REKLAMA

Terminaloza w UE. LNG miał nas uratować, będzie kulą u nogi

Bruksela postawiła na rozwój odnawialnych źródeł energii, a gaz ziemny miał zostać zastąpiony przez skroplony gaz LNG, w czym miały pomóc nowe kontrakty i dostawy, a także nowa infrastruktura. Za chwilę może się jednak okazać, że jest więcej terminali niż surowca. Sprawę nagłaśnia najnowszy raport Instytutu Ekonomiki Energetycznej i Analizy Finansowej (IEEFA).

LNG-Europa-po-szczycie-zapotrzebowania
REKLAMA

Obecnie cena gazu na holenderskiej giełdzie wynosi ok. 35 euro za 1 MWh, z kolei tona węgla w portach ARA wyceniana jest na ok. 113 dol. O rekordowych stawkach z sierpnia 2022 r. możemy zapomnieć. Europa, w poszukiwaniu energetycznej niezależności, wydała miliardy euro na LNG. Powstawały nowe terminale, które mogły odbierać gaz skroplony z USA, Kataru, czy od innego dostawcy. Ale za chwilę, jak zauważa IEEFA, ta cała infrastruktura, która powstała w ciągu ostatnich trzech lat, może okazać się niepotrzebna. Bo tego LNG potrzebujemy coraz mniej. 

REKLAMA

Trend ten wpłynął na terminale importowe LNG. Średni wskaźnik wykorzystania terminali UE spadł z 62,8 proc. w pierwszej połowie 2023 r. do 47,2 proc. w pierwszej połowie 2024 r. - wylicza IEEFA.

Europa już po szczycie zapotrzebowania na LNG

Analitycy z IEEFA nie mają wątpliwości: Europa najprawdopodobniej osiągnęła szczyt zużycia LNG. W tym roku import spadnie o 11 proc., a do 2030 r. to może być w sumie nawet 37 proc. Jednocześnie od początku 2022 r. Stary Kontynent zwiększył zdolności importowe LNG o 23 proc., czyli 58 mld m sześc. Najwięcej dodały: Niemcy (16 mld m sześc.), Holandia (13 mld m sześc.), Turcja (7,7 mld m sześc.), Włochy (7,5 mld m sześc.), Francja (6,5 mld m sześc.) i Finlandia (5 mld m sześc.).

Szaleństwo budowy terminali LNG w Europie może dobiegać końca, ponieważ niektóre kraje opóźniają lub anulują infrastrukturę. Od początku 2023 r. nowe terminale lub rozbudowy zostały odłożone w Albanii, na Cyprze, w Irlandii, na Łotwie, Litwie i w Polsce. Nie jest jasne, czy trzy planowane terminale w Grecji zostaną zrealizowane – komentuje Ana Maria Jaller-Makarewicz, główna analityczka ds. energii w Europie w IEEFA.

Więcej o LNG przeczytasz na Spider’s Web:

Ale popyt na LNG jest w Europie coraz mniejszy. Tylko w pierwszym kwartale 2024 r. zapotrzebowanie na import LNG spadło w całej Europie o 20 proc. A mimo to – jak podkreśla IEEFA – nie brakuje krajów, które nadal planują inwestycje w infrastrukturę gazową. Stąd takie prognozy. 

Do 2030 r. trzy czwarte potencjału importowego LNG na kontynencie pozostanie niewykorzystane - przekonuje IEEFA.

Rosyjski LNG cały czas dostarczany jest do Europy

REKLAMA

UE musi także uporządkować import LNG z Rosji. Jak wylicza Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA) Wspólnota cały czas odpowiada za 36 proc. globalnego miesięcznego eksportu LNG z Rosji, o wartości 475 mln euro. Jednocześnie Unia była największym nabywcą gazu skroplonego z Rosji (50 proc.), wyprzedzając Chiny (21 proc.) i Japonię (18 proc.). Nic więc dziwnego, że 14. pakiet unijnych sankcji wycelowany jest w darowizny polityczne i właśnie w LNG. Zwłaszcza że z rosyjskim handlem paliwami kopalnymi jest coraz gorzej. 

W sierpniu 2024 r. miesięczne przychody Rosji z eksportu paliw kopalnych spadły o 8 proc. do 636 mln euro dziennie, co oznacza piąty z rzędu miesiąc spadku - zauważa CREA.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA