Gaz ziemny drożeje. Powód: awaria w Norwegii
Ceny gazu ziemnego idą w górę. Tak rynek reaguje na awarię w Norwegii. To niejedyny problem: magazyny w Europie świecą pustkami. Mamy najniższe zapasy od trzech lat.
Cena gazu ziemnego idzie w górę. 1 maja na holenderskiej giełdzie, europejskim benchmarku dla błękitnego paliwa, obowiązywała cena ponad 32 euro za jedną megawatogodzinę. Obecnie ponad 37 euro za 1 MWh. W niecały miesiąc ceny wzrosły o ponad 13 proc. W ostatnich dniach jesteśmy świadkami kolejnej tendencji zwyżkowej. Powód? Zakłócenia dostaw gazu ziemnego z norweskiego złoża Troll, głównego źródła dostaw do Europy. O sprawie informuje Bloomberg.
Gaz ziemny, czyli mniejsze dostawy z Norwegii
Zwykle ze złoża Troll do Europy trafia 120 mln metrów sześciennych gazu ziemnego dziennie. Od 21 maja Norwedzy nie potrafią sobie poradzić z awarią sprężarki, co wpływa na ograniczenie produkcji o 34,6 mln metrów sześciennych dziennie. Do 31 maja spodziewane są dalsze redukcje. Co gorsza: planowane są konserwacje na kilku norweskich polach gazowych Aasta Hansteen i w zakładzie przetwórczym Nyhamna. Zamknięcie złoża Troll spowodowało zmniejszenie eksportu norweskiego gazu ziemnego do Europy o 3 mld metrów sześciennych. W 2024 r. to złoże wyprodukowało rekordowe wolumeny błękitnego paliwa, o 10 proc. większe od szczytu w 2022 r.
Więcej o gazie ziemnym przeczytasz w Bizblogu
Receptą na awarię w złożu Troll i prace konserwatorskie na innych złoża gazu ziemnego w Europie będą dostawy LNG. Agencja Unii Europejskiej ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER) szacuje, że tego lata import skroplonego gazu do Europy musi być większy o ok. 20 proc. niż w ubiegłym roku. Nie jest tajemnicą, że wykorzystać chce to Waszyngton. Komisja Europejska, chcąc udobruchać amerykańskich dostawców ma rozważać nawet złagodzenie rozporządzenia metanowego. Energy Information Administration szacuje, że nominalna zdolność eksportowa amerykańskiego LNG ma wzrosnąć w 2028 r. o 38 proc. - do poziomu 600 mln m sześciennych dziennie.
Magazyny gazu pod kreską
Przerwy w dostawach gazu ziemnego do Europy przytrafiły się w złym momencie. Unijne magazyny gazu świecą pustkami. Obecny średni poziom ich wypełnienia wynosi ok. 46 proc. To bardzo podobne wartości do tych z pierwszych miesięcy po agresji Rosji na Ukrainę (45 proc.). Pod koniec maja 2023 r. i maja 2024 r. sytuacja była zdecydowanie lepsza – prawie 67 proc. i blisko 68,5 proc.
Przypomnijmy, że wcześniej Bruksela nakazywała państwom członkowskim – ze względu na ograniczenia w dostawach gazu z Rosji – wypełnienie swoich magazynów w co najmniej 90 proc. najpóźniej do 1 listopada każdego roku.
Ostatnio zmieniono te reguły. Teraz taki poziom wypełnienia kraje członkowskie muszą osiągnąć do 1 grudnia. W grę wchodzi też obniżenie celu o 10 punktów procentowych, o ile utrzymywałyby się niekorzystne warunki rynkowe.
