Nowe auto? Oto prognozy, co się stanie z cenami samochodów
2022 r. nie był najlepszym do zakupu auta. Bez względu na to, czy był to nowy samochód z salonu, czy używany, cena w każdym wypadku poszła w górę. Czego możemy się spodziewać po Nowym Roku?

Po całym roku szalejącej inflacji konsumenci mają już dosyć otwierania oczu na wielkość pięciozłotówki widząc kolejny produkt, którego cena poszybowała mocno w górę. Podobnie jest w przypadku rynku motoryzacyjnego. Z tą jednak różnicą, że jeśli w przypadku zakupów spożywczych klienci, albo zmniejszali ilość potrzebnych produktów, albo szukali tańszych zamienników, to w przypadku zakupu nowego auta potrafili powiedzieć zdecydowane NIE. Zwłaszcza, gdy oferowano im ubogo wyposażone auto za zbyt wysoką cenę.
Za auto jak za złoto
W mijającym roku byliśmy świadkami niesamowitych podwyżek cen za nowe auto. Te kupowane za gotówkę zdrożały o 14-15 proc. Z kolei zakup samochodu w leasingu, na kredyt czy przy pomocy innych form finansowania, gdzie rata wyliczana jest w oparciu o stopę WIBOR, powodowała, że odczuwalny koszt takiego auta automatycznie szedł o ok. 26 proc. wzwyż.
W segmencie najtańszych aut, gdzie wzrost cen był dodatkowo stymulowany wejściem w życie przepisów o obowiązkowym wyposażeniu pojazdów w wybrane systemy bezpieczeństwa, podwyżki wyniosły według szacunków firmy Carsmile średnio aż o 60 proc. (wzrost raty uwzględniający podwyżkę ceny katalogowej auta, brak rabatów, a także wzrost stóp procentowych).
Czego możemy się spodziewać na rynku motoryzacyjnym w 2023 r.?
Zdaniem ekspertów z firmy Carsmile rynek doszedł do ściany. I dlatego w 2023 r. będziemy mogli spodziewać się stopniowego wyhamowania podwyżek cen nowych samochodów. Jest jednak warunek - wszystko zależy od złotego i stabilizacji jego kursu, czy nawet jego umocnieniu. A to, jak podkreślają eksperci, będzie z kolei zależeć od przebiegu wojny w Ukrainie oraz losów pieniędzy z KPO.
Rok 2023 może jeszcze przynieść pewne podwyżki cen nowych aut, ale ich skala będzie mniejsza niż w 2022 roku - mówi Michał Knitter, prezes Carsmile, internetowej platformy służącej do zakupu, leasingu oraz wynajmu samochodów i motocykli.
Jego zdaniem możemy się spodziewać maksymalnie 10-proc. podwyżek.
Ale pod warunkiem, że nie nastąpi gwałtowne osłabienie złotego, to znaczy, że nie zobaczymy ponownie dolara czy euro po ok. 5 zł. W takim wypadku skala podwyżek byłaby większa - podkreśla.
Za drogie auta już podziękujemy
Średnia cena nowego auta wyniosła 159,7 tys. zł w listopadzie 2022 r. i była o 14,4 proc. wyższa niż rok wcześniej - wynika z danych Samaru,
Widać, że rynek doszedł do ściany i nie akceptuje ceny za ubogo wyposażony samochód z segmentu B na poziomie 100 tys. zł. Nie akceptuje też raty za auto, jaka wychodzi przy obecnych kosztach finansowania. Dlatego ten rajd do góry musi się zatrzymać, bo osiągnęliśmy już górny pułap - ocenia Knitter.
I wskazuje, że w segmencie samochodów używanych już widać stabilizację cen, natomiast w segmencie aut nowych spodziewa się wyhamowywania podwyżek.
W salonach widać stopniowy powrót polityki rabatowej i ten trend będzie kontynuowany. Przynajmniej w okrojonej formie zobaczymy też wyprzedaż rocznika 2022 – mówi Michał Knitter.
Nie będzie to jednak wyprzedaż roczników, jak dawniej, lecz nieco okrojona. Zdaniem ekspertów, powolnej stabilizacji powinny sprzyjać doniesienia z Chin o łagodzeniu polityki Covid-zero. Nie zmienia to jednak faktu, że po Nowym Roku jeszcze całkowicie nie uda się wyeliminować wszystkich problemów z produkcją i łańcuchami dostaw. Natomiast jest nadzieja, że znów zobaczymy wyprzedaż rocznika 2022.
Zapowiedź tego zjawiska można było obserwować podczas tzw. Black Week, kiedy na rynku pojawiły się sporo promocyjnych ofert samochodów z obniżoną ceną zakupu oraz obniżonym kosztem finansowania co skutkowało ratą niższą nawet o 25 proc. wskazują eksperci.