Szykuje się bunt górników? Związkowcy mają dość i skarżą się Jarosławowi Kaczyńskiemu
To kiepski okres dla wiceministra aktywów państwowych Marka Wesołego, który jest też pełnomocnikiem premiera ds. górnictwa węglowego i transformacji spółek węglowych. Cały czas nie wiadomo, co tak po prawdzie dzieje się z podpisaną już ponad dwa lata temu umową społeczną, która musi (tak ustalił rząd i górnicy) być notyfikowana przez Komisję Europejską. Dalej tajemnicą jest też to, co z Narodową Agencją Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która miała zdjąć ze spółek wydobywczych węglowy balast i dać początek naszej transformacji energetycznej. A teraz dodatkowo związkowcy z Tauronu piszą do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i proszą, żeby ten postawił wreszcie Wesołego do pionu.
Można było się spodziewać, że Marek Wesoły jest przyzwyczajony do spektakularnych porażek. Jeszcze rok nie minął odkąd, mimo poparcia PiS, musiał przełknąć kiepski wynik wyborczy w wyborach uzupełniających na prezydenta Rudy Śl. Ambicje były spore, ale nie skończyło się nawet na drugiej turze. Ale potem los już bardziej sprzyjał Wesołemu, który trafił do rządu i licząc raptem od połowy 2019 r. został czwartym już (po Gawędzie, Saboniu i Pyziku) górniczym pełnomocnikiem szefa rządu. Trudno jednak wskazać na jakieś konkretne sukcesy wiceministra Wesołego. A teraz jego polityczna przyszłość może zawisnąć na włosku, bo związkowcy z Tauronu napisali list do szefa PiS i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, w którym na Marku Wesołym nie zostawiają suchej nitki.
Czytaj także: Związki zawodowe - jakie dają korzyści, jak przystąpić?
Górnictwo: pełnomocnik rządu jest, ale tak jakby go nie było
Pod pismem do wiceprezesa Rady Ministrów i jednocześnie szefa PiS podpisał się Mirosław Brzuśnian, przewodniczący Rady Społecznej GK Tauron, skupiającej związki zawodowe. Podstawowym zarzutem, kierowanym w stronę Marka Wesołego, jest to, że traktuje związkowców jak powietrze, jakby ich nie było.
Rada Społeczna Grupy Tauron, zrzeszająca reprezentatywne Organizacje Związkowe, działające w Spółkach Grupy Tauron, jest oburzona zachowaniem wiceministra Marka Wesołego, który do połowy kwietnia, mimo licznych próśb i interwencji, nie znalazł czasu na spotkanie z przedstawicielami Rady, reprezentującej 20 tysięcy pracowników Grupy Tauron, chociaż sam jest ze Śląska - czytamy w liście, który został skierowany w ręce Kaczyńskiego.
Związkowcy tłumaczą, że takie zachowanie pełnomocnika premiera ds. górnictwa trudno odbierać inaczej jak arogancję. I ostrzegają, że "może to doprowadzić ze zdwojoną siłą do buntu pracowników i bardzo źle wróży dla efektów prowadzonych rozmów w sprawie sprawiedliwej transformacji energetycznej".
Zwracamy się do Pana Prezesa o podjęcie zdecydowanych działań mających na celu wyjaśnienie i naprawę zaistniałej sytuacji - piszą związkowcy do Kaczyńskiego.
Najpierw list, potem manifestacja?
Górnicy twierdzą, że od tygodni nie potrafią uzyskać od Marka Wesołego konkretnych informacji w sprawie NABE. Powołanie tej Agencji do życia było już przez resort aktywów państwowych kilkukrotnie przekładane. Górnicy powoli tracą cierpliwości i sugerują wprost, że jak tak dalej pójdzie, to na listach się nie skończy.
Przykro stwierdzić, że los aktywów węglowych, ale i całej Grupy Tauron, jest ciągle zagrożony. Węgiel jest doskonałym paliwem wyborczym, ale nie idą za tym żadne czyny. Czas zaostrzyć działania, pismo do Jarosława Kaczyńskiego to tylko pierwszy ruch, później manifestacja - przestrzega w rozmowie z Bizblog.pl Bogdan Tkocz, związkowiec z Tauron Serwis.
Ale być może za chwilę będziemy rzeczywiście świadkami przełomu w sprawie NABE. Być może cokolwiek zmieni się w tej kwestii po posiedzeniu Rady Nadzorczej PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, zaplanowanej na 30 czerwca. To spółka, na bazie której ma powstać NABE.