gotówka

Mowa o jedno- i dwugroszówkach. Wyprodukowanie takiej monety może kosztować nawet pięć razy więcej niż wynosi jej nominał. NBP traci na ich produkcji co roku po kilkadziesiąt milionów złotych, Polacy nagminnie i tak ich nie dostają jako reszty w sklepie, bo pani pyta, czy może być winna grosik, ale nie czeka wcale na odpowiedź. Z drugiej strony polityków powstrzymuje ryzyko podsycenia drożyzny, bo brak miedziaków spowoduje zaokrąglanie cen w górę. Ale Amerykański prezydent właśnie pokazał, że można mieć to w nosie.

Prawie połowa Polaków na tegoroczne ferie wybiera się w góry. 70 proc. z nich zamierza płacić kartą, smartfonem lub zegarkiem. Eksperci wskazują, że nasi rodacy nie stawiają obecnie tylko na aktywny wypoczynek, ale chcą łączyć go z relaksem i kulturą, a połowa z nich planuje wydać dziennie od 150 do 399 zł na osobę.

Jaka będzie przyszłość? To bardzo trudne pytanie, ponieważ nie można dać jednoznacznej odpowiedzi. Co do jednej kwestii, można być pewnym, że gotówka będzie. Dużo trudniejsze pytania dotyczą tego, ile tej gotówki będzie, jakie będzie jej znaczenie i jaką będzie pełniła funkcję? – stwierdziła w rozmowie z „Obserwatorem Finansowym” dr Mirosława Braja-Brzykcy z Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP.

Płatność gotówką nie jest dziś często spotykaną formą regulowania zobowiązań – większość z nas, gdy tylko może, woli płacić kartą lub BLIK-iem. Z punktu widzenia skarbówki gotówka jest o tyle problematyczna, że generuje ryzyko nadużyć podatkowych. Polska wprowadziła już limit płatności gotówkowych, a teraz podobne rozwiązanie wdrożone zostanie na szczeblu unijnym.

W ostatnich latach NBP stał się autorytetem, który może zapraszać naukowców z całego świata na konferencję poświęconą gotówce, ponieważ zarówno po tej stronie operacyjnej udowodniliśmy, że znamy się na zarządzaniu gotówką, jak i po stronie naukowej zaprezentowaliśmy szereg badań, które zaciekawiły naukowców z zagranicy i Polski – powiedziała Barbara Jaroszek, dyrektor Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP.