Wiatraki mniej straszne niż nocny klub. Przeciwnicy turbin będą w szoku
Farma wiatrowa jest mniej straszna niż ruchliwa ulica lub nocny klub - tak przynajmniej uważają Duńczycy. Sąsiedztwa farmy wiatrowej obawia się co dziesiąty, podczas gdy aż dla blisko połowy badanych prawdziwą udręką jest mieszkanie w pobliżu nocnego klubu. Ale przez niespełna dwa lata poziom aprobaty turbin wiatrowych w pobliżu miejsca zamieszkania zwiększył się też w Polsce. Choć co piąty rodak nadal zapowiada, że będzie sprzeciwiał się budowie.
O to, czyje sąsiedztwo najbardziej daje się we znaki, zapytała Duńczyków międzynarodowa firma badawcza YouGov. Wyniki z pewnością rozczarują przeciwników farm wiatrowych, bo okazuje się, że Duńczykom bardziej doskwiera zamieszkanie w pobliżu ruchliwych dróg (32 proc. odpowiedzi) lub nocnych klubów (47 proc.) niż turbin wiatrowych (9 proc.) lub farm słonecznych ( 4 proc).
Duńczycy: Turbiny? Żaden problem
Ktoś powie: ale my nie jesteśmy Danią – jednym z liderów w produkcji energii wiatrowej, gdzie w 2022 roku 48 proc. energii pochodziło z turbin wiatrowych. Rzeczywiście, na tle tego kraju wypadamy blado. W Polsce w 2022 r. ponad 21 proc. całkowitej produkcji energii elektrycznej zapewniły wszystkie odnawialne źródła energii, a najlepszy wynik uzyskała energetyka wiatrowa z udziałem 10,8 proc.
Olga Sypuła z European Energy, firmy, która realizuje projekty z zakresu energii odnawialnej, twierdzi, że wyniki badań przeprowadzonych wśród Duńczyków pokazują, że elementy infrastruktury energetycznej OZE nie stanowią dla nich realnego problemu.
To kierunek, który obserwujemy także w Polsce, w której wraz z rozwijającą się infrastrukturą OZE, rośnie jej akceptacja społeczna. Dziś ta akceptacja w niektórych badaniach potrafi sięgać 80 proc. - zaznacza Sypuła.
Więcej o wiatrakach przeczytasz na Bizblog.pl:
Polacy powoli zmieniają zdanie. Ale co piąty wiatrakom w sąsiedztwie mówi "nie"
Czy rzeczywiście tak jest? Według przeprowadzonych w marcu ubiegłego roku badań CBOS farmę wiatrową w okolicy miejsca zamieszkania zaakceptowałoby ponad dwie trzecie Polaków (68 proc.). Sytuacja nie jest jednak aż tak dobra, jak się na pierwszy rzut oka wydaje, bo więcej niż jedna piąta (22 proc.) sprzeciwiłaby się budowie.
Niemniej przez niespełna dwa lata poziom aprobaty obecności turbin wiatrowych w pobliżu miejsca zamieszkania nieco się zwiększył - o 5 p.p.
Deklaracje dotyczące usytuowania turbiny wiatrowej w okolicy miejsca zamieszkania w większości przypadków (około trzech czwartych) korespondują ze stosunkiem do rozwoju energetyki wiatrowej. – podawał CBOS.
Jeśli chodzi o pozostałe głosy, lokalizacji farmy wiatrowej blisko domu sprzeciwiłoby się 14 proc. osób popierających rozwój lądowej energetyki wiatrowej. Sporym zaskoczeniem jest to, że wśród badanych generalnie niepopierających tego sposobu pozyskiwania energii, to 13 proc. nie miałoby nic przeciwko sąsiedztwu elektrowni wiatrowej.
Korzyści z farm wiatrowych
Rosnąca akceptacja w Polsce jest wynikiem kilku czynników. Po pierwsze, stale rośne świadomość społeczna korzyści i zalet energetyki odnawialnej dzięki edukacji oraz realnym przykładom gmin, gdzie takie inwestycje już istnieją – uważa Olga Sypuła.
Z kolei Nanna Bonde, menedżerka ds. współpracy z lokalnymi społecznościami w European Energy, wskazuje na jeszcze jeden czynnik, który mógłby przekonać do wiatraków.
Ludzie mieszkający w pobliżu powinni również zobaczyć, że często jest to siła napędowa lokalnego rozwoju i tworzenia wartości, które mogą sprawić, że lokalny obszar rozkwitnie – dodaje Nanna Bonde.
Wracając do badań CBOS, za budową elektrowni wiatrowej w swoim sąsiedztwie najczęściej opowiedzieliby się robotnicy wykwalifikowani, respondenci o najwyższych dochodach per capita, osoby o poglądach lewicowych, popierające Koalicję Obywatelską, Lewicą lub Polskę 2050. Natomiast farm wiatrowych w okolicy swojego miejsca zamieszkania najczęściej nie chcieliby badani pracujący w prywatnych gospodarstwach rolnych, w tym rolnicy, a ponadto robotnicy niewykwalifikowani.
Tak czy inaczej, bez społecznego poparcia, trudno będzie realizować nowe inwestycje. A w przekonaniu nieprzekonanych na pewno nie pomoże ponowne wkręcanie wiatraków w polityczny spór.