REKLAMA

Energetyczny plan Polski został zmieniony. Oburzeni górnicy żądają wyjaśnień

Za nami tygodnie wzajemnego poklepywania się po plecach i umizgów. Strona rządowa w tym czasie dwoiła się i troiła, żeby rozmowy z górnikami prowadzone były w jak najlepszej atmosferze. Z kolei związkowcy na chwilę przestali omawiać swój ulubiony temat, czyli podwyżkę górniczych uposażeń. Ale na tym koniec tej sielanki. Górnicy mają pretensje do rządu projekt Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK) i grożą działaniami w obronie miejsc pracy.

normy-jakosci-gornicy-umowa-spoleczna
REKLAMA

Do tej pory relacje górników z rządem Donalda Tuska przypominały małżeństwo z rozsądku. Wielkiej miłości nie ma tam w ogóle, ale za to jest obopólny szacunek i wzajemna tolerancja. Panowała też niepisana umowa, że tematów drażliwych na razie nie podejmujemy. Dlatego Ministerstwo Przemysłu przez kolejne tygodnie powtarzało w kółko tylko jedno: że umowa społeczna jest nie do ruszenia, że będzie notyfikowana przed Komisją Europejską, tylko wniosek trzeba poprawić, bo poprzednicy całkowicie go sknocili. 

REKLAMA

Druga strona w rewanżu nie podejmowała postulatów płacowych, przynajmniej aż tak głośno, jak to miało miejsce wcześniej. Ale właśnie na tak budowanym związku pojawiła się spora rysa. Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” żąda wyjaśnień od Ministerstwa Klimatu i Środowiska w sprawie projektu KPEiK stworzonego do końca tej dekady. Związkowcy przy tej okazji zwracają uwagę, że dokument przekazano do Brukseli bez jakichkolwiek konsultacji.

Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” stanowczo protestuje przeciwko takim praktykom, uważając je za niedopuszczalne. Istnieje poważna obawa, iż dokument ten w zaprezentowanej formie jest sprzeczny z treścią podpisanej 28 maja 2021 r. „Umowy Społecznej dotyczącej transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego” - czytamy w piśmie podpisanym przez Bogusława Hutka, szefa górniczej Solidarności.

Górnicy boją się szybszego zamykania kopalni

Górnicy boją się, że znowelizowany KPEiK stoi w sprzeczności ze świętą dla nich umową społeczną, która zakłada produkcję węgla jeszcze przez następne 25 lat do 2049 r. I przewidują, że przez to może dojść do znacznie szybszego zamykania kopalń niż to zakłada dokument przyjęty prawie trzy lata temu. Dlatego oczekują poważnej i szczerej rozmowy o KPEiK.

Jest to dokument kluczowy, który wkrótce może stanowić podstawę do dalszych działań ograniczających funkcjonowanie kopalń węgla kamiennego i energetyki węglowej ze strony Unii Europejskiej. Tym samym wygaszanie zakładów górniczych wydobywających węgiel energetyczny może zostać przyspieszone wobec tego, co uzgodniono w umowie społecznej - twierdzą górnicy.

Więcej o górnikach przeczytasz na Spider’s Web:

Na koniec związkowcy stawiają sprawę jasno i uprzedzają, że brak reakcji na ich postulaty zmusi ich do podjęcia działań przewidzianych prawem w obronie zagrożonych w ten sposób miejsc pracy.

Przypomnijmy: w marcu br. rząd Polski przesłał do KE projekt nowelizacji KPEiK z 2019 r. Zgodnie ze znowelizowanym dokumentem udział OZE w polskim miksie energetycznym ma trzy razy zwiększyć się w latach 2020–2030: z 16,2 proc. do 50 proc. W 2040 r. to ma być już 59,1 proc. Dla porównania: w ub.r. ów udział był na poziomie 23,5 proc. Do 2030 r. produkcja energii z węgla kamiennego ma spaść z 70,7 TWh w 2020 r. do 39,8 TWh w 2030 r. A z węgla brunatnego z 38,1 do 17,8 TWh.

To zdecyduje o naszym bezpieczeństwie energetycznym

Maciej Kłosiński, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” i członek Rady Dialogu Społecznego, w trakcie ostatniego posiedzenia RDS też akcentował temat KPEiK. I przekonywał, że ten dokument wyznaczy tor rozwoju gospodarki kraju na następne kilkadziesiąt lat.

Zdecyduje o naszym bezpieczeństwie energetycznym, konkurencyjności polskiej gospodarki zarówno na obszarze Unii Europejskiej, jak i na świecie, naszym bezpieczeństwie surowcowym i dalszym rozwoju polskiego i europejskiego przemysłu, co jest krytycznie ważne dla bezpieczeństwa Polski, jak i całej Europy - nie ma wątpliwości Kłosiński.

REKLAMA

Dlatego, zdaniem Kłosińskiego, tak potrzebna jest bezwzględna spójność strategicznych dokumentów dotyczących naszej transformacji energetycznej. Na razie jednak, jak przekonuje związkowiec, jej nie ma i przez to całkiem sporo pytań pozostaje ciągle bez odpowiedzi. 

Brakuje nam pełnego wyliczenia kosztów transformacji energetycznej kosztów transformacji energetycznej, możliwie pełnej analizy zagrożeń, w tym zagrożeń geopolitycznych, o których mowa w europejskim prawie o klimacie - uważa Maciej Kłosiński.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA