Won od diesli i benzyniaków. Polacy, Niemcy i Francuzi gotowi na wojnę z Brukselą
Wprowadzanie stref czystego transportu w Polsce idzie jak po grudzie. Przeciwnicy takich rozwiązań przekonują, że uderzają one w najsłabszych, których po prostu nie stać na zmiany. Podobnie oceniają unijny zakaz dla sprzedaży samochodów napędzanych benzyną czy olejem napędowym. W tej walce z zielonym transportem polscy kierowcy wcale nie są w tym osamotnieni. Suchej nitki na Brukseli za tego typu regulacje nie zostawiają także Francuzi i Niemcy.
Strefy czystego transportu nie mają na razie wygodnego życia w Polsce. Ich próba wprowadzenia w dwóch miastach: Krakowie i Warszawie na razie oznaczała za każdym razem wielogodzinne awantury i wzajemne oskarżenia. Cały czas bowiem nie brakuje Polaków, którzy wolą szybciej i bliżej, niż po prostu zdrowiej. Podobnie jest zresztą z unijnym zakazem sprzedaży samochodów silnikowych (na benzynę lub diesla), który ma obowiązywać od 2035 r. Naukowcy właśnie opublikowali wyniki specjalnej ankiety, z której wynika, że taka regulacja jest najmniej popularną formą unijnej polityki klimatycznej - zdaniem respondentów nie tylko z Polski, ale także z Francji i Niemiec.
Koniec silnika spalinowego i tak zostanie poddany przeglądowi - przekonuje w rozmowie z Euractiv Jens Gieseke, główny negocjator Europejskiej Partii Ludowej ds. przepisów dotyczących emisji CO2 dla samochodów.
Samochody spalinowe z największą tarczą w trzech krajach
Badanie przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego, Uniwersytetu Humboldta w Berlinie i Hertie School Berlin. Wzięło w nich udział 15 tys. respondentów z Francji, Niemiec i Polski. Mieli oni ocenić 40 elementów unijnej polityki klimatycznej. I co się okazało? Zakaz poruszania się po drogach autami spalinowymi był najgorzej oceniany we wszystkich tych trzech krajach. Do tego dochodziło jeszcze podwyższenie opłat za emisję CO2 (Niemcy, Polska) oraz opłaty drogowe dla wszystkich rodzajów aut z wyjątkiem tych elektrycznych (Francja). A co wśród ankietowanych okazało się najlepiej ocenianym elementem? Z jednej strony wyższe inwestycje rządowe w transport publiczny (Niemcy), a z drugiej przejście na przyjazne dla środowiska ogrzewanie w budynkach użyteczności publicznej (Francja, Polska).
Istnieje również szereg popularnych interwencji regulacyjnych, na przykład zielone standardy dotyczące produkcji energii, zielone standardy dla przemysłu, ale także bardzo ukierunkowane interwencje, takie jak zakaz lotów na krótkich dystansach lub prywatnych odrzutowców - dopowiada Nils Redeker z Hertie School Berlin, jeden ze współautorów raportu.
Kwietniowe wybory popsują politykę klimatyczną UE?
Autorzy opracowania wracają jednak uwagę, że nawet po pięciu latach intensywnego skupiania polityki europejskiej na regulacjach klimatycznych i pomimo wysokiej inflacji, trudnej sytuacji gospodarczej i palących kwestii bezpieczeństwa, większość wyborców nadal opowiadałoby się za bardziej ambitną polityką klimatyczną. Ale największą teraz przeszkodą mogą okazać się wybory do Parlamentu Europejskiego, zaplanowane na początku czerwca br.
Europejska kampania wyborcza, w której partie próbują się przelicytować w kwestii tego, kto najbardziej ograniczy swoje ambicje klimatyczne, po prostu źle określiłaby stanowisko wyborców w tej kwestii - przekonują naukowcy.
Więcej o samochodach przeczytasz na Spider’s Web:
Największe niezadowolenie z jakichkolwiek zakazów dla samochodów spalinowych nie od dziś wykazują członkowie skrajnej prawicy. Ale to też powoli najpopularniejszy wróg polityki klimatycznej UE wśród wyborców partii centrolewicowych jak niemiecka SPD, polska Lewica, czy francuska Partia Socjalistyczna. Ostatnio Europejska Partia Ludowa ostatecznie usunęła ze swojego manifestu na czerwcowe wybory obietnicę wycofania się z tego spalinowego zakazu tak szybko, jak to możliwe.
Ważna będzie tutaj odpowiedź na kwestię finansowania - akcentuje Jannik Jansen, kolejny współautor raportu.