Wściekli górnicy będą palić opony w Warszawie? Mają dość czekania na swoje 302 mln zł nagród
Już się wydawało, że tylko pracownicy Poczty Polskiej stawiają rząd pod ścianą i w gorącym okresie przedwyborczym żądają podwyżek wypłat. A u górników panował spokój. Jakieś pomrukiwania w sprawie importowanego węgla i Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która prawdopodobnie nie powstanie, ale też bez przesady. Można było przypuszczać, że nakręcanie makaronu na uszy w sprawie cały czas nienotyfikowanej umowy społecznej przyniosło skutek i górnicza brać jest teraz wyjątkowo spokojna. I wtedy na białym koniu wjechały żądania górników z JSW.
Każdy rząd boi się górniczych manifestacji. Bo są wyjątkowo głośne, bywa że są organizowane razem z paleniem opon i innymi zjawiskami pirotechnicznymi. Policja ma ręce pełne roboty, ale trzeba wyjątkowo uważać: krew w czasie strajku na chwilę przed wyborami to ostry i obusieczny miecz. Łatwo się zranić, a potem na skuteczny opatrunek jest zbyt mało czasu. Nic więc dziwnego, że rząd Mateusza Morawieckiego dwoił się i troił, żeby tylko górnikom humoru w żaden sposób nie psuć. I prawie się udało, bo nawet wizja nie powołania do życia NABE w tej kadencji Sejmu nie wywołała żadnego trzęsienia ziemi. Jacyś związkowcy powiedzieli dziennikarzom, że to tylko pokazuje, jak nad polskim górnictwem nikt nie panuje i na tym się skończyło. I kiedy już wydawało się, że kogo jak kogo, ale górników na żadnych manifestacjach raczej we wrześniu i październiku nie zobaczymy, przed szereg wyszli związkowcy z JSW.
JSW: wypłata nagrody albo manifestacja w Warszawie
Kolejne spotkanie związkowców z zarządem JSW i kolejny protokół rozbieżności. Górnicy mają już powoli dosyć takiego odbijania piłeczki w nieskończoność i zapowiadają, że jak koniec końców nie dojdzie do porozumienia, to zorganizują manifestację w Warszawie pod siedzibą Ministerstwa Aktywów Państwowych. Wyznaczyli nawet już jej termin: 29 września.
Te pieniądze nam się po prostu należą! - piszą związkowcy na Facebooku.
Więcej o JSW przeczytasz na Spider’s Web:
O co się kłócą? Wiadomo, o pieniądze. Przy okazji zawartego w lutym 2023 r. porozumienia płacowego ustalono wzrost w tym roku wynagrodzeń na poziomie 15,4 proc. oraz to, że po ocenie wyników spółki za pierwsze półrocze br., podjęte będą rozmowy o wypłacie pracownikom dodatkowej nagrody. W sumie to obciążenie dla JSW na poziomie 302 mln zł. 12 września odbyły się w tej sprawie kolejne negocjacje i znowu nie osiągnięto porozumienia.
Strona Społeczna (…) oczekuje niezwłocznego podpisania porozumienia gwarantującego wypłacenie pracownikom Spółki 15 proc. netto wartości kwoty przeznaczonej na podatek od nadmiernych zysków za rok 2022 - czytamy w protokole rozbieżności powstałym po tym spotkaniu.
Węgiel był droższy i było go też mniej
Ale nie wszyscy pracownicy JSW tak na to patrzą. Niektórzy twierdzą, że to niepotrzebna burza w szklance wody i żadnej manifestacji w Warszawie nie będzie, bo ta nagroda będzie wypłacona 13 października.
Wszak zarząd spółki wcale nie ukrywa, że pierwsze półrocze dla JSW nie było aż tak złe, chociaż mogło być lepiej. W tym czasie cała Grupa JSW wypracowała ponad 2 mld zł netto zysku, chociaż przychody zmalały o więcej niż 21 proc. Przyczyna takiego stanu rzeczy? Niższe o 28,5 proc. średnie ceny koksu i o 25 proc. też niższe ceny węgla koksowego. Nie bez znaczenia jest też to, że w drugim kwartale roku kopalnie JSW wyprodukowały ponad 3,3 mln t węgla, czyli o 1,9 proc. mniej niż między styczniem a marcem.