Ropa traci na wartości. Dawno nie było takiej ceny
Karuzela decyzyjna Donalda Trumpa wciąż się kręci, co ponownie wywołuje zawirowania na giełdach. Jednak w przypadku cen ropy sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tu stawki mogą wkrótce osiągnąć najniższy poziom od czterech lat. Na razie jednak tak tania ropa nie przełożyła się na wyraźne obniżki cen na polskich stacjach paliw. Kierowcy liczą na promocyjne oferty operatorów.

Donald Trump ewidentnie spuszcza z tonu. Amerykański prezydent zapowiedział obniżenie ceł importowych na Chiny, które obecnie wynoszą 145 proc. Wcześniej takie rozwiązanie zasugerował sekretarz skarbu USA Scott Bessent.
Żadna ze stron nie uważa, że obecny stan rzeczy jest możliwy do utrzymania - stwierdzi Bessent, cytowany przez Associated Press.
Nie wiadomo, kiedy ruszą rozmowy na linii Waszyngton – Pekin w tej sprawie. Jednak doniesienia z amerykańskiej administracji wskazują, że stawki celne nałożone przez USA na Państwo Środka mogą zostać obniżone nawet do poziomu zaledwie 50 proc. Rynki odetchnęły z ulgą – indeks S&P 500 wzrósł o 1,67 proc. Niespodziewanie jednak ropa nie podążyła tym samym tropem i wciąż traci na wartości. Jej cena zaczyna powoli przypominać poziomy z początku pandemii.

Cena ropy w kleszczach geopolityki
Obecnie baryłka ropy Brent kosztuje niewiele ponad 65 dol. Z kolei ropa WTI jest wyceniana lekko powyżej 62 dol. Jesteśmy więc bardzo blisko powtórki scenariusza z pierwszej dekady kwietnia br., kiedy cena ropy Brent spadła poniżej 63 dol., a WTI – poniżej 60 dol. To poziomy ostatni raz notowane ponad cztery lata temu, na początku 2021 r., gdy na całym świecie zaczęła się rozkręcać pandemia koronawirusa. Dlaczego więc cena ropy nadal spada, mimo zapowiedzi złagodzenia ceł?
Analitycy są zgodni: niepewność dotycząca popytu wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, a dodatkowo sytuację komplikuje zmienność geopolityczna. Warto też zwrócić uwagę na kolejny element tej układanki – niezgody między członkami OPEC+. Takie kraje jak Arabia Saudyjska, Rosja, Irak, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Kazachstan, Algieria i Oman przedstawiły swoje nowe plany cięć wydobycia – od 196 tys. do 520 tys. baryłek dziennie – obowiązujące do czerwca 2026 roku. Kazachstan (z udziałem w światowej produkcji ropy na poziomie 2 proc.) zastrzegł jednak, że będzie kierował się przede wszystkim interesem narodowym, a nie decyzjami OPEC+.
Więcej o cenie ropy przeczytasz na Spider’s Web:
Dalsze nieporozumienia między członkami OPEC+ stanowią wyraźne ryzyko, ponieważ mogą doprowadzić do wojny cenowej - twierdzą analitycy ING, cytowani przez Reuters.
Oprócz stopnia eskalacji wojny celnej między USA a Chinami oraz rozbieżnych stanowisk wśród członków OPEC+, rynek ropy bacznie przygląda się również rozmowom na linii Stany Zjednoczone – Iran, dotyczącym ograniczeń w programie wzbogacania uranu w Teheranie. Pozytywny sygnał w tej sprawie mógłby dać nadzieję na złagodzenie sankcji na irańską ropę, co z kolei mogłoby dodatkowo pobudzić podaż i wpłynąć na obniżenie cen.
Skromne obniżki, kierowcy czekają na promocje
Jak te geopolityczne zamieszania z ceną ropy wpłyną na tankujących na polskich stacjach paliw? Na razie skala ostatnich obniżek cen paliw mogła być dla wielu rozczarowująca.
Jednak dzięki akcjom promocyjnym, ogłoszonym przez część operatorów stacji, tankowanie może być tańsze - zwracają uwagę analitycy rynku paliw z e-petrol.
Obecnie litr 95-oktanowej benzyny kosztuje średnio w Polsce 5,88 zł. W przypadku oleju napędowego to 5,95 zł. A autogaz sprzedawany jest średnio po 3,04 zł za litr. Najlepiej mają się kierowcy tankujący w woj. śląskim, gdzie litr Pb95 kosztuje średnio 5,76 zł. Z kolei w woj. warmińsko-mazurskim najmniej płacą za diesla - 5,85 zł. Tankujący w woj. wielkopolskim mogą liczyć na najtańszy LPG - 2,92 zł. Zgoła w innych nastrojach mogą być odwiedzający stacje paliw na Mazowszu, gdzie najpopularniejsza benzyna kosztuje średnio 6,04 zł. Najdroższy olej napędowy jest na Podlasiu - 6,04 zł. Za autogaz zaś najwięcej płacą w woj. zachodniopomorskim - średnio 3,14 zł.