REKLAMA

Inflacja skonsternowała Polaków. Nikt się nie spodziewał takiego hamowania przed cenowym salto mortale w lutym

Ależ niespodzianka. Inflacja w grudniu spowolniła zdecydowanie bardziej, niż oczekiwali nawet najbardziej optymistyczni ekonomiści. Większość obstawiała, że wzrosła o 17,3 proc. Analitycy mBanku zapowiadali 17 proc, ale jak sami zapowiadali – zdecydowali się „na mocno kontrowersyjną prognozę”. Rzeczywistość okazała się, jeszcze bardziej kontrowersyjna.

Inflacja skonsternowała Polaków. Nikt się nie spodziewał takiego hamowania przed cenowym salto mortale w lutym
REKLAMA

Inflacja w grudniu według szybkiego szacunku GUS wzrosła o 16,6 proc. (wskaźnik cen 116,6), a w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,2 proc. Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że rok do roku żywność i napoje zdrożały w grudniu o 21,5 proc., nośniki energii o 31,2 proc., a paliwa o 13,5 proc.

REKLAMA
 class="wp-image-2005774"
Źródło: GUS

Przy okazji publikacji zaskakujących danych o hamowaniu inflacji w Niemczech, ekonomiści posprzeczali się, czy w Polsce też powinniśmy oczekiwać mocnego spowolnienia. Przypomnijmy, że wskaźnik cen konsumenckich w Niemczech zjechał poniżej granicy dziesięciu procent do 8,6 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku .

Powodem niższej inflacji była pomoc rząd federalnego, który wziął na siebie rozliczenia za gaz i ogrzewanie. Mimo to energia i żywność nadal były czynnikami napędzającymi niemiecką inflację. Ceny energii wzrosły o 24,4 procent, a ceny żywności o 20,7 procent.

Ekonomiści zakładali, że inflacja w grudniu wyniesie 17,3 proc.

Jak już wspomniałem, w grudniu rynek oczekiwał wzrostu inflacji w Polsce o 17,3 proc., zakładając jej wyraźne spowolnienie, przed spodziewanym zdecydowanym odbiciem w styczniu, a zwłaszcza w lutym. Prognozę zgodną z grudniowym konsensusem opublikowali między innymi ekonomiści Banku Millennium, sugerując, że inflację w grudniu mogły obniżyć ceny paliw i nośników energii, a podwyższyć ceny najmniej podatne na wahania.

 class="wp-image-2005771"
Źródło: GUS

Ekonomiści Santandera, PKO BP i Pekao spodziewali się odczytu na poziomie 17,2 proc., głównie za sprawą niższych cen paliw i opału, ale przy dalszym wzroście inflacji bazowej. Po bandzie pojechali ekonomiści mBanku, których zdaniem inflacja w grudniu mogła spaść nawet do 17 proc. Jak się okazało, byli najbliżej.

Szczyt inflacyjny tuż po grudniowej dolinie

Ekonomiści co do jednego są zgodni – najwyższy poziom inflacja osiągnie najprawdopodobniej w lutym, dobijając do 20,5 proc. Powód? Efekt niskiej bazy, wygaśnięcie tarczy antyinflacyjnej, wprowadzenie nowych wyższych cenników przez firmy.

Ich zdaniem może to skutkować zaskoczeniami w kolejnych miesiącach, bo oczekiwania rynkowe powinny spaść, ale jednocześnie bardzo trudno będzie wyliczyć to, co będzie się działo w styczniu i lutym.

REKLAMA

Większość ekspertów spodziewa się wystrzału CPI w lutym, a potem stopniowego obniżania odczytów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA