Rośliny wysychają, gleba robi się twarda jak skała. Zmiany klimatu demolują Europę
Można mieć wrażenie, że ostatnio największym wrogiem rolników z Unii Europejskiej, w tym z Polski, jest Europejski Zielony Ład, który ma nas doprowadzić do neutralności klimatycznej w połowie obecnego stulecia. Wielu uważa, że tak ujęta ekologia przyniesie ze sobą więcej szkód niż pożytku. Ale z najnowszego opracowania Europejskiej Agencji Środowiska jednoznacznie wynika, że nasz kontynent za bardzo nie jest przygotowany na przyspieszające zmiany klimatu. A siedzenie z założonymi rękami i tylko narzekanie z pewnością tego nie zmieni.
Rolnicze traktory wyjechały nie tylko na polskie ulice. Widać je m.in. we Francji, czy Niemczech. I wszyscy wydają się mówić wspólnym głosem o zagrożeniach, jakie zdaniem protestujących niesie ze sobą Europejski Zielony Ład. Przypomnijmy: to szereg inicjatyw, dzięki którym Europa w 2050 r. ma osiągnąć neutralność klimatyczną. Ale wszystko wskazuje na to, że część z nich - pod presją europejskich rolników - ulegnie zmianie. Szczegóły mamy poznać w najbliższym tygodniu, ale polscy rolnicy, bojąc się, że politycy znowu zrobią ich w konia, planują zaostrzenie swoich pikiet w miastach wojewódzkich i drogach dojazdowych do nich już 20 marca. W kontrze do tych możliwych korekt, wymuszonych w Europejskim Zielonym Ładzie, stoi najnowsze stanowisko Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), która opublikowała pierwszą w historii europejską ocenę ryzyka związaną z klimatem (European Climate Risk Assessment), i stwierdziła, że Europa wcale tak dobrze nie jest przygotowana na pędzące zmiany klimatu. Żaden z nas prymus, mamy za to sporo do nadrobienia.
Europa stoi w obliczu pilnych zagrożeń klimatycznych, które rosną szybciej niż nasza gotowość społeczeństwa - twierdzi Leena Yla-Mononen, dyrektor wykonawcza EEA.
Zmiany klimatu, czyli upały, pożary i powodzie
Raport EEA może być zimnym prysznicem dla wszystkich tych, którzy uważają, że Europa przesadza ze swoją transformacją energetyczną i zbyt często przy tej okazji gra w zielone. Okazuje się, że tak wcale nie jest i przed Starym Kontynentem jeszcze spore wyzwania. Do tych największych zdaniem EEA należą: stres cieplny, gwałtowne powodzie i powodzie rzeczne, stan ekosystemów przybrzeżnych i morskich oraz potrzeba funduszy solidarnościowych na odbudowę po katastrofach. Niezbędne są też stosowne działania chroniące uprawy i samych ludzi przed gwałtownymi pożarami.
Więcej o zmianach klimatu przeczytasz na Spider’s Web:
Zagrożenia po prostu wyprzedzają rozwój polityk - tłumaczy Blaz Kurnik, szef grupy ds. skutków i adaptacji w EEA.
Do tego dochodzą jeszcze perturbacje finansowe. Wszak coraz cieplejsza aura z roku na rok bardziej trenuje południową Europę. Na naszym kontynencie zrobiło się już tak gorąco, jak jeszcze nigdy od czasu rewolucji przemysłowej nie było. Co gorsza: Europa ostatnio ogrzewała się około dwa razy szybciej niż średnia światowa. Przez to wysusza się roślinność i twardnieją gleby. Najpierw w ten sposób zwiększa się ryzyko powodzi, a potem też gwałtownych pożarów. I kółko się zamyka.
To ostatnia pobudka, więcej alarmów nie będzie
Leena Yla-Mononen zwraca uwagę, że kilka zmian klimatu ma już za sobą punkt krytyczny. Dlatego potrzeba pilnych działań, bo przy takiej bierności czeka nas katastrofa środowiskowa do końca tego stulecia.
To powinna być ostatnia pobudka - nie ma cienia wątpliwości dyrektor wykonawcza EEA.
Mówi się m.in. także o zagrożeniach dla systemów energetycznych, sieci transportowych i innej infrastruktury krytycznej. Autorzy raportu zwracają też uwagę na to, że UE i jej państwa członkowskie pilnie potrzebują większej jasności co do lokalizacji i charakterystyka infrastruktury krytycznej, a także jej narażenie i podatność na zagrożenia na zmiany klimatu. Jakie plany względem zarządzania tymi ryzykami ma Bruksela? Komisja Europejska obiecała komunikat w tej sprawie jeszcze w tym tygodniu.