REKLAMA

Mieszkania są za drogie? Mogliście zaoszczędzić na maśle

Ministerstwo Finansów stwierdziło, że mieszkania wcale nie są drogie, a dokładniej „przewartościowane”, bo przecież pensje Polaków rosły w takim samym tempie. Tylko że wcale nie rosły tak samo szybko. Ale za to masło, herbata czy piwo drożały w ostatnich latach znacznie wolniej niż średnie wynagrodzenia. Wniosek? Jeśli nie kupiliście jeszcze mieszkania, to znaczy, że jecie za mało masła i pijecie za mało piwa.

Mieszkania są za drogie? Mogliście zaoszczędzić na maśle
REKLAMA

Ministerstwo Finansów uważa, że mieszkania w Polsce wcale nie są za drogie. Resort napisał to wprost przy okazji cyklicznego raportu dotyczącego perspektyw przyjęcia euro w Polsce. Ale euro zostawmy, a skupmy się na cenach mieszkań. Dokładne stanowisko resortu finansów brzmi tak:

REKLAMA

Nie ma oznak przewartościowania nieruchomości.

Dlaczego? Bo wzrost cen był zgodny ze wzrostem dochodów gospodarstw domowych - uważa MF. Ale czy aby na pewno to prawda?

Ceny nieruchomości. 144 proc. to nie tyle samo co 88 proc.

No właśnie nie bardzo. Bankier.pl policzył, że w III kwartale 2024 r. ceny mieszkań, i to te transakcyjne, rok do roku rosły w największych miastach kraju od 10 proc. w Lublinie do 17 proc. w Łodzi. Mówimy o przykładowym 50-metrowym mieszkaniu.

Żeby było uczciwiej, porównano to nie do średniej krajowej, ale do średniej w danym województwie, a dokładnie do średniego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw. Wyszło, że wynagrodzenia rosły w poszczególnych województwach od ok. 2 do ponad 6 pkt. proc. wolniej niż ceny mieszkań.

Ale to dopiero początek tej rozkminy, bo możemy, a może nawet powinniśmy zignorować te wyliczenia, zakładając, że ostatni rok był zwariowany na rynku mieszkaniowym. Weźmy więc pod uwagę nieco dłuższy okres: III kw. 2017 - III kw. 2024 r., a więc siedem lat.

Dlaczego akurat 2017 r.? Bo wtedy mniej więcej zaczęła się kolejna silna fala wzrostów cen mieszkań.

Na podstawie danych z Cenatorium Bankier.pl wylicza, że średnie transakcyjne ceny mieszkań (o pow. 35-60 mkw.) przykładowo w takiej Łodzi wzrosły w ciągu tych siedmiu lat o 144 proc., a tymczasem średnie wynagrodzenia w woj. łódzkim o 88 proc.

Znów zonk i wychodzi na to, że MF nie ma racji, bo wynagrodzenia wcale nie goniły cen mieszkań. 

Ale ja bardzo chciałabym znaleźć jakieś wyjaśnienie, dlaczego resort finansów twierdzi, że jednak goniły. Pomyślałam więc, że ta analiza Bankiera jest może zbyt dokładna? MF używając słabszej lupy co prawda nadal nie miałby racji, ale przynajmniej byłoby wiadomo, dlaczego podaje nieprawdziwe tezy.

No to spójrzmy sami na dane NBP o cenach transakcyjnych dla dziesięciu największych miast łącznie vs. średnie wynagrodzenie wg GUS liczone dla całego kraju:

  • w III kw. 2017 r. średnia cena transakcyjna na rynku pierwotnym wynosiła 4982 zł za mkw., a na wtórnym 4141 zł za mkw.
  • w III kw. 2024 r. średnia cena transakcyjna na rynku pierwotnym wynosiła 10358 zł za mkw., a na wtórnym 8777 zł za mkw.

W ciągu ostatnich siedmiu lat cena mieszkań na rynku pierwotnym wzrosła o 108 proc., a na wtórnym o 112 proc. W tym czasie średnie wynagrodzenie w Polsce wzrosło o 82 proc. Trochę lepiej, ale wciąż to spora różnica.

Co drożało wolniej, a co szybciej niż mieszkania?

Zastanawialiście się, co w okresie tych siedmiu lat drożało szybciej niż mieszkania? Ja tak. No to sprawdzam na oślep produkty codziennego użytku mniej lub bardziej istotne dla przeciętnego konsumenta na podstawie bazy danych dla handlu.pl:

  • chleb 1 kg od września 2017 r. do września 2024 r. podrożał średnio o 89 proc.
  • masło Extra kostka 200 g podrożało o 19 proc.
  • makaron spaghetti podrożał o 104 proc.
  • kawa mielona Tchibo Family 250 g podrożała o 89 proc.
  • herbata Lipton podrożała o 37 proc.
  • piwo Żywiec puszka 0,5 l podrożało o 55 proc.
  • czekolada mleczna Wedel 100 g podrożała o 106 proc.

Mamy to! Czekolada i makaron może nie przegoniły wzrostu cen mieszkań, ale przynajmniej prawie dorównały dynamice na rynku pierwotnym.

Więcej o zakupach przeczytacie w tych tekstach:

Ale spójrzcie na sprawę jeszcze od tej strony: w czasie, kiedy średnie pensje wzrosły o 82 proc., średnie ceny masła wzrosły jedynie o 19 proc., herbaty o 37 proc., a piwa o 55 proc. Jeśli ktoś jadł naprawdę dużo masła (a ostatnio można było odnieść wrażenie, że Polacy nie jedzą nic innego poza nim), to można było dzięki temu odkładać coraz więcej na zakup mieszkania.

A wy pewnie jedliście dużo czekolady i makaronu, dlatego teraz narzekacie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA