„Styropian za cienki, dotacji nie będzie”. Widzimisię urzędników pogrąża Czyste Powietrze
Kolejne problemy programu Czyste Powietrze. Z każdym dniem przybywa beneficjentów i wykonawców, którzy mają kłopot z rozliczeniem dotacji. Największym grzechem jest uznaniowość urzędników. Receptą ma być Centrum Pomocy dla Pokrzywdzonych Beneficjentów.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), operator programu Czyste Powietrze, postanowił walczyć z coraz częściej pojawiającą się narracją, wedle której ten system dotacji do wymiany węglowych kopciuchów zaliczył ostatnio ostre hamowanie. I jego dalszy los ma wisieć na włosku.
Za nami pierwszy kwartał funkcjonowania programu Czyste Powietrze w nowej odsłonie. Z tygodnia na tydzień wzrasta liczba złożonych wniosków - tylko w ostatnim tygodniu złożono ich prawie 2 tys., czyli o prawie 15 proc. więcej niż tydzień wcześniej - przekonuje NFOŚiGW na platformie X.
Od 31 marca, czyli od odwiedzenia naboru wniosków do programu Czyste Powietrze, wpłynęło już łącznie 14252 wniosków na ponad 803 mln zł. Dodatkowo w systemie ma być jeszcze 16 tys. wniosków do uzupełnienia (najczęściej chodzi o audyt energetyczny). Ale o tym, że to wynik o wiele gorszy niż w latach ubiegłych, co wykazał ostatnio Polski Alarm Smogowy, nie pada ze strony NFOŚiGW ani jedno słowo.
Czyste Powietrze, czyli uznaniowa dotacja
Tymczasem nad programem kolejny raz zbierają się bardzo czarne chmury. Do kiepskiej liczby składanych wniosków, a także znaków zapytania jeżeli chodzi o finansowanie Czystego Powietrze przez następne lata, dochodzi uznaniowość urzędników z WFOŚiGW, którzy decydują, kto dostanie dotacje, a kto nie.
Mamy przypadki, gdzie w jednym funduszu urzędnik uznaje, że na docieplenie ściany na nieogrzanym strychu można uzyskać dotację a w innym, że ta dotacja się nie należy. Znamy sytuacje, w której urzędnik żąda zwrotu dotacji, bo styropian na ścianach jest do dwa centymetry za cienki, mimo iż w praktyce nie ma to żadnego znaczenia - twierdzi Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.
Więcej o Czystym Powietrzu przeczytasz w Bizblog:
Tym samym nie ma jednego prawa dla całego kraju, dotyczącego programu Czyste Powietrze. Jeden urzędnik powie wiążąco tak, drugi inaczej. Co gorsza: o tym wszystkim beneficjenci programu, ale też wykonawcy dowiadują się już po zrealizowaniu inwestycji, którą wykonali zgodnie ze sztuką w dobrej wierze i która przyniosła oczekiwane efekty.
Ludzie miesiącami przepychają się z nieprzyjaznymi urzędnikami, a potem muszą zwracać „nienależną” dotację. I dziwicie się, że ludzie boją się Czystego Powietrza? Gdzie ta deregulacja? - pyta retoryczne Guła.
Będzie centrum poszkodowanych?
Efekt jest oczywisty i już widoczny: każdego dnia rośnie liczba beneficjentów i wykonawców, którzy muszą albo coś poprawić, albo zwrócić pieniądze. Wieść niesie się dalej, skutkiem czego jest zatrważający spadek składanych wniosków. Andrzej Guła zwraca uwagę, że teraz fundusze ochrony środowiska windykują pieniądze od ludzi, którzy nigdy nie zobaczyli dotacji i wciąż nie mają przeprowadzonej inwestycji w domu. Za to zostali z długami, których nie są w stanie spłacić. Recepta?
NFOŚiGW czym prędzej powinien uruchomić Centrum Pomocy dla Pokrzywdzonych Beneficjentów w programie Czyste Powietrze wraz z ogólnopolską infolinią - nie ma żadnych złudzeń Andrzej Guła.
Do tego trzeba jak najszybciej skończyć ze zbiorową odpowiedzialnością w Czystym Powietrzu, stosowaną do tej pory przez WFOŚiGW wobec beneficjentów i wykonawców.
Wiele uczciwych firm traci płynność finansową, bo fundusze nie rozliczają dotacji, które powinny były być już dawno rozliczone, a to nakręca spiralę - będą bankructwa i kolejne windykacje - przewiduje lider Polskiego Alarmy Smogowego.