpowiednie regulacje Parlament Europejski przyjął już w kwietniu 2024 r., ale chyba jakoś nam to umknęło.
Zakupy powyżej 3 tys. euro tylko z dowodem osobistym
Zmiany polegają na tym, że wprowadzony ma zostać zakaz płatności gotówkowych powyżej kwoty 10 tys. euro, co po dzisiejszym kursie daje 43 tys. zł z kawałkiem. Ale to nie koniec, bo w przypadku płatności gotówką już powyżej 3 tys. euro też nie będzie lekko, bo sprzedawca będzie musiał takiego klienta wylegitymować, a ewentualne podejrzane transakcje zgłaszać.
Nie mam pojęcia, co to znaczy „podejrzana transakcja”. Czy sprzedawcy dóbr luksusowych przejdą jakieś szkolenie i dostaną listę nazwisk podejrzanych o terroryzm albo działalność mafijną do zapamiętania? Kpię trochę oczywiście, ale wydaje się to trudne do wyegzekwowania. Choć nowe przepisy mają wejść w życie dopiero w 2027 r., więc może do tego czasu okaże się, że AI błyskawicznie stworzy centralną bazę jakichś danych i sprzedawca będzie do niej wpisywał nazwisko klienta, by zweryfikować, czy może on być podejrzany czy nie. W każdym razie, w tym celu prawdopodobnie trzeba będzie zatrudnić dodatkowy personel.
Wydaje się to całkiem sporym zamieszaniem, bo 3 tys. euro to całkiem mało jak na rynek dóbr luksusowych. Nie mówimy już przecież o wyłącznie o zakupach samochodów, jachtów ani biżuterii. Pierwszy lepszy markowy butik z ciuchami sprzedaje torebki w tej cenie. A jak pójdziecie do Louis Vuitton, to ledwo wystarczy na jeden z najtańszych modeli.
Więcej wiadomości Bizblog.pl o zakupach
Pętla wokół nielegalnych pieniędzy się zacieśnia
Ale to nie pierwszy taki pomysł w UE. Generalnie pętla kontroli się zacieśnia. Pisałam już w Bizblogu, że Unia Europejska prowadzi właśnie studium wykonalności Europejskiego Rejestru Aktywów, w którym miałby znaleźć się każdy z majątkiem powyżej 200 tys. euro. Nie mówimy jedynie o gotówce, bitcoinach czy złocie. Niewykluczone, że do tego majątku liczyć będą się nawet mieszkania i to nie inwestycyjne, ale te, w których mieszkają sami właściciele.
W każdym razie wojna z gotówką będzie się tylko zaostrzać. Dane Europejskiego Banku Centralnego pokazują, że ciągle ponad 59 proc. transakcji w Europie to transakcje gotówkowe właśnie. Ale i tak przez pandemię zrobiliśmy gigantyczny postęp, bo w 2019 r. odsetek ten wynosił 72 proc.