gotówka

Parlament Europejski przyjął przepisy zakazujące płacenia gotówką powyżej 10 tys. euro. Ograniczenia wejdą w życie za dwa lata. W dodatku państwa członkowskie będą miały wolną rękę w ustalaniu surowszych przepisów.

Banki każą ludziom zabierać gotówkę do domu. Nie całą i nie dlatego, że nie chcą jej trzymać i wypłacać nam odsetki, i nie w Polsce. Kilka zagranicznych banków centralnych, między innymi w Holandii i Szwecji, jakiś czas temu ostrzegło klientów przed ryzykiem cyberataku i poradziło, by na wszelki wypadek mieć w domu gotówkę. Czy Polacy powinni wziąć z nich przykład? Ile powinniśmy wypłacić?

Od co najmniej 20 lat nie rósł nam tak dochód rozporządzalny jak teraz. Tylko jak zajrzeć pod podszewkę, okazuje się, że zyskują w szybkim tempie głównie ci najbiedniejsi zarabiający pensję minimalną. A klasa średnia? Ta, którą przynajmniej w teorii stać na zakup własnego mieszkania? Tej z kolei brakuje gotówki jak dawno nie brakowało.

Mowa o jedno- i dwugroszówkach. Wyprodukowanie takiej monety może kosztować nawet pięć razy więcej niż wynosi jej nominał. NBP traci na ich produkcji co roku po kilkadziesiąt milionów złotych, Polacy nagminnie i tak ich nie dostają jako reszty w sklepie, bo pani pyta, czy może być winna grosik, ale nie czeka wcale na odpowiedź. Z drugiej strony polityków powstrzymuje ryzyko podsycenia drożyzny, bo brak miedziaków spowoduje zaokrąglanie cen w górę. Ale Amerykański prezydent właśnie pokazał, że można mieć to w nosie.

Prawie połowa Polaków na tegoroczne ferie wybiera się w góry. 70 proc. z nich zamierza płacić kartą, smartfonem lub zegarkiem. Eksperci wskazują, że nasi rodacy nie stawiają obecnie tylko na aktywny wypoczynek, ale chcą łączyć go z relaksem i kulturą, a połowa z nich planuje wydać dziennie od 150 do 399 zł na osobę.