REKLAMA
  1. bizblog
  2. Pieniądze

Patologii w nieruchomościach było za mało? Mamy nową bulwersującą aferę

Rynek nieruchomości służy kryminalistom do prania brudnych pieniędzy, a według Agencji Unii Europejskiej ds. Współpracy Organów Ścigania taki proceder prowadzi ponad 40 proc. zorganizowanych grup przestępczych działających w Unii. Poprzez zakup mieszkań, domów i innych nieruchomości legalizowane są zyski z takich działalności jak handel narkotykami, oszustwa finansowe, kradzieże czy handel żywym towarem.

08.04.2024
4:11
Patologii w nieruchomościach było za mało? Mamy nową bulwersującą aferę
REKLAMA

Takie niepokojące dane przynosi cytowany przez agencję Bloomberg raport Agencji Unii Europejskiej ds. Współpracy Organów Ścigania, znanej szerzej jako Europol. Z ustaleń śledczych i funkcjonariuszy tej agencji wynika, że aż 41 proc. zidentyfikowanych zorganizowanych grup przestępczych działających w UE legalizuje swoje zyski na rynku nieruchomości.

REKLAMA

Grupy przestępcze piorą brudne pieniądze

Praktycznie nie występują takie zorganizowane grupy przestępcze, które nie są powiązana w jakiś sposób z jakimś sektorem legalnej gospodarki, czy to w celu prowadzenia działalności kryminalnej, ukrycia takiej działalności, czy prania pieniędzy na niej zarobionych – brzmi fragment cytowanego przez Bloomberga raportu Europolu.

Z danych Europolu wynika, że w Unii Europejskiej działa aż 821 zorganizowanych grup przestępczych, a łączne „zatrudnienie” w nich wynosi około 25 tys. ludzi. Najchętniej wybieraną przez nie metodą prania brudnych pieniędzy jest zakup nieruchomości, ale w cenie są też zakupy dóbr luksusowych czy kryptowalut. Grupy przestępcze bardzo lubią też branże, w których w wielu krajach obrót jest wciąż w dużej mierze gotówkowy, takie jak turystyka czy gastronomia.

Więcej o rynku mieszkaniowym przeczytacie w tych tekstach:

Jedną z metod walki z praniem brudnych pieniędzy w Unii Europejskiej jest stopniowe ograniczanie transakcji gotówkowych do niedużych kwot. W wielu krajach Unii Europejskiej występują ograniczenia w zakresie użycia pieniędzy o określonym nominale, a nawet konieczność wylegitymowania się w przypadku płatności powyżej określonego pułapu.

Ograniczenia w transakcjach gotówkowych

Najdalej idące ograniczenia w płaceniu gotówką obowiązują w Grecji. Limit płatności gotówkowych wynosi zaledwie 500 euro, a jeśli za jakiś towar czy usługę musimy zapłacić więcej, to resztę trzeba zapłacić kartą, przelewem, albo... czekiem. Brak limitów gotówkowych obowiązuje w przypadku zakupu samochodu, ale są plany, by wyłączyć ten wyjątek.

W Niemczech teoretycznie nie ma ograniczeń w płaceniu gotówką, ale w przypadku transakcji powyżej 10 tys. euro trzeba się wylegitymować i podać swoje dane. Sprzedawca musi w takiej sytuacji zapisać nasze imię i nazwisko, miejsce i datę urodzenia, adres domowy oraz narodowość.

REKLAMA

W Danii nie ma ograniczeń w przypadku transakcji pomiędzy osobami prywatnymi, ale gdy jedną ze stron transakcji jest firma, limit wynosi 20 tys. koron, czyli około 2,7 tys. euro. Co ciekawe, sprzedawca ma obowiązek zaakceptować taką płatność tylko od 6 rano do 22, a w obszarach z wysoką przestępczością jedynie do 20. Nie można płacić banknotami o nominale 500 euro, ale są też ograniczenia, jeśli chodzi o płatności bilonem.


REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA