Polski atom przyspiesza. Jest decyzja środowiskowa, a Amerykanie łączą siły
Ci, którzy są przekonani, że polski atom zaliczy poślizg czasowy i budowa pierwszej elektrowni jądrowej w naszym kraju jednak nie ruszy zgodnie z planem w 2026 r., muszą w ostatnim czasie odczuwać spory niepokój. Mija zaledwie kilka dni od decyzji wojewody pomorskiego w sprawie wskazania lokalizacji dla tej inwestycji, a już jesteśmy świadkami zawiązywania się amerykańskiego konsorcjum, które tę nadmorską elektrownię zaprojektuje i wybuduje. Dodatkowo Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska właśnie wydał decyzję środowiskową. W przyszłym tygodniu zaś Polskie Elektrownie Jądrowe planują podpisać umowę na usługi inżynieryjne.
Budowa pierwszej elektrowni jądrowej ma ruszyć w 2026 r., a zakończyć się w 2033 r. Tak przynajmniej zakłada pierwotna wersja Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Rząd ją zmienia, ale szczegółów nie pokazuje. M.in. w strachu przed górnikami. Nie brakuje takich, którzy upierają się, że termin 2026 r. jest nie do zrealizowania. Inna sprawa, że zdaniem ekspertów włącznie polskiego atomu nie stanie się wcześniej niż w drugiej połowie lat 30. Ale w ostatnich dniach jesteśmy świadkami sporego przyspieszenia, które sugeruje, że być może przynajmniej część pierwotnych terminów uda się zachować. Jednym z większych kamieni milowych tej inwestycji, której planowana lokalizacja to Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu, jest zawiązanie właśnie konsorcjum przez spółki Westinghouse Electric Company i Bechtel, które naszą pierwszą elektrownię jądrową ma najpierw zaprojektować, a potem wybudować.
Jestem w pełni przekonana, że dzięki partnerstwu Westinghouse i Bechtel mieszkańcy Polski będą mieli do dyspozycji technologię energetyki nuklearnej najwyższej jakości - przekonuje przy tej okazji dr Kathryn Huff, asystentka sekretarza ds. energii jądrowej w Departamencie Energii Stanów Zjednoczonych.
Z kolei Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, właśnie poinformowała, że Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, który przeprowadził konsultacje transgraniczne z 14 państwami, zakończył postępowanie i wydał decyzję środowiskową dla budowy i eksploatacji pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej.
To milowy krok dla realizacji kluczowej z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego inwestycji - uważa szefowa MKiŚ.
Polska elektrownia jądrowa z reaktorami AP1000
Zawiązane właśnie konsorcjum nie zamierza marnować czasu. Już w przyszłym tygodniu razem ze spółką Polskie Elektrownie Jądrowe planują podpisanie umowy na usługi inżynieryjne.
Wspólnie dysponujemy zarówno sprawdzoną technologią, jak i praktycznym doświadczeniem wymaganym do realizacji pierwszego w historii Polski programu energetyki jądrowej. Pragniemy współpracować z lokalnymi dostawcami, pracownikami i społecznością, aby dostarczać czystą i niezawodną energię, której potrzebuje Polska - nie ma cienia wątpliwości John Howanitz, prezes globalnej jednostki biznesowej Nuclear, Security & Environmental w Bechtel.
Amerykanie przekonują, że ich połączone siły to recepta na sukces i realizację polskiego programu atomowego. Teraz trwają prace licencyjne i inżynieryjne. Przypomnijmy, że polski rząd w listopadzie 2022 r. wskazał na technologię AP1000. Taką samą technologię na początku tego roku wybrał również rząd w Bułgarii.
Więcej o elektrowni jądrowej przeczytasz na Spider’s Web:
Będziemy mieć taką technologię jądrową jak inni
Reaktor AP1000 ma już za sobą start komercyjnej eksploatacji na amerykańskiej ziemi. W sierpniu br. zaczął wytwarzać energię w elektrowni jądrowej Vogtle należącej do Southern Nuclear. Jak zapewnia Westinghouse: to reaktor z całkowicie pasywnymi systemami bezpieczeństwa i modułową konstrukcją, który zajmuje najmniejszą powierzchnię przypadającą na 1 MWe spośród dostępnych na rynku. Reaktory AP1000 funkcjonują już w Chinach i biją tam teraz rekordy wydajności. Ta technologia ma zawitać także do Ukrainy i do wielu innych lokalizacji w Europie Środkowej i Wschodniej, Wielkiej Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych.
Ten sam zespół złożony z dwóch firm udowodnił, że potrafi realizować duże projekty dla energetyki jądrowej - twierdzi David Durham, prezes ds. systemów energetycznych w Westinghouse.