Pompy ciepła już nie rządzą. To bardzo źle dla nas wszystkich
Stało się to, co można było przewidzieć już od miesięcy. Mamy do czynienia wszak ze zmianą lidera w programie Czyste Powietrze, gdzie przez ponad rok na wszystkich z góry patrzyły pompy ciepła. Ale to już za nami. Teraz rządowa inicjatywa skoncentrowana na wymianie węglowych kopciuchów ma nowego króla i są nim kotły na biomasę. Zdaniem ekspertów to fatalne wiadomości, bo grzanie za pomocą biomasy drzewnej z pewnością nie jest zdrowe, zarówno dla nas samych, jak i dla przyrody.
Jeszcze w 2022 r. Polska mogła szczycić się największym na świecie 102-proc. przyrostem sprzedaży pomp ciepła. W marcu 2022 r. te urządzenia grzewczego rozsiadły się w fotelu lidera programu Czyste Powietrze, jeżeli chodzi o liczbę składanych wniosków. W kolejnych miesiącach pompy ciepła tylko zyskiwały w naszym kraju. W maju 2022 r. już prawie co drugi (49 proc.) wniosek składany w Czystym Powietrzu ich dotyczył, w lipcu 2022 r. to już było 62 proc., a w styczniu 2023 r. nawet 64 proc.
Już wtedy branża ostrzegała, że nic nie jest dane na stałe i jak się o tę popularność pomp ciepła samemu nie zadba, to koniec końców ta umrze śmiercią naturalną. Zachętą miała być w pierwszej kolejności specjalna taryfa energetyczna, dzięki której posiadacze tego typu urządzeń grzewczych mogliby sobie pozwolić wreszcie na finansowy oddech. Ale na razie można o tym pomarzyć. Owszem, jest zapowiedź Ministerstwa Klimatu i Środowiska nowej taryfy w drugim półroczu, ale na razie szczegółów brak. W efekcie Polacy zaczęli się odwracać do pomp ciepła plecami. Te w programie Czyste Powietrze spadły raptem do 32 proc. i dały się wyprzedzić kotłom na biomasę (40 proc.), co zdaniem ekspertów Pracowni na rzecz Wszystkich Istot nie jest dobrą wiadomością ani dla środowiska, ani też dla nas samych.
Smog woli kotły na biomasę niż pompy ciepła
Z dawnej przewagi pomp ciepła w programie Czyste Powietrza nie ma już ani śladu. Królują za to kotły na biomasę, które zaczęły mocno zyskiwać na popularności we wrześniu 2023 r., kiedy okazało się, że pompy ciepła bez pomocy regulatora i rządu nie są najtańszym rozwiązaniem. Teraz Polacy kochają za to najbardziej kotły na biomasę, co ma nie być dobrą wiadomością dla nas wszystkich.
Promowanie spalania biomasy drzewnej, które prowadzi do wzrostu zainteresowania kotłami na ten rodzaj paliwa, jest dziś największym zagrożeniem dla czystego powietrza w Polsce. To właśnie rozmaite unijne programy i dotacje sprawiają, że panuje przekonanie, że ogrzewanie biomasą drzewną jest zdrowe. Tymczasem każde spalanie paliw stałych wiąże się z emisją szkodliwych zanieczyszczeń oraz dwutlenku węgla - przekonuje w rozmowie z Bizblog.pl Katarzyna Wiekiera, kampanierka klimatyczna Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:
Ekspertka przypomina, że pellet drzewny nie jest objęty żadnymi normami i może zawierać różne zanieczyszczenia, jak kleje czy plastik. Ale czynione przez kotły na biomasę szkody nie dotyczą wyłącznie zdrowia, ale także klimatu i przyrody.
Rosnąca popularność biomasy drzewnej powoduje rosnącą presję na lasy. Pomysł na promowanie biomasy drzewnej wziął się z przekonania, że emisje dwutlenku węgla z jej spalania są natychmiast absorbowane przez rosnące drzewa. Nie jest to prawda - trwa to nie tylko tyle, ile spalane drzewa rosły, ale uwzględnić trzeba także emisje z pozyskania, transportu, obróbki i suszenia surowca - twierdzi Katarzyna Wiekiera.
A brudne powietrze cały czas dusi Polskę
Tymczasem coraz wyraźniej widać, że bez ingerencji rządu dalsza walka ze smogiem w Polsce skazana jest raczej na porażkę. Owszem, udało się już zasypać dziurę w programie Czyste Powietrze po rządzie Zjednoczonej Prawicy, ale jednocześnie jesteśmy świadkami wzrostu emisyjnych źródeł ciepła. Nie dotyczy to wyłącznie kotłów na biomasę, ale też tych na gaz. Obecnie z wynikiem 27 proc. plasują się na trzeciej pozycji w programie Czyste Powietrze. Przypomnijmy, że zgodnie z Przeglądem Węglowym za styczeń 2024 r. od Fundacji Instrat w sumie źródła emisyjne odpowiadały u nas za aż 77 proc. energii.
Jeżeli wiec dalej będziemy wymieniać węgiel na gaz i pellet drzewny, to w ten sposób smogu nie wygonimy. Ten zaś rozgościł się u nas na dobre, co tylko potwierdzają kolejne statystyki za kwiecień. Jak donosi SMOG N.E.W.S., 7 kwietnia w Działdowie (woj. warmińsko-mazurskie) stężenie pyłów zanieczyszczonych PM10 przekroczone było o 401 proc. (181 uq/m sześc.), a dla pyłów PM2,5 o 1197 proc. (180 uq/m sześc.). A na początku kwietnia wychodzenie z domu ze względu na fatalną jakość powietrza znowu odradzało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
01.04 prognozowana jest zła jakość powietrza w zakresie pyłu zawieszonego PM10. Zrezygnuj z aktywności na zewnątrz - takiej treści pojawił się komunikat, który nie był primaaprilisowym żartem.