Te piece pokonały pompy ciepła. Miliony Polaków je kupiły, teraz zapłaczą
Przed nami podwyżka cen gazu dla odbiorców indywidualnych. Od nowego miesiąca możecie się spodziewać nowych o wiele wyższych stawek i rachunków. Dotyczy to również 2-3 mln Polaków, którzy korzystają z pieców gazowych – w ostatnich miesiącach najpopularniejszego źródła ogrzewania, finansowanego z programu Mój Prąd. Oni podwyżki rachunków odczują najbardziej.
Nowe stawki za gaz zaczną obowiązywać od 1 lipca i wiadomo już, że rachunki od PGNiG Obrót Detaliczny będą wyraźnie wyższe., bo kończą się tarcze ochronne. Do tego na międzynarodowym rynku gaz też wywołał poruszenie, bo jego cena gazu osiągnęła najwyższy w tym roku poziom. To może być średnio miły start wakacji dla wielu Polaków po tym, jak w lipcu zobaczą nowe stawki gazu. W górę pójdą też opłaty abonamentowe i dystrybucyjne. W sumie rachunki mogą podskoczyć w górę o blisko połowę. Na holenderskiej giełdzie, europejskiego benchmarku dla błękitnego paliwa, cena gazu jest w okolicach poziomów sprzed kryzysu energetycznego, nakręcanego przez Rosję. A europejskie magazyny gazu są odpowiednio wypełnione. Ale to wcale nie oznacza, że gaz nie będzie coraz droższy. Analitycy zalecają ostrożność. Tymczasem jeszcze wyższe stawki uderzą w miliony Polaków, którzy za rządowe pieniądze z programu Czyste Powietrze zafundowali sobie kocioł gazowy i za chwilę mogą tej decyzji bardzo żałować.
Cena gazu pójdzie jeszcze bardziej w górę?
Na początku czerwca br. cena gazu na giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures osiągnęła poziom ponad 36 euro za 1 MWh. To najdrożej od pół roku, ostatni raz takie ceny widzieliśmy w pierwszej połowie grudnia 2023 r. Kontrakty na trzeci kwartał roku wyceniane obecnie są na niecałe 35 euro, a te na okres od października do grudnia 2024 r. na ok. 38 euro. Jeszcze drożej ma być na początku przyszłego roku, w pierwszym kwartale 2025 r. kontrakty szacowane są na ponad 39 euro. Przypomnijmy: jeszcze trzy lata temu, na początku czerwca 2021 r., kiedy Gazprom dopiero co zaczynał manipulować swoimi dostawami, cena błękitnego paliwa była między 34 a 38 euro. Potem zaczął się napędzany przez Moskwę cenowy rajd w górę.
Więcej o cenie gazu przeczytasz na Spider’s Web:
Tymczasem według raportu Wood Mackenzie popyt na gaz w Europie w 2023 r. utrzymywał się na niskim poziomie i spadł o 16 proc. w porównaniu ze średnią z pięciu ostatnich lat. Ale w 2024 r. ów popyt dla europejskich gospodarstw domowych ma spuchnąć o 12 mld m sześc. (w normalnych warunkach pogodowych).
Patrząc w przyszłość na rok 2025, oczekuje się, że ceny w Europie wzrosną - prognozują analitycy.
Magazyny gazu dobrze przygotowane
Eksperci z Wood Mackenzie podkreślają, że druga z rzędu łagodna zima w Europie spowoduje, że poziom magazynowania gazu osiągnie 89 proc. Wtedy też możemy być świadkami czasowej obniżki cenowej.
W sytuacji, gdy pod koniec lata poziom magazynowania będzie bliski pełnej pojemności, nadwyżka podaży wyniesie do 10 miliardów m sześc., którą trzeba będzie albo skierować rurami do podziemnych magazynów na Ukrainie, albo będzie pływała na statkach LNG - przewiduje Mauro Chavez, dyrektor ds. europejskich rynków gazu i LNG w Wood Mackenzie.
Jak wygląda kondycja europejskich magazynów gazu teraz? Całkiem nieźle. Obecnie (stan na 9 czerwca) unijne magazyny są wypełnione w prawie 72 proc. To bardzo podobnie jak rok temu o tej porze (71,52 proc.). Cofając się bardziej w czasie różnica jest ogromna, bo w czerwcu 2021 r., jeszcze przed tym, jak kryzys energetyczny nabrał tempa, magazyny UE były wypełnione raptem w niecałych 41 proc. Polska też wydaje się dobrze przygotowana pod tym względem na kolejną zimę. Nasze magazyny obecnie wypełnione są w ok. 61 proc., rok temu to było 58,8 proc. (a w czerwcu 2021 r. - 54,81 proc.).
Polacy zaufali rządowi - będzie płacz i zgrzytanie zębami
Zdaniem analityków trzeba się więc spodziewać, że gaz będzie coraz droższy. To fatalna wiadomość dla tych Polaków, którzy zdecydowali się na ogrzewanie swoich mieszkań i domów właśnie błękitnym paliwem. Gro z nich zaufało pod tym względem rządowi i zainwestowało w kocioł gazowy z rządowych pieniędzy, pochodzących z programu Czyste Powietrze. A to całkiem pokaźna grupa. Jak wynika ze statystyk (stan na 30 kwietnia br.), kotły gazowe kondensacyjne cały czas zajmują pierwsze miejsce: 35 proc. wszystkich umów w programie Czyste Powietrze dotyczy takich właśnie źródeł ciepła (na drugim miejscu plasują się pompy ciepła - 31 proc.). Biorąc zaś pod uwagę, że w tym czasie (od września 2018 r.) podpisano w sumie 725.410 umów, to oznacza, że na piece gazowe zdecydowało się ponad ćwierć miliona Polaków. Licząc wyłącznie program Czyste Powietrze. Warto jeszcze zaznaczyć, że w kwietniu 2024 r. kotły gazowe zaliczyły wzrost popularności wśród składnych wniosków: 25 proc. względem 24 proc. w marcu br.