REKLAMA

Znowu to zrobili! Właścicieli fotowoltaiki zapraszamy do kolejki po odszkodowanie

Nie ma w tym ani krzty przesady, że powinniśmy się do takich sytuacji przyzwyczajać, bo będzie dochodzić do nich coraz częściej. Zresztą nie ma żadnego sensu zbytnio wybiegać w przyszłość. Wystarczy patrzeć uważnie tu i teraz. Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) były zmuszone już trzeci raz w tym miesiącu redukować moce instalacji OZE. Tym razem dostało się tym od fotowoltaiki, którzy już mogą ustawiać się w kolejce o odszkodowanie.

OZE-energia-sloneczna-znowu-pod-noz
REKLAMA

Tego typu cięcia mocy dokonywane są wtedy, kiedy wytworzonego prądu mamy więcej niż potrzebujemy. I trzeba cały system w takiej sytuacji bilansować, żeby nie zgłupiał i żeby nie skończyło się przerwami w dostawach energii, czy nawet jakimiś lokalnymi blackoutami. Analitycy sugerowali, że do takich sytuacji będzie dochodzić coraz częściej. W marcu br. PSE musiały przez to ścinać moce OZE już trzy razy. Tym razem dotyczyło to instalacji fotowoltaicznych. W szczytowym momencie ta redukcja wyniosła 1,9 GW. Zgodnie z podanymi informacjami 26 marca o godz. 12 aż 52,5 proc. energii w Polsce pochodziło z OZE. 

REKLAMA

Ze względu na nadpodaż generacji w KSE oraz konieczność przywrócenia zdolności regulacyjnych KSE, PSE wprowadzają nierynkową redukcję generacji źródeł fotowoltaicznych - informuje spółka.

Za dużo OZE, czyli będzie wypłata odszkodowania

To już trzeci raz, kiedy PSE na mają innego wyjścia, jak tylko ciąć zbytnio rozdmuchane OZE. Wcześniej z taką sytuacją mieliśmy do czynienia 3 i 10 marca. 

Niestety nadwyżki bilansowe w szczycie PV stają się normą. Trudno zmieścić całą moc OZE w systemie, jeśli jest jej tyle, że staje się porównywalna do zapotrzebowania systemu! Zwłaszcza, że codziennie znika wraz z zachodem słońca, podczas gdy odbiorcy chcą wtedy energię zużywać - komentuje na platformie X Konrad Purchała, dyrektor Departamentu Zarządzania Systemem w PSE.

Więcej o OZE przeczytasz na Spider’s Web:

Dalej przedstawiciel PSE tłumaczy, że nastały nowe czasy i też nowy system energetyczny, który nijak ma się do tego sprzed jeszcze paru lat. 

Ale jedno pozostaje niezmienne - system jest dla odbiorców energii i to podaż musi się dostosowywać do popytu - twierdzi Purchała.

Na razie PSE, ze względu na trzecie już cięcia mocy OZE w marcu, muszą szykować się na kolejną wypłatę odszkodowań. Tym razem w kolejce ustawią się wytwórcy energii słonecznej. Jak sugerują eksperci: lepiej niech się do tego przyzwyczajają.

Odnawialne źródła energii wypychają węgiel na boczny tor

REKLAMA

Bo z jednej strony mamy puchnące w Polsce OZE (w 2022 r. byliśmy mistrzami świata w pompach ciepła ze sprzedażą na poziomie 102 proc., a w 2023 r. przyznano nam tytuł wicemistrzów Europy w fotowoltaice z przyrostem na poziomie na poziomie 3,9 TWh), a z drugiej zwijający się wyraźnie węgiel, co potwierdza najnowszy Przegląd Węglowy od Fundacji Instrat. Z tego opracowania wynika, że węgiel kamienny odpowiadał za 38,3 proc. energii (zmiana miesiąc do miesiąca o -3,2 proc.), węgiel brunatny za 20 proc. (+2,4 proc.), a instalacje PV za 1,4 proc. (aż +54 proc.). 

To, że węgla z miesiąc na miesiąc potrzebujemy mniej, dobrze też widać w danych dotyczących zapasów czarnego złota przy kopalniach. W styczniu 2024 r. znajdowało się tam ok. 4,3 mln t węgla. To najwięcej od sierpnia 2021 r., kiedy przy kopalniach mieliśmy 4,41 mln t węgla. Niespodziewanie, równolegle rośnie zatrudnienie w polskim górnictwie, które pierwszego miesiąca roku wyniosło 76 506 i jest największe od dwóch lat: w lutym 2022 r. było 76 666 górniczych etatów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA