REKLAMA

Skandaliczne praktyki pośredników nieruchomości. Jak oni was kantują

Choć prawo nakazujące pośrednikom jasne informowanie o wysokości prowizji w ogłoszeniu obowiązuje już drugi rok, nawet stowarzyszenie zrzeszające pośredników udaje Greka i mówi: ooooo, naprawdę? No skoro tak, to musimy przedyskutować, jak przestać łamać to prawo. Ta branża robi sobie żarty z Polaków.

Skandaliczne praktyki pośredników nieruchomości. Jak oni was kantują
REKLAMA

Widział ktoś kiedyś, żeby w ogłoszeniu o wynajmie lub sprzedaży mieszkania agencja podała konkretną kwotę prowizji, jaką pobierze przy tej transakcji? Szczytem jest, jeśli w przypadku najmu napisze, że pobiera równowartość jednego czynszu, albo połowę, ale nadal różnie można to liczyć, bo raz czynsz oznacza tylko odstępne dla wynajmującego, innym razem łącznie z czynszem administracyjnym i zaliczkami na media. Zupełnie nie ma tu jednej zasady, więc nawet taka informacja w ogłoszeniu niewiele znaczy.

REKLAMA

Ale przy sprzedaży to już ani słowa. W przeważającej liczbie przypadków w ogłoszeniu nie ma mowy ani o kwocie, ani nawet o stawce procentowej. A jeśli jest, są to wyjątki. Czasem, choć też wcale nie zawsze, ewentualnie w ogłoszeniu jest informacja, że agencja pobiera prowizję. Kropka.

Nawet, jak jesteś dociekliwy i wyjdziesz z serwisu ogłoszeniowego, żeby poszukać na stronie internetowej samej agencji, jaką mają politykę w zakresie prowizji, nic nie znajdziesz.

To złamanie dawno obowiązującego prawa

Tymczasem agencje mają obowiązek informować klienta o wysokości prowizji i to nie na spotkaniu z klientem, ale już w ogłoszeniu. I ten obowiązek wprost nakłada na nie ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług i rozporządzenie ministra rozwoju i technologii 19 grudnia 2022 r. w sprawie uwidaczniania cen towarów i usług. Ba! Rozporządzenie to mówi, że cena ma zostać podana wraz z dokładnym określeniem zakresu usług - przypomina Business Insider.

I co z tego? I nic, bo prawie nikt tych przepisów nie przestrzega. Z tego wszystkiego BI poprosił o jasne stanowisko UOKiK i dowiedział się, że owszem, i w biurach nieruchomości, i na stronach internetowych, i serwisach ogłoszeniowych powinny być podawane informacje o cenach usług, a w tym przypadku - o maksymalnej wysokości prowizji przy każdej pojedynczej ofercie.

I teraz uważajcie, co na to stanowisko UOKiK miał do powiedzenia rzecznik prasowy Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami zapytany przez redakcję BI. Otóż pan Piotr Jaskulski mówi dosłownie:

Jeżeli UOKiK mówi, że tak trzeba robić, to tak trzeba i będziemy musieli szybko przedyskutować, jak to wprowadzić.

Halo! Mówimy o prawie, które obowiązuje już drugi rok, UOKiK wcale nic nowego nie powiedział, a branża nagle odkrywa te przepisy i będzie się zastanawiać, jak dostosować się, żeby nie łamać więcej prawa? Szczerze mówiąc, ta odpowiedź jest wręcz skandaliczna.

A na domiar złego, rzecznik stowarzyszenia pośredników całe zło zwala na tych nieprofesjonalnych pośredników, bo profesjonalni są przecież profesjonalni, ale rynek się zepsuł w 2014 r., kiedy zlikwidowano licencję pośrednika i zawód ten może wykonywać każdy.

Tylko problem w tym, że ci profesjonalni też nie są najwyraźniej profesjonalni, skoro stołeczne stowarzyszenie po prawie dwóch latach nagle odkrywa nowe przepisy, do których już dawno powinno się dostosować.

Więcej o rynku mieszkaniowym w Polsce przeczytasz na Bizblog.pl:

A na koniec rzecznik jeszcze dodaje, że regulacja rynku jest jednak potrzebna, bo eliminuje patologię i wpływa bezpośrednio na wizerunek pośredników. Wybaczcie, ale ten wizerunek jest już i tak fatalny. A powyższa reakcja na stanowisko UOKiK jest najlepszy dowodem, że jest tak nie bez powodu.

Pozdrowienia dla związków branżowych

I jeszcze dla jasności: nie, nie mam żadnych badań ilościowych poza empirycznymi szacunkami, na podstawie których oceniam, że pewnie z 90 proc. pośredników nieruchomości łamie prawo, bo nie stosuje się do ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług i rozporządzenie ministra z 2022 r.

REKLAMA

Piszę to w tej chwili głównie do wszelkiej maści związków branżowych pośredników nieruchomości, którzy już raz oskarżali mnie o szkalowanie, kiedy w ubiegłym roku pisałam o nieuczciwych zagrywkach przedstawicieli ich branży.

Szkoda, że od tamtego czasu nikt nie podjął walki z nieuczciwymi praktykami ani z brakiem profesjonalizmu. Rozumiem, że branża była zbyt zajęta w ostatnim czasie pobieraniem prowizji od obu stron transakcji, gdy w praktyce świadczy usługi i reprezentuje interesy wyłącznie jednej ze stron. Ale mamy obecnie znaczący zastój - zarówno w sprzedaży, jak i najmie mieszkań - może warto więc wykorzystać ten moment, choćby na początek do nadrobienia zmian legislacyjnych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA