Miało być „drill, baby, drill”, a tu taki cios. USA tracą platformy
Coraz bardziej przyzwyczajamy się, że na cenę ropy ma wpływ wiele czynników geopolitycznych. Teraz z kolei okazuje się, że cena ropy naftowej zniechęca do inwestycji w amerykańskie platformy wiertnicze. Podobnie jest z gazem ziemnym.

W 2025 roku hasło „Drill, baby, drill” odżyło po latach za sprawą Donalda Trumpa, który ponownie zaczął mocno promować zwiększenie wydobycia ropy i gazu jako receptę na wysokie ceny paliw i niezależność energetyczną. Slogan symbolizuje sprzeciw wobec zielonej transformacji i regulacji środowiskowych wprowadzanych za prezydentury Joe Bidena. Trump od dawna zapowiadał zniesienie ograniczeń dla wierceń na terenach federalnych i powrót do polityki „dominacji energetycznej”, podkreślając, że Ameryka powinna „wiercić, a nie czekać”. Niestety wychodzi na to, że
Z cotygodniowego raportu firmy energetycznej Baker Hughes wynika, że całkowita liczba aktywnych platform wiertniczych ropy naftowej i gazu w Stanach Zjednoczonych spadła do 563. To najniższy odnotowany poziom od listopada 2021 r. i przy okazji piąty z rzędu tygodniowy spadek. Takiej sytuacji nie było od września 2023 r.
Cena ropy hamuje inwestycje wiertnicze
Platformy wiertnicze produkujące ropę w USA skurczyły się o cztery do 461, a te gazowe z kolei spuchły o 1 - do 99. Ale bilans tygodnia i tak został na minusie. Tym samym całkowita liczba platform wiertniczych w Stanach Zjednoczonych jest o 6 proc. (37 jednostek) niższa od tej sprzed roku. W sumie w 2024 r. liczba platform w USA spadła o ok. 5 proc. - w porównaniu do -20 proc. za 2023 r. Powód? Cena ropy, jak i cena gazu ziemnego są prawie cały czas w tendencji spadkowej. Dlatego redukcja zadłużenia stała się bardziej modna niż nowe inwestycje.
Amerykańska firma świadcząca usługi finansowe TD Cowen wylicza, że firmy eksploracyjne i produkcyjne w USA chcą w tym roku zmniejszyć o ok. 3 proc. - w porównaniu z 2024 r. - wydatki kapitałowe. Ale pomimo niskich cały czas pułapów cenowych dla ropy, Agencji Informacji Energetycznej (EIA) prognozuje, że wydobycie ropy ma spuchnąć z 13,2 mln baryłek dziennie w 2024 r. do około 13,4 mln w 2025 r.
Więcej o cenie ropy przeczytasz na Spider’s Web:
Ciut inaczej jest z gazem ziemnym. EIA przewiduje wzrost cen spot gazu w 2025 r,. nawet na poziomie 88 proc. W 2024 r. mieliśmy do czynienia zgoła odmienną sytuacją, kiedy cena błękitnego paliwa spadła w sumie o 14 proc. Prognozowane zwyżki cenowe mogą nakłonić operatorów do jednak większej aktywności wiertniczej. Zgodnie z wyliczeniami EIA produkcja gazu w 2025 r. ma wynieść prawie 3 mld m sześc. dziennie.
Jeżeli to ceny nośników energii są najlepszym sposobem na nowe inwestycje w przemyśle wiertniczym, to na razie nie wygląda to zbyt ciekawie. Ropa Brent obecnie jest po ok. 65 dol. A przecież jeszcze na początku kwietnia br. dobijaliśmy do poziomu 75 dol. W połowie stycznia Brent potrafiła przeć chwilę kosztować nawet 82 dol. Bardzo podobne rzeczy dzieją się z ropą WTI. Teraz wyceniana prawie na 63 dol., a w połowie pierwszego miesiąca roku na ponad 80 dol.
Cena gazu już zaczęła marsz w górę
Na cenę ropy, jak zawsze, wpływ ma kondycja amerykańskiego dolara. Ten, jak szacują analitycy z Wall Street, ma w najbliższym czasie dalej tracić na wartości. Nie bez znaczenia są również pożary w kanadyjskiej prowincji produkującej ropę Alberta. Z kolei na holenderskiej giełdzie, europejskim benchmarku dla ceny gazu, widać znowu tendencję zwyżkową. Obecnie za jedną megawatogodzinę błękitnego paliwa trzeba zapłacić jakieś 35 euro. A na przełomie kwietnia i maja to było raptem ok. 32 euro. Tym samym obecnie jesteśmy na tym samym poziomie cenowym, co roku temu, kiedy 1 MWh gazu ziemnego kosztowała też 35 euro. Gorzej jak cofniemy się o dwa lata. Na początku czerwca 2023 r. gaz w Europie był droższy i kosztował ok. 38,5 euro.
Ale na cenę gazu w Europie wpływ mają nie tylko amerykańscy producenci, którym na razie szkoda inwestować, a którzy też chętnie wypełniliby w Europie dziurę po gazie z Rosji. Tutaj jednak główne skrzypce grają unijne magazyny gazu i ich średnie wypełnienie. Obecnie (stan na 1 czerwca) to niecałe 49 proc. To bardzo podobne dane do tych z pierwszych dni czerwca 2022 r., kiedy magazyny gazu UE wypełnione były średnio w niecałych 48 proc. Ale zdecydowanie gorsze od tych z czerwca 2023 r. (ok. 69 proc.) i z czerwca 2024 r. (ok. 70 proc.).