REKLAMA

Ban na skroplony gaz z Rosji. Wiemy, co to oznacza dla portfeli Polaków

Nie jest tajemnicą, że cena gazu od 1 lipca ma podskoczyć wyraźnie i rachunki będą wyższe nawet o 50-60 proc. Ale teraz wychodzi na to, że presja cenowa na błękitne paliwa może być jeszcze większa. Unijne sankcje trochę jednak namieszają na rynku.

cena-gazu-LNG-sankcje
REKLAMA

Prezes URE zatwierdził nowe taryfy dla PGNiG OD, które są średnio o 20 proc. wyższe niż dotychczasowe. Sęk w tym, że „średnio” oznacza, że jedni zapłacą o 10 proc. więcej, ale inni – kilka razy więcej.

REKLAMA

Jeżeli chodzi o poziom cen w taryfie to należy pamiętać, że jest ona kalkulowana na okres 12 miesięcy i uwzględnia uśrednione oraz uzasadnione koszty, które muszą być poniesione przez przedsiębiorstwo, by zabezpieczyć i dostarczyć paliwo gazowe odbiorcom. Są to m.in. koszty poniesione przez sprzedawcę w okresach wcześniejszych, gdy ceny gazu na rynku były wyższe niż obecnie - zwraca uwagę Departament Komunikacji PGNiG.

Cena gazu pod presją unijnych sankcji

Wyższe stawki za gaz dla gospodarstw domowych to jedno. W kolejnych miesiącach na rynkach cena gazu może być na jeszcze wyższym poziomie. A to dlatego, że Bruksela w końcu postanowiła zająć się rosyjskim gazem skroplonym LNG. 14. pakiet sankcji dotyczy zakazu przeładunku rosyjskiego LNG na terytorium UE i wyekspediowaniu go do krajów trzecich. Dotyczy to zarówno transferów ze statku na statek, jak i ze statku na brzeg, a także operacji ponownego załadunku. UE przewidziała po 9-miesięczny okres przejściowy.

Więcej o cenie gazu przeczytasz na Spider’s Web:

Niemcy i Węgry robiły wszystko, co mogły, żeby do tego nie doszło, ale Komisja Europejska postawiła na swoim. W zamian Budapeszt otrzymał zapewnienia, że rozbudowa elektrowni jądrowej Paks II - wspierana przez Rosję - nie stanie się celem sankcji UE. Berlin z kolei bał się te regulacje nałożą nowe obowiązki dla unijnych eksporterów i ostatecznie zrezygnowano z klauzuli, które mogły takie niebezpieczeństwo stwarzać.

To ważny moment dla UE. Od czasu inwazji Władimira Putina na Ukrainę na pełną skalę w lutym 2022 r. blok pozostawił rosyjski gaz bez sankcji – mimo że nałożył surowe zakazy eksportu ropy i węgla. Jednak w obliczu coraz większej liczby dowodów na to, że wysiłki Zachodu mające na celu drenaż dochodów Moskwy z paliw kopalnych są żałośnie nieskuteczne, rośnie presja na wykorzystanie gazu - zauważa Politico.

Rosja ciut straci, ale i tak cały czas sporo zyskuje

Na razie decyzja Brukseli nie powinna za sobą nieść żadnych podwyżek. Sankcje, po 9-miesięcznym okresie przejściowym, zaczną obowiązywać dopiero w marcu 2025 r. Jak wyliczają analitycy ten unijny zakaz może dotyczyć około 20 proc. rosyjskiego LNG kierowanego do Europy.

W 2023 r. UE zapłaciła około 8,1 mld euro za około 18 mld m sześc. rosyjskiego LNG; zakaz przeładunku około 5,3 mld m sześc. mógłby oznaczać stratę około 2,5 mld euro lub więcej - szacuje Ana Maria Jaller-Makarewicz, główny analityk ds. energii na Europę w IEEFA, globalnym zespole doradców badającym kwestie związane z rynkami energii, trendami i polityką.

Czy to się komuś podoba, czy nie – Moskwa cały czas zarabia krocie na handlu paliwami kopalnymi. Jak wykazuje to Centrum Badawcze ds. Energii i Czystego Powietrza (CREA), Rosja tylko na handlu z UE zarobiła od inwazji na Ukrainę (luty 2022 r.) ponad 106 mld euro na ropie, więcej niż 86 mld euro na gazie i ok. 3,6 mld euro na węglu.

REKLAMA

Unijny rynek gazu czeka na nowe regulacje

Z ceną gazu na holenderskiej giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures nie dzieje się nic złego. 1 MWH błękitnego paliwa wyceniana obecnie jest na ok. 34,5 euro. To jedna z najwyższych stawek w tym roku, w drugiej połowie lutego za 1 MWh gazu trzeba było płacić jakieś 23,5 euro. Drożej też było o tej porze rok temu (niecałe 50 euro za 1 MWH) i dwa lata temu (ok. 56,5 euro). Dobrze również wyglądają teraz unijne magazyny gazu, które wypełnione są średnio w 75,56 proc. (stan na 24 czerwca), a polskie w blisko 70 proc. (69,15). A jeszcze trzy lata temu, w. drugiej połowie czerwca 2021 r. to było odpowiednio ok. 45 i ok. 61 proc. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA