Rząd postawił w końcu na ofensywę i ogłosił rok przełomu w krajowej gospodarce, który ma oznaczać inwestycje na niespotykaną dotąd skalę. Jedna z zapowiedzi, którą usłyszeliśmy w trakcie konferencji premiera Donalda Tuska i ministra finansów Andrzeja Domańskiego, dotyczyła podatku od kopalni, czyli tzw. podatku miedziowego. W grę wchodzi jego ograniczenie w następnych latach. W efekcie na giełdzie walory KGHM rozchodziły się, jak ciepłe bułeczki i zyskiwały na wartości.
Część analityków w konferencji Truska i Domańskiego widzi efekt amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Szczególnie we wskazaniu Rafała Brzoski, twórcy InPostu, który ma przygotować uwalniającą przestrzeń dla polskich przedsiębiorców deregulacje. Ma być niczym Elon Musk, który w nowej administracji USA skierowany jest na pierwszą linii frontu wojny z biurokracją i który z bardzo bliska przyjrzy się efektywności pracy federalnych urzędników. Było m.in. o elektrowni jądrowej, Centralnym Porcie Komunikacyjnym, wielomiliardowych inwestycjach w polską kolej, a także o planach Google i Microsoftu względem naszego kraju. Ale na efekt jednej z zapowiedzi nie trzeba wcale czekać. Wystarczy spojrzeć na giełdę i na akcje KGHM po sugestiach dotyczących podatku miedziowego.
Podatek miałby zostać tak zmieniony, by wpływy w 2026 r. były o 0,5 mld zł niższe, w 2027 r. mogą być niższe o 700 mln zł - stwierdził szef krajowych finansów.
Rząd zapowiada ograniczenie miedziowej daniny
Czym jest w ogóle ten podatek miedziowy? To danina od wydobycia niektórych kopalni, wprowadzona w życie w 2012 r. Na początku obejmowała wyłącznie wydobycie miedzi i srebra, ale od 2016 r. dotyczy również wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego. W przypadku miedzi i srebra stawki podatku obliczane są cyklicznie co miesiąc na podstawie średnich arytmetycznych dziennych notowań na giełdzie London Metal Exchange lub London Bullion Market Association, a także średniej arytmetycznej średnich kursów dolara do złotego.
Polska potrzebuje również więcej inwestycji w wydobycie. Dlatego przeanalizowaliśmy w ministerstwie, na bazie której skonstruowany jest ten podatek i widzimy przestrzeń oraz możliwość. Zrobimy to od roku 2026, aby podatek tzw. miedziowy był ograniczony - zapowiedział Andrzej Domański.
Przypomnijmy, że parę tygodni wcześniej państwowy gigant miedziowy KGHM poinformował o rozpoczęciu rozmów na ten temat zarówno z resortem finansów, jak też z Ministerstwem Aktywów Państwowych. Od początku wprowadzenia miedziowej daniny, KGHM zapłacił do budżetu państwa z tego tytułu ok. 27,4 mld zł.
Wysokość podatku miedziowego w KGHM dochodzi do 40–50 proc. EBITDA, co na tle spółek porównywalnych jest poziomem ekstremalnie wysokim - zauważa w rozmowie ze StockWatch.pl Robert Maj, analityk Ipopema Securities.
Mniejszy podatek, czyli większa wartość akcji KGHM
Jeszcze przed tą rządową zapowiedzią w sprawie ograniczenia podatku miedziowego, posiadacze akcji KGHM nie mieli zbyt dużo powodów do narzekań, zwłaszcza, że walory giganta z Lubina od początku 2025 r. zdrożały o ok. 12 proc. Ale dopiero słowa ministra Domańskiego okazały się niezłym dopalaczem, po którym wartość akcji KGHM wystrzeliła w górę. Jeszcze 6 lutego za jeden udział płacono 128,85 zł. Po inwestycyjnej ofensywie rządu znaleźliśmy się przez moment nawet na poziomie 142,65 zł, żeby ostatecznie giełdowym dzień zamknąć wartością 140 zł. Ostatni raz akcje KGHM były warte tyle w pierwszej połowie listopada ub.r. Warto przypomnieć, że miesiąc wcześniej, w pierwszych dniach października 2024 r., za jedną akcję KGHM trzeba było płacić nawet 163,35 zł.
Wzrost wartości akcji, związany z podatkową zapowiedzią rządu, zbiegł się w czasie z informacjami zarządu miedziowej spółki o wszczęciu prac nad przygotowaniem i wdrożeniem planu optymalizacji kosztowej. Przyświeca temu jeden cel: wzrost zdolności inwestycyjnych firmy w nadchodzących latach.
Więcej o KGHM przeczytasz na Spider’s Web:
Obecne warunki makroekonomiczne, poziomy cen miedzi oraz trwające rozmowy o ewentualnej zmianie formuły podatku miedziowego, stwarzają dogodne warunki do intensyfikacji działań inwestycyjnych. Naszym celem jest długoterminowe zwiększenie bazy zasobowej aktywów krajowych, które są przyszłością KGHM - twierdzi Andrzej Szydło, prezes KGHM.
Jak podaje miedziowy gigant, pierwszy etap przeglądu obejmie obszary m.in. zakupów, technologii, odzysku odpadów, gospodarki wodą oraz inne, które będą podlegały identyfikacji w najbliższym czasie. Spółka skupi się na poprawie efektywności poprzez optymalizację procesów biznesowych oraz na inwestycjach rozwojowych.