REKLAMA

Polacy uciekają od pomp ciepła, u naszych sąsiadów rewolucja

Może i Niemcy już dla niektórych nie są żadnym pozytywnym przykładem, po tym jak najpierw zamknęli bloki jądrowe, a następnie założyli kłódki na elektrowniach węglowych, ale zaczęli się dusić i korzystanie z węgla okazało się niezbędne. Ale czy nam się to podoba, czy nie w różnych dziedzinach życia popularne u nas trendy, zaczynają się rozkręcać u naszych zachodnich sąsiadów. U Niemców zaś, w przypadku indywidualnych systemów grzewczych, możemy już z ręką na sercu mówić o rewolucji, która prawdopodobnie też czeka nas samych.

pompy-ciepla-Niemcy-cena-gazu
REKLAMA

W Polsce lubimy śmiać się z niemieckiej transformacji energetycznej. Nasi zachodni sąsiedzi postanowili iść w OZE i gaz, pozostawiać jednocześnie atom i węgiel na bocznym torze. To dokładnie odwrotnie niż w Polsce. Wszak naszemu na wskroś węglowemu ciągle miksowi energetycznemu wyczuwalną ulgę ma dać dopiero pierwsza elektrownia jądrowa, która przy wyłącznie sprzyjających wiatrach powstanie za 10 lat: pod koniec 2033 r. OZE za to cały czas traktujemy z przymrużeniem oka. Bo też magazynowanie energii także u nas dopiero co raczkuje. 

REKLAMA

Polscy górnicy lubią wskazywać na Berlin jako ich zdaniem przykład zbyt szybkiego rozwodu z węglem. Niemiecki rząd już musiał reaktywować węglowe elektrownie (do marca 2024 r.), jako niezbędną rezerwę w przypadku niedoboru gazu. I taki scenariusz ma być też przestrogą dla Polski. Ale jeżeli już tak bardzo celujemy w porównywanie energetyczne do Niemiec, to lepiej zerknijmy na wyraźny trend w domach jednorodzinnych, gdzie pompy ciepła wypychają kotły gazowe. Ta rewolucja raczej nas nie ominie.

Pompy ciepła królują w niemieckich domach

Ale to nie jest też tak, że Niemcy tak bardzo przez ostatnie lata przyzwyczaili się do rosyjskiego gazu, że teraz nie chcą budować własnego bezpieczeństwa energetycznego na żadnym innym surowcu. Jesteśmy wszak świadkami zgoła innego trendu. Gaz ziemny na przestrzeni ostatnich lat przegrywa sromotnie z pompami ciepła, o czym na X (dawniej Twitter) informuje Sojusz na rzecz Elektryfikacji (Electrification Alliance). Jeszcze w 2000 r. ponad 3/4 domów jednorodzinnych w Niemczech (w przypadku indywidualnych systemów grzewczych) ogrzewanych było kotłami gazowymi (76,7 proc.).

Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:

Od tego czasu ten odsetek systematycznie jednak spada. W 2010 r. już tylko połowa niemieckich domów jednorodzinnych ogrzewana była gazem (50,2 proc.), a w 2020 r. - raptem 1/3 (33,2 proc.). Teraz chyba nadchodzi już powoli koniec gazu w domach w Niemczech, bo w pierwszych pięciu miesiącach 2023 r. (od stycznia do maja) piece gazowe montowane były w mniej niż 11 proc. domów. Równolegle z kurczeniem się gazu, rosną w siłę pompy ciepła. Jeszcze w 2000 r. to była bardzo mało popularna technologia, montowana raptem w 0,8 proc. niemieckich domów jednorodzinnych. W 2010 r. ów odsetek wzrósł do 23,5 proc., a w 2020 r. wyniósł 35,5 proc. Z kolei w pierwszych pięciu miesiącach 2023 r. pompy ciepła z wynikiem aż 54,3 proc. potwierdziły swoje panowanie. 

W Polsce przewaga pomp ciepła nad gazem maleje

REKLAMA

U nas też pompy ciepła biły rekordy popularności. W 2022 r. pobiliśmy nawet światowy rekord sprzedaży tych urządzeń. Jeszcze w styczniu 2023 r. pompy ciepłą z udziałem na poziomie 64 proc. królowały również wśród wniosków składanych w ramach programu Czyste Powietrze. Ale dotąd rząd nie zadbał o grzejących swoje domy energią elektryczną (np. specjalną dla nich taryfą, o co apeluje branża) i sytuacja nieco uległa zmianie. We wrześniu 2023 r. pompy ciepła dalej są najchętniej wnioskowanym urządzeniem, ale już z udziałem tylko 50 proc. Z kolei kotły gazowe spuchły z 24 proc. w styczniu do 33 proc. we wrześniu.

W 2022 r. w Polsce, według Oferteo, pompy ciepła stanowiły aż 47 proc. źródeł ogrzewania w nowych budynkach jednorodzinnych - przypomina Paweł Lachman, szef Stowarzyszenia Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA