Niespodziewany zwrot na rynku gazu. Ceny lecą na łeb na szyję
Nakręcana przez Donalda Trumpa cłami importowymi wojna handlowa wpływa również na rynek błękitnego paliwa, co widać wyraźnie po cenie gazu. Może to też diametralnie zmienić dotychczasowe kierunki dostaw LNG. Nie bez znaczenia są też unijne negocjacje dotyczące poluzowania dotychczasowego celu wypełnienia magazynów gazu UE.
Gaz ziemny gwałtownie tanieje na holenderskiej giełdzie, europejskim benchmarku dla błękitnego paliwa. Jeszcze 11 lutego za jedną megawatogodzinę gazu trzeba było płacić ponad 57 euro. Od tego czasu jesteśmy jednak w wyraźnej tendencji spadkowej, która dodatkowo w ostatnich dniach przyspieszyła. W efekcie 8 kwietnia br. 1 MWh gazu ziemnego wyceniana była na ciut powyżej 36 euro. Ostatni raz tak niskie ceny obowiązywały w drugiej połowie września 2024 r. Tym samym mocno zbliżyliśmy się do poziomów cenowych sprzed roku. W pierwszej dekadzie kwietnia 2024 r. cena gazu dobijała do granicy 32 euro. A w kolejnych dniach może być jeszcze taniej. Wszystko przez cła importowe ogłoszone przez Donalda Trumpa.
Wzrost stawek celnych jest niekorzystny dla krótkoterminowych cen gazu, przede wszystkim ze względu na oczekiwane pogorszenie popytu przemysłowego w Europie i potencjalne skutki kursowe – w szczególności aprecjację euro – obniżające denominowany w dolarach koszt gazu - przekonują analitycy Kpler, cytowani przez Montel News.
Cena gazu, czyli nowy układ sił dla LNG
Giełdowa ostrożność ma być podyktowana niepewnością co do negocjacji celnych na linii Waszyngton - Bruksela. Nie bez znaczenia w tej układance jest też zachowanie Chin. Pekin odpowiedział USA wprowadzając 34-proc. cła importowe na wszystkie amerykańskie towary. Dla analityków to jasny sygnał: import amerykańskiego LNG do Chin też będzie przez to mniejszy. Tym samym, potencjalnie, na rynku europejskim może znaleźć się więcej skroplonego gazu ziemnego z USA.
Z drugiej strony na rozkręcającej się coraz bardziej wojnie handlowej mogą też ucierpieć amerykańskie projekty eksportowe jeżeli chodzi o LNG. Ucierpieć mają m.in. projekt Rio Grande (37 mld m sześc. gazu rocznie), czy projekt Port Arthur (16,4 mld m sześc.).
Jeśli sytuacja się nie zmieni, poniosą wyższe koszty z tytułu ceł na stal, co podniesie koszty budowy i wpłynie na marże stosowane w formułach ustalania cen eksportowych LNG - nie ma wątpliwości Anne-Sophie Corbeau, badaczka z Uniwersytetu Columbia.
W magazynach gazu UE widać dno
Jak w najbliższych tygodniach będzie kształtować cena gazu, zdecyduje również kwestia tempa wypełnienia unijnych magazynów gazu. Obecnie (stan na 7 kwietnia br.) są one średnio wypełnione poniżej 35 proc. (w Polsce w ponad 41 proc.). To znacznie mniej niż w latach poprzednich. W pierwszej dekadzie kwietnia 2024 r. średnia dla magazynów gazu w UE wyniosła ponad 60 proc. (w Polsce blisko 44 proc.), a na początku kwietnia 2023 r. było to odpowiednio 55 i 52 proc. Przypomnijmy: obecnie regulacje, podjęte w celu uzależnienia się od gazu z Rosji, nakazują wypełnienie unijnych magazynów gazu co najmniej w 90 proc. do 1 listopada. Cena gazu spada, ale dalej jest wyraźnie wyższa niż w latach poprzednich. Jeszcze w kwietniu 2021 r. płacono za 1 MWh błękitnego paliwa mniej niż 20 euro.
Więcej o cenie gazu przeczytasz na Spider’s Web:
Nie do końca wiadomo, jak zakończą się negocjacje dotyczące celów dla magazynów w UE. Nie brakuje państw członkowskich, które chcą poluzowania zaleceń Brukseli. Optują za tym, żeby w latach 2026-2027 cel wypełnienia w 90 proc. był do osiągnięcia w dowolnym momencie między 1 października a 1 grudnia. Na stole jest też propozycja, żeby członkowie UE mogli pozwolić sobie na 5-proc. odchylenie od celu 90 proc. w przypadku niesprzyjających warunków rynkowych. Niemcy naciskają nawet na większy, 10-proc. margines. Nasi zachodni sąsiedzi, wraz m.in. z Francją i Holandią zwracają uwagę, że sugestia dla rynku o tym, kiedy państwa europejskie będą musiały kupować błękitne paliwo może spowodować kolejny wzrost ceny gazu.
