REKLAMA

Gaz dawno nie był tak drogi. Jesteśmy świadkami końca pewnej epoki

Jesteśmy świadkami końca pewnej epoki, w której Rosja dosłownie rządziła i dzieliła na rynku surowców energetycznych. Wszystko wskazuje na to, że teraz wszystko będzie układane na nowo. Nie powinniśmy przez to dostać po kieszeniach, chociaż obecne wykresy dotyczące ceny gazu ziemnego sugerują coś zgoła innego.

gaz-ziemny-cena-gazu-LPG
REKLAMA

Gaz ziemny na początku 2024 r. wyceniany była na niecałe 38 euro. Cały czas było drożej niż przed kryzysem energetycznym, ale daleko od rekordowych stawek. Dzisiaj jesteśmy w nieco innej sytuacji. Błękitne paliwo jest znacznie droższe, bo cena 1 MWh ponownie oscyluje wokół 50 euro, co ostatni raz miało miejsce w listopadzie 2023 r.

REKLAMA
 class="wp-image-2643049"
Źródło: Stooq.pl

Zatrzymaliśmy tranzyt rosyjskiego gazu. To wydarzenie historyczne. Rosja traci swoje rynki, poniesie straty finansowe – stwierdził German Galushchenko, minister energetyki Ukrainy.

Gaz ziemny, czyli gra o międzynarodowej stawce

Zatrzymanie przez Ukrainę tranzytu gazu ziemnego z Rosji do Słowacji, Austrii i na Węgry jest najważniejszym wydarzeniem energetycznym od lat. Taka decyzja oznacza koniec epoki błękitnego paliwa z Rosji w Europie. W ostatnich dniach starego roku działaniami odwetowymi straszył jeszcze Robert Fico, premier Słowacji, sympatyzujący z Putinem, który do końca przekonywał, że takie działanie Ukrainy uderzy w pierwszej kolejności w UE, a nie w Rosję. 

Zakręcenie tranzytowego kurka z gazem ziemnym przez Ukrainę nie grozi żadnemu dotychczasowemu odbiorcy tych dostaw z Rosji żadnym paraliżem energetycznym. Austria i Słowacja mają zagwarantowane błękitne paliwo z alternatywnych kierunków, a do Węgier gaz z Rosji cały czas będzie docierał, tylko inną niż do tej pory drogą - za pośrednictwem rurociągu TurkStream pod Morzem Czarnym. Bruksela też nie panikuje, wręcz przeciwnie.

Europejska infrastruktura gazowa jest wystarczająco elastyczna, aby dostarczać gaz niepochodzący z Rosji - przekonuje rzecznik Komisji Europejskiej.

Więcej o gazie ziemnym przeczytasz na Spider’s Web:

To nowe rozdanie gazowe zbiega się w czasie ze zbliżająca się inauguracją drugiej kadencji amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który z jednej strony wcześniej zapowiedział wielki powrót do paliw kopalnych, a z drugiej nowy układ sił gazowych w Europie ma być dla niego okazją nie tylko do ograniczenia monetyzacji Rosji swojego gazowego eksportu, ale także do wyhamowania napędzanego przez Pekin i Moskwę światowego przewrotu, starającego się strącić z gospodarczego tronu Stanu Zjednoczone. 

Zespół Trumpa był już zajęty przygotowywaniem gruntu z sojusznikami USA w Europie, aby wesprzeć to dokręcanie śrub w rosyjskim eksporcie energii - zauważa Simon Watkins, dziennikarz finansowy i autor książek na temat ropy i handlu na rynkach finansowych.

Trudniej będzie wypełnić unijne magazyny gazu

Przez te energetyczne porządki rośnie cena gazu. 2 stycznia, na chwilę, pokonała nawet granicę 50 euro za 1 MWh błękitnego paliwa, co ostatni raz miało miejsce w listopadzie 2023 r. Dla porównania: na początku stycznia 2024 r. jedna megawatogodzina gazu ziemnego kosztowała na holenderskiej giełdzie ok. 36–38 euro. Ale to, że obecnie jest jednak znacznie drożej wcale nie oznacza nowego kryzysu i energetycznych rachunków grozy. Przede wszystkim dlatego, że od 2022 r. UE wyraźnie zwiększyła nowe zdolności importowe LNG, co jest także po myśli nowej administracji Donalda Trumpa. 

Znaczny wzrost cen, jaki zaobserwowano podczas poprzednich cięć dostaw z Rosji, jest mało prawdopodobny, ponieważ importerzy z UE od dawna przygotowywali się na ten scenariusz - twierdzi w rozmowie z CNN Henning Gloystein, szef działu energii, klimatu i zasobów w Eurasia Group.

Analitycy jednak zwracają uwagę, że to wcale nie oznacza, że żadnych podwyżek cenowych dotyczących gazu ziemnego nie będzie. Bo też taka a nie inna sytuacja utrudni Brukseli przygotowanie się przed następną zimą. To zresztą widać już teraz, po stanie europejskich magazynów gazu. Obecnie średnia wypełnienia tych w UE wynosi ok. 72 proc. Rok temu, ostatniego dnia 2023 r. to było 86 proc., a dwa lata temu - 83 proc. 

Na stacjach paliw będzie drożej

Jest raczej pewne, że odwrót Europy od rosyjskiego gazu ziemnego oznacza, że na polskich stacjach paliw LPG będzie w tym roku droższy, w odróżnieniu od ropy, benzyny i oleju napędowego.

REKLAMA

Powodem jest wprowadzanie do obrotu na rynek krajowy gazu z alternatywnych kierunków co wiąże się z większymi kosztami - twierdzi Urszula Cieślak, analityk rynku paliw z Reflex.

Cena autogazu zresztą puchnie systematycznie już od trzech miesięcy. Jeszcze w październiku 2024 r. za litr LPG płaciliśmy średnio 2,85 zł. Teraz zaś zbliżamy się coraz bliżej do 3,20 zł.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: przedwczoraj
Aktualizacja: przedwczoraj
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA