REKLAMA
  1. bizblog
  2. Nieruchomości

Naprawdę uwierzyliście, że 18-latkowie zabijają się o mieszkania?

Wiarygodne dane o tym, co dzieje się na rynku mieszkań, zawsze dotyczą przeszłości. Dlatego o teraźniejszości można opowiadać różne rzeczy i nikt tego nie zweryfikuje. No i właśnie tworzą się miejskie legendy o tym, że już nawet osiemnastolatkowie kupują mieszkania i to przez telefon bez oglądania lokalu. Ale jak pogrzebiecie głębiej, jasne stanie się, że ten mieszkaniowy amok już minął i już tylko naganiacze wmawiają nam, że wcale nie.

26.11.2023
4:11
Naprawdę uwierzyliście, że 18-latkowie zabijają się o mieszkania?
REKLAMA

Czegoś takiego na rynku nieruchomości to jeszcze nie przeżyłem. Dzwonią 18-20-latkowie zupełnie zieloni w temacie i chcą rezerwować na gębę, zanim jeszcze obejrzą. Zaczyna się panika, aby kupić cokolwiek, dopóki BK2% działa. Szykuje się ciekawa końcówka roku…

- pisze na portalu X (wcześniej Twitter) Radosław Chodkowski, założyciel bloga Humanista na giełdzie.
REKLAMA

Serio? 18-latek musi mieć chyba jakąś zdolność kredytową. Czy to nie opowieści z mchu i paproci, bo ktoś się tu za bardzo podekscytował i tworzy miejskie legendy?

Ta niezdrowa ekscytacja może dotyczyć owych 18-latków albo obserwatorów rynku, którzy na podstawie jednostkowych sytuacji generalizują i takie historie opowiadają. Obstawiam to drugie, szczególnie, że pośrednicy kredytowi mówią, że w życiu 18-latka z wnioskiem o kredyt hipoteczny nie widzieli.  

Wystarczy ładnie przemilczeć dane

A więc miejskie legendy. Opowiadają je zwykle ci, którym zależy, żeby utrzymać rynek sprzedającego i presję na dalszy wzrost cen, dopóki to się jeszcze nie zwali, a więc nie stanie się jasne, że Bezpieczny Kredyt 2 proc. się wyczerpał. A wtedy wszyscy z dnia na dzień zejdą na ziemię.

Ale oficjalnie stanie się to dopiero na początku 2024 r., a na razie nadal można zaklinać rzeczywistość. Zaklinają ją również deweloperzy. Właśnie dostaję od PR J.W. Construction informację prasową, że „klienci szturmują obecnie nasze biura sprzedaży. Ponoć Bezpieczny kredyt 2 proc. wywołuje nadal rekordowe zainteresowanie zakupem nieruchomości.

Przekłada się to zdaniem dewelopera na szybko ubywającą ofertę i rosnące ceny mieszkań, a J.W. Construction spodziewa się w końcówce roku szczytu sprzedaży, jako że klienci boją się, że to być może ostatni moment na skorzystanie z preferencyjnych warunków kredytowania. To jasny komunikat do kupujących: szybko szybko, biegnijcie kupić mieszkanie, bo z dnia na dzień jest coraz drożej, kto nie kupi teraz, przegra życie.

Ale to słowa. A dowody? W informacji prasowej znajduję tylko dane o całym rynku, powszechnie znane, za III kwartał, a więc okres od lipca do września. To że wtedy było szaleństwo zakupowe, wiemy wszyscy.

Znajduję jeszcze informację, że „tylko w październiku  J.W. Construction sprzedało ponad 90 lokali z puli 400 lokali spełniających limity cenowe programu Bezpieczny kredyt, ale co to właściwie znaczy? To dużo czy mało? Wiedzielibyśmy, gdyby deweloper pochwalił się, ile sprzedał w poprzednich miesiącach i wtedy jasne byłoby, czy ten rekordowy popyt nadal się utrzymuje, czy jednak słabnie. Bo wiele wskazuje na to, że bardzo poważnie słabnie, ale zainteresowani podnoszeniem temperatury na rynku mieszkaniowym skrzętnie te oznaki pomijają.

Więcej o rynku mieszkaniowym przeczytasz na Bizblog.pl:

ZBP mówi, jak jest z mieszkaniami

Niedawno przeprowadziłam dla was analizę, co tak naprawdę działo się z Bezpiecznym Kredytem 2 proc. w październiku i wynikało z niej, że popyt na hipoteki mocno spadł, a liczba wniosków w porównaniu do gorącego jeszcze września spadła nawet o połowę. Podobne dane już za część listopada pokazał Związek Banków Polskich, komentując je jako spore zaskoczenie. Dla kogoś, kto wierzy ślepo w te opowieści o kontynuowaniu rekordów, to rzeczywiście zaskoczenie, ale pisaliśmy o tym już w połowie października.

Tak czy inaczej, również ZBP potwierdza tę mało popularną tezę, że dopalacz w postaci BK2 się wyczerpuje i to zanim rzeczywiście środki na dopłaty formalnie się skończą. ZBP podaje dane tygodniowe i wynika z nich, że w tygodniu od 9 do 16 listopada liczba wniosków spadła o 619.

REKLAMA

To całkiem sporo, bo z danych BGK wynika, że w okresie od 5 października do 2 listopada złożono 9680 wniosków, co średnio daje 2400 wniosków tygodniowo. A te 2400 wniosków tygodniowo w październiku to i tak wynik aż o połowę słabszy niż w poprzednich miesiącach. Spadek o 619 wniosków to kolejny spadek mniej więcej o jedną czwartą. Dalej wierzycie, że 18-latkowie kupują mieszkania przez telefon, tak duży jest popyt?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA