Przestaną wyłączać fotowoltaikę. Czyżby zmiękli po wypłacie odszkodowań?
Znowu w Polsce świeciło i wiało, że aż miło. Ale tym razem Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) nie musiały redukować mocy OZE. Pomógł tym razem m.in. eksport nadwyżki energii do Niemiec, Słowacji i Ukrainy. Ale jest spora nadzieja, że w niedalekiej przyszłości operator nie będzie musiał podejmować takiej decyzji. Stać się tak ma dzięki właśnie przedstawionemu planowi rozwoju sieci przesyłowej na lata 2025–2034.
Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że gdy w Polsce za bardzo świeci słońce i zbyt mocno wieje wiatr, to mamy nadwyżkę energii, z którą nie zawsze wiemy, co robić. I zdarzało się tak, że z tego powodu operator ścinał moce OZE, godząc się jednocześnie na późniejsze wypłaty odszkodowań dla wytwórców odnawialnej energii. Niektórzy złośliwe wytykają PSE, że to też, a może przede wszystkim, przez kondycję naszych sieci, która nie dość, że pozostawia wiele do życzenia, to dodatkowo sprawia, że nasz energetyczny krwioobieg nijak ma się do najnowszych technologii. Tymczasem od ekspertów PSE słyszymy, że najtrudniejsza rzecz jest w tym, żeby spróbować połączyć ogień z wodą.
Musimy nauczyć się tak zarządzać systemem, żeby w pełni wykorzystywać energię odnawialną, jednocześnie nie zakłócając pracy elektrowni konwencjonalnych - przekonuje w podcaście „Pod najwyższym napięciem” Konrad Purchała, dyrektor Departamentu Zarządzania Systemem PSE.
OZE, czyli bardziej elastyczna sieć
Chociaż nie brakuje ekspertów, którzy uważają, że największym kłopotem jest jednak wiek i kondycja naszej sieci eleketroenergetycznej, to PSE bardzo nie lubią, jak taki kamyczek wrzuca się do ich ogródka. Od początku kwestie związane z cięciami mocy OZE tłumaczą tak samo: niekiedy mamy za dużo energii i nie do końca wiemy, co z nią robić. Tak było już dwa razy w tym roku i PSE nią miały innego wyjścia, jak tylko ograniczyć produkcję energii z wiatru i słońca. Ostatnio pod nóż w ten sposób poszło nawet aż 2,6 GW z fotowoltaiki, co oznacza wypłatę odszkodowań i to całkiem nie małych.
Zobaczymy, jak to policzymy i rozliczymy. No ale niestety koszty będą - przewiduje na platformie X Konrad Purchała.
Więcej o OZE przeczytasz na Spider’s Web:
Na szczęście w miniony weekend nie trzeba było podejmować takich kroków, chociaż energii z OZE było znowu pod dostatkiem. Jak informuje na platformie X dziennikarz specjalizujący się w energetyce Bartłomiej Sawicki: udało się to tym razem dzięki redukcji mocy z elektrowni konwencjonalnych (na gaz lub węgiel) oraz z interwencyjnego eksportowi nadwyżki energii do Niemiec, Słowacji i Ukrainy.
Weekendowe rekordy OZE pokazują, że dyskurs polityczny, działania administracji i samego sektora energetycznego w Polsce zupełnie nie nadążają za tempem transformacji. To nie przeciąganie liny „OZE vs. węgiel”. Musimy skupić się na bezpieczeństwie dostaw, elastyczności systemu - przekonuje z kolei na platformie X Justyna Piszczatowska, redaktor naczelna serwisu green.news.pl.
PSE z planem inwestycyjnym na następne 10 lat
Na całe szczęście ten nasz system elektroenergetyczny mamy mieć jednak w coraz lepszej kondycji. Tak przynajmniej wynika z przedstawionego właśnie przez PSE projektu „Planu rozwoju w zakresie zaspokojenia obecnego i przyszłego zapotrzebowania na energię elektryczną na lata 2025 – 2034”. Dokument zawiera wariantowe scenariusze rozwoju KSE, plany rozbudowy infrastruktury przesyłowej oraz wyniki analiz wystarczalności zasobów wytwórczych. Po konsultacjach trafi do uzgodnienia dopiero szefa URE, a następnie będzie podstawą do prowadzenia inwestycji przez PSE.
Planowane inwestycje stanowią odpowiedź na dynamicznie zachodzące zmiany i pozwolą przygotować na nie sieć - zapowiada Grzegorz Onichimowski, prezes PSE.
Dzięki tym pracom będzie można także więcej OZE i też źródeł jądrowych podłączyć do sieci. Pozwoli to m.in. na wyprowadzenie do ok. 18 GW mocy z morskich elektrowni wiatrowych, 45 GW elektrowni fotowoltaicznych, ponad 19 GW farm wiatrowych. Jednym z najważniejszych projektów budowa połączenia stałoprądowego (HVDC), łączącego północ z południem kraju. Pozwoli to na przesłanie mocy z nowych źródeł wytwórczych do odbiorców, bez obciążania przy tym reszty sieci przesyłowej.
Łączne szacowane nakłady na inwestycje planowane przez PSE to ok. 64 mld zł do 2034 r. - informują PSE.