REKLAMA

Polska skazana na import węgla. Zostało nam 5 lat

Nie do końca rozumiem, dlaczego po opublikowaniu przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska wraz z Ministerstwem Przemysłu rozporządzenia dotyczącego nowych norm jakości paliw stałych, w tym węgla, nie jesteśmy świadkami żadnych górniczych manifestacji. Przecież ostatnio przy okazji nieudanej próby wycofania ze sprzedaży mylącego klientów opału nazywanego ekogroszkiem, związkowcy mówili o zamykaniu kopalń i zwalnianiu ich pracowników. Ale teraz takich scenariuszy nikt już nie kreśli. Co wcale nie znaczy, że nowe normy nie stoją w gardle branży, o czym mogą świadczyć słowa wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej (PGG).

normy-jakosci-wegiel-ekogroszek-import
REKLAMA

Po co są w ogóle nowe normy jakości węgla? Żeby do kopciuchów trafiał opał znacznie lepszej jakości niż teraz, co szybko powinny odczuć nasze płuca. I też dlatego, żeby skończyć z greenwashingiem przez duże G. Przecież już kilka lat temu naukowcy jednoznacznie udowodnili, że ekogroszek ma tyle wspólnego z ekologią, co pięść z nosem. A wmawianie przez sprzedawców, że to węgiel ekologiczny nieszkodzący ani środowisku, ani klimatowi - to wciskanie ludziom kitu. Dlatego zgodnie z opublikowany rozporządzeniem ekogroszek zniknie ze sprzedaży już od 1 grudnia 2024 r. 

REKLAMA

Wtedy też do obrotu będą mogły być wprowadzane takie węgla jak: kostka, orzech, groszek, miał i antracyt. Dlatego sądziłem, że znowu górnicy zaczną straszyć paleniem opon i do tych zmian nie doprowadzą. Tymczasem nikt za bardzo tym razem nie czepia się rozporządzenia wyrzucającego ekogroszek. Chociaż z rozmowy Iwony Szczygioł, wiceprezes PGG, z Trybuną Górniczą wynika, że branżę węglową uwierają te nowe regulacje.

Trudno powiedzieć, jak za te kilka lat będzie wyglądał popyt na węgiel opałowy - przekonuje wiceszefowa PGG.

Nowe normy jakości skażą nas na import węgla?

Dlaczego wiceprezes nie wie, jak będzie wyglądał rynek opałowy na starcie kolejnej dekady? Bo jak przypomina Iwona Szczygioł wymagania jakościowe i limity wynikające z tych nowych regulacji z roku na rok będą coraz wyższe.

Jeśli chodzi o węgiel z PGG, to do połowy 2031 r. większość naszych produktów będzie spełniała normy określone w nowym rozporządzeniu. Natomiast po tym terminie jedynymi naszymi produktami spełniającymi te wymagania będą groszek Karolinka i orzech z Marcela - informuje wiceprezes PGG.

Więcej o normach jakości przeczytasz na Spider’s Web:

Zgodnie z tymi słowami za 5–6 lat z rynku ma zniknąć większość obecnie sprzedawanego sortymentu węglowego. I jak wypełnimy taką dziurę? Zaczniemy kupować czarne złoto za granicą. Kosztem własnej gospodarki. A i tak, jak uważa Iwona Szczygioł, w ten sposób nie ochronimy środowiska.

Niestety, póki co, wygląda na to, że to rozporządzenie spowoduje, że od drugiej połowy 2031 r. w ogrzewnictwie będzie zużywany prawie wyłącznie węgiel importowany. Nie wpłynie to praktycznie w żadnym stopniu na poprawę walorów środowiskowych i zmniejszenie smogu. Jedynym efektem będzie to, że polskie kopalnie nie będą mogły sprzedawać konsumentom swojego węgla, podczas gdy część gospodarstw domowych wciąż będzie spalała węgiel i będzie wówczas zmuszona do zakupu węgla pochodzącego z importu - przekonuje wiceprezes PGG.

Zmniejsza się podaż polskiego węgla opałowego

Celując więc w poprawę jakości powietrza, która cały czas zostawia sporo do życzenia, zdaniem Iwony Szczygieł powinniśmy dalej koncentrować się na wprowadzeniu takich skutecznych programów jak Czyste Powietrze.

Współgrających z naturalnie zmniejszającą się podażą polskiego węgla opałowego - zaznacza wiceszefowa PGG.

REKLAMA

Bo też faktycznie: tego polskiego węgla jest po prostu coraz mniej. Dobrym przykładem jest ten rok. Tylko raz (w styczniu) miesięczne wydobycie było powyżej 4 mln t. A jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia, żeby spadło poniżej 5 mln t. Bardzo podobnie po dnie szura również sprzedaż czarnego złota. W tym roku PGG planuje znaleźć kupców na tylko 17 mln t węgla, czyli o 3,5 mln t mniej, niż zakładał to wcześniejszy plan.

W ciągu ostatniego roku zwiększyliśmy stan naszych zapasów o około 800 tys. t i obecnie na zwałach przy kopalniach PGG znajduje się ok. 2,7 mln t węgla - wylicza Iwona Szczygieł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA