Boom deweloperów w kurortach. Leją beton od Bałtyku aż po Tatry
Deweloperzy coraz śmielej rozpychają się w polskich kurortach. Nad morzem, na Mazurach i w górach leje się beton, a nowe inwestycje wyrastają jak grzyby po deszczu.
UWAGA! Rozdajemy nowe sprzęty Samsunga! Weź od nas składane smartfony, zegarki i słuchawki
Jedni kupują mieszkania w Hiszpanii, inni wolą polski Bałtyk, ale jedno ich łączy - mają spore nadwyżki finansowe, więc inwestują w nieruchomości. I nie zawsze chodzi o zysk z wynajmu pod turystów. Coraz częściej Polacy chcą mieć swój "drugi dom" w pięknych okolicznościach przyrody, gdzie spędzą wakacje, długi weekend, a może i jesień życia, o czym pisała Ewa.
Deweloperzy dostrzegli te marzenia i już wzięli sprawy w swoje ręce. Z analiz portalu RynekPierwotny.pl wynika, że w miejscowościach turystycznych mamy do czynienia z ogromnym wzrostem pozwoleń na budowę mieszkań i rozpoczynanych inwestycji deweloperskich. Zwłaszcza widoczne jest to nad morzem.
Apartamenty nad Bałtykiem jak ciepłe bułeczki
Nad Bałtykiem aż roi się od inwestycji deweloperskich. Jak wskazują dane RynekPierwotny.pl, w powiecie kamieńskim, w którym znajdują się takie miejscowości turystyczne, jak m.in. Międzyzdroje, Dziwnów i Dziwnówek, deweloperzy uzyskali w latach 2019-2023 r. pozwolenia na budowę blisko 3,2 tys. mieszkań. To o niemal 70 proc. więcej niż jeszcze kilka lat temu - przez pięć lat wcześniej takich pozwoleń było niecałe 1,9 tys.
A to tylko przykład, bo nad polskim morzem mamy do czynienia z boomem mieszkaniowym również w powiecie gdańskim, puckim, nowodworskim, koszalińskim, lęborskim, sławieńskim, słupskim i kołobrzeskim.
Zdaniem Marka Wielgo, eksperta portalu RynekPierwotny.pl na przyspieszenie rozwoju rynku mieszkań i domów wakacyjnych wpłynęła pandemia.
W sytuacji, gdy z powodu pandemii zamknięte były hotele i pensjonaty, Polacy zaczęli szukać alternatywnych miejsc wypoczynku. Zaczął się więc boom na działki oraz na mieszkania wakacyjne – wyjaśnia ekspert.
I dodaje, że klienci firm deweloperskich kupują je coraz częściej głównie na własny użytek. Natomiast część nabywców wynajmuje swoje mieszkanie głównie po to, żeby nie dokładać do ich utrzymania.
Coraz częściej widać również nowy trend wśród deweloperów, jakim jest zainteresowanie mało znanymi miejscowościami. I tak nieruchomości powstają w wioskach i letniskach nad morzem, jak np. w Pogorzelicy i Rogowie w powiecie gryfickim, w Dziwnówku w powiecie kamieńskim czy w Gąskach w powiecie koszalińskim.
Więcej o rynku nieruchomości w Polsce przeczytasz na Bizblog.pl:
W górach wszystko zależy od lokalizacji
Jednak wszystko zależy od lokalizacji. Ze statystyk budowlanych GUS wynika, że w powiecie tatrzańskim, w którym znajdują się takie popularne kurorty, jak Zakopane i Bukowina Tatrzańska, w ostatnich pięciu latach odnotowano jedynie 377 mieszkań deweloperskich objętych pozwoleniami na budowę, z czego tylko 280 doczekało się realizacji. Podobnie jak nad morzem w ciągu ostatnich pięciu lat pozwoleń na budowę było więcej, ale skala jest wyraźnie mniejsza. Eksperci z RynekPierwotny.pl wskazują, że może to świadczyć o niewielkiej podaży terenów nadających się pod tego typu zabudowę wielorodzinną.
Takiego problemu raczej nie mają deweloperzy w powiatach nowotarskim (m.in. Nowy Targ i Szczawnica), cieszyńskim (m.in. Wisła) czy nowosądeckim (m.in. Krynica-Zdrój). Wskazuje na to potężny wzrost liczby mieszkań objętych pozwoleniami na budowę w ostatnich pięciu latach, ale także mieszkań rozpoczętych w tym okresie - wskazują eksperci.
Ciekawym przypadkiem jest powiat karkonoski (m.in. Karpacz i Szklarska Poręba), w którym - jak twierdzą eksperci - zanosiło się na spadek inwestycji mieszkaniowych.
W ostatnich latach wyraźnie skurczyła się liczba mieszkań, na których budowę deweloperzy uzyskali pozwolenia. Jednak rozpoczęli ich więcej, więc popyt najwyraźniej się nie zmniejszył - dodają.
Mazury też na topie
Działki nad jeziorami na Pojezierzu Mazurskim zawsze cieszyły się popularnością. Od wybuchu pandemii liczba pozwoleń na budowę mieszkań również i w tym rejonie Polski się zwiększyła. Jak wskazuje RynekPierowtny.pl, wakacyjne mieszkania szybko rozchodzą się w powiatach: iławskim (m.in. Iława), ełckim (m.in. Ełk), giżyckim (m.in. Giżycko), mrągowskim (m.in. Mrągowo i Mikołajki) oraz ostródzkim (m.in. Ostróda i Kajkowo).
Z danych GUS wynika, że w powiecie ostródzkim ubyło pozwoleń na budowę w ostatnich pięciu latach. Za to rozpoczętych było więcej, bo deweloperzy wykorzystywali pozwolenia uzyskane wcześniej. Z kolei w powiatach mrągowskim, giżyckim i iławskim możemy mówić o boomie w budownictwie deweloperskim - wyjaśniają eksperci.
I wskazują, że w powiecie ostródzkim liczba mieszkań objętych pozwoleniami na budowę wydanymi w ostatnich pięciu latach była aż pięciokrotnie wyższa niż latach 2014-2018.
Niestety ze statystyk GUS nie dowiemy się, ile mieszkań budowanych w rejonach turystycznych kupują mieszkańcy na własne potrzeby, a ile inwestorzy, jako tzw. second home (drugi dom) - podkreślą eksperci.
I zwracają uwagę na jeszcze jedno - w kurortach deweloperzy budują nie tylko mieszkania, ale też aparthotele z lokalami użytkowymi, które wyglądają jak mieszkania.
Różnią się tylko jedną rzeczą: lokale użytkowe są obłożone wyższą stawką podatku VAT przy zakupie, czyli 23 proc., a nie 8 proc. jak w przypadku nowych mieszkań. Powstają też condohotele, które funkcjonują w taki sam sposób jak tradycyjne hotele, a jedyną różnicą jest to, że właścicielami poszczególnych pokoi/apartamentów są osoby prywatne - wyjaśniają