REKLAMA

Najgorszy rok w historii polskiego górnictwa. Tak źle jeszcze nigdy nie było

Chyba nastał najwyższy czas na to, żeby przestać udawać i powiedzieć na głos, że po tym, jak kilka lat temu polski węgiel dostał w kość i posłano go na deski, do tej pory nie potrafi się pozbierać. I absolutnie nic nie wskazuje na to, żeby jeszcze liczył się w kolejnych rundach. Co gorsza: te słowa potwierdzają twarde dane.

gornictwo-wegiel-wydobycie-zatrudnienie
REKLAMA

Czy się to komuś podoba, czy nie, właśnie jesteśmy świadkami najgorszego roku w wieloletniej historii polskiego górnictwa węgla kamiennego. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zderzyć ze sobą dane. Tegoroczne z tymi sprzed pięciu lat, czyli zanim nastała pandemia koronawirusa i rosyjska agresja na Ukrainę, zapoczątkowana kryzysem energetycznym. Na celownik bierzemy wydobycie przez pierwsze osiem miesięcy roku: od stycznia do sierpnia. Jeszcze w 2019 r. mogliśmy się szczycić w tym czasie węglową produkcją na poziomie 41,11 mln t. Teraz jest znacznie gorzej, bo raptem 28,62 mln t. Mówimy o spadku o więcej niż 30 proc. w pięć lat! Ma to swoje konkretne konsekwencje. 

REKLAMA

Elektrownie na węgiel kamienny z najniższym udziałem w miksie wytwórczym w historii – jedynie 31,6 proc. oraz drugą najniższą produkcją w historii – 4,25 TWh - wylicza Przegląd Węglowy za sierpień 2024 r. od Fundacji Instrat.

W tym okresie, od stycznia do sierpnia, w 2019 r. miesięczne wydobycie tylko dwa razy było poniżej 5 mln t: w lutym (4,8 mln t) i w czerwcu (4,69 mln t). W tym czasie, w 2024 r., tylko raz produkcja w ciągu jednego miesiąca wyniosła więcej niż 4 mln t (styczeń: 4,12 mln t).

Polskie górnictwo na równi pochyłej

Ale produkcja poniżej 4 mln t to jeszcze nie wszystko. Upadek polskiego górnictwa węgla kamiennego dobrze też widać, jak porównamy pod kątem produkcji same sierpnie z ostatnich lat. Teraz wydobycie zamknęło się na poziomie 3,43 mln t. W sierpniu 2023 r. to było 3,85 mln t, w sierpniu 2022 r. - 3,83 mln t, w sierpniu 2021 r. - 4,72 mln t, w sierpniu 2020 r. - 4,23 mln t i w srieiniu 2019 r. - 5,02 mln t. Równie pochyłą widać w pełnej okazałości. 

Więcej o górnictwie przeczytasz na Spider’s Web:

Wartości wydobycia pozostają jednymi z najniższych w historii - zauważa sierpniowy Przegląd Węglowy.

Inna sprawa, że w sierpniu br. węgiel kamienny miał najniższy w historii udział w produkcji energii, na poziomie tylko 31,6 proc. Ze sprzedażą węgla kamiennego też nie jest najlepiej. W sierpniu 2024 r. wyniosła tylko 3,50 mln t. Tym samym kontynuowana jest tegoroczna tradycja, w której ten wskaźnik nie może przekroczyć 4 mln t, i jak na razie to się bardzo dobrze udaje.

Rosną zapasy węgla, maleje za to zatrudnienie

A skoro zarówno wydobycie, jak i sprzedaż polskiego węgla kamiennego szurają kolejny miesiąc po dnie, to muszą puchnąć zapasy, prawda? I rzeczywiście: mimo że nieznacznie zmniejszy się wolumen przy kopalniach, to spuchły zapasy elektrowni. W sumie na czarną godzinę mamy odłożone już 13,2 mln t węgla.

REKLAMA

Zapasy wzrosły o 150 tys. ton i brakuje im już tylko 280 tys. ton do górki z listopada zeszłego roku. Za praktycznie cały wzrost (z naddatkiem) odpowiadają zapasy przy elektrowniach - wykazuje Przegląd Węglowy.

Tegoroczny sierpień był również kolejnym miesiącem, w którym zmalało zatrudnienie w górnictwie węgla kamiennego w Polsce. Tym razem redukcja objęła 186 etatów. Przez ostatni rok to już 996 miejsc pracy. Tym samym: liczba osób zatrudniona w górnictwie węgla kamiennego jest obecnie najniższa od września 2022 r.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA