Wyprzedaż złotego. Inwestorzy uciekają z Europy
Złoty traci na wartości, ale nie jest w tym osamotniony. Tracą także euro, forint i korona czeska. Europejskie waluty znalazły się pod presją rosnącej siły dolara po osiągnięciu w weekend porozumienia handlowego UE-USA. Kiedy złoty odzyska wigor? Być może już wkrótce.
Dolar amerykański od początku tygodnia wyraźnie umacnia się wobec złotego, a także innych walut europejskich. Kontynuuje trend rozpoczęty po ogłoszeniu porozumienia handlowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. W poniedziałek USD zyskał do PLN aż 1,65 proc., rosnąc z 3,6184 zł do 3,6783 zł. We wtorek od rana do południa dolar zyskał kolejne 0,5 proc., osiągając poziom 3,7036 zł. Po południu wyprzedaż złotego przybrała na sile. Amerykańska waluta zyskiwała ponad 1 proc. Kurs USD/PLN przebił 3,715, a potem zbliżył się do 3,72. W środę około godziny 7.00 dolar znajdował się poniżej wtorkowego zamknięcie. Wciąż jednak był najdroższy od 1,5 miesiąca, po najszybszym umocnieniu od kwietnia 2025 r.
W minionych dniach osłabł wpływ kilku czynników, które wcześniej ciążyły dolarowi, spychając go na długoterminowe minima. Po ustaleniu warunków umów z Japonią i Unią Europejską zniknęła część niepewności związanej z polityką celną. Pozytywnie odebrano również przedłużenie o 90 dni rozejmu w wojnie handlowej z Chinami – wylicza Bartosz Sawicki, analityk Exante.
Korzystne dla dolara jest również malejące ryzyko usunięcia Jerome’a Powella ze stanowiska. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza w 2025 roku spadło według danych platformy Polymarket do kilkunastu procent.
Porozumienie zamiast wojny handlowej. Europa traci
Silne umocnienie dolara to bezpośrednia reakcja rynku na podpisane w ostatnich dniach porozumienie UE-USA, które oddala widmo 30-procentowych ceł zapowiadanych wcześniej przez Donalda Trumpa. Zamiast tego uzgodniono 15-procentowe taryfy na większość towarów z UE, co zostało odczytane jako sukces amerykańskiej administracji.
Obniżenie ryzyka eskalacji wojny handlowej zredukowało premię za niepewność, co natychmiast wsparło amerykańską walutę i wywołało zauważalny spadek kursu EUR/USD do okolic 1,1530 – wskazuje Mateusz Czyżkowski, analityk XTB.
Jak dodaje, dodatkowe porozumienia w sprawie zakupów energii i inwestycji w USA zwiększają globalny popyt na dolara i osłabiają pozycję euro jako potencjalnej waluty rezerwowej.
W podobnym tonie wypowiada się Marek Rogalski z BM BOŚ,
Dolar umacnia się do złotego najmocniej od kwietnia, a kurs EUR/USD spada najsilniej od maja. Cła uderzają w europejski przemysł motoryzacyjny, co widać po zachowaniu niemieckiej giełdy. A niemiecka gospodarka to przecież kluczowy partner dla Polski.
Marcin Mierzwa ze Stooq.pl zauważa, że polityczne zwycięstwo USA ma konkretne konsekwencje gospodarcze:
Trump wynegocjował wszystko, czego chciał: ograniczenie podatków dla big techów, większe wydatki UE na broń i energię z USA. Europa za to dostała... cła.
Polska i region tracą. „Niechlubni liderzy” osłabienia
W efekcie porozumienia i globalnej zmiany nastrojów rynkowych, najmocniej tracą waluty europejskie. Jak zauważa Marek Rogalski, we wtorek to właśnie euro, korona szwedzka i frank szwajcarski znalazły się wśród najsłabszych walut grupy G-10, a w regionie – forint, lej i złoty.
Więcej w Bizblogu o kursach walut
Zdaniem ekspertów, rynki coraz częściej postrzegają umowę USA-UE jako jednostronne narzucenie warunków przez Waszyngton.
Pojawiły się komentarze, że Europa dała się zepchnąć do kąta. Niemiecki kanclerz Merz i prezydent Francji Macron nie kryją niezadowolenia, a Paryż rozważa działania odwetowe – relacjonuje Rogalski.
Nie bez znaczenia dla wzrostu atrakcyjności dolara jest też stabilna sytuacja polityczna wokół Fed.
Spadające prawdopodobieństwo zwolnienia Jerome’a Powella z funkcji szefa Rezerwy Federalnej oznacza dla rynku więcej przewidywalności. To wzmacnia pozycję dolara w skali globalnej – dodaje Czyżkowski.
Co dalej z kursem złotego?
Choć umowa z USA chwilowo oddala widmo otwartej wojny handlowej, to rynki pozostają nerwowe. Przed nami tydzień obfitujący w wydarzenia i publikacje danych (zaufanie konsumentów Conference Board i o wakaty w USA, CPI z Australii, PKB z USA i strefy euro oraz decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych).
Dodatkowym czynnikiem ryzyka pozostaje coraz ostrzejsza retoryka Donalda Trumpa wobec Rosji i ewentualność kolejnych ceł – tym razem wtórnych, obejmujących także partnerów handlowych Kremla.
Już samo podpisanie umowy USA-UE eliminuje rosyjski gaz z europejskiego rynku, a nadciągają kolejne możliwe geopolityczne wstrząsy – wskazuje marek Rogalski.
W najbliższych dniach dolar może nadal zyskiwać, zwłaszcza jeśli dane z USA wypadną korzystnie, a niepokój w Europie będzie się utrzymywał.
Bartosz Sawicki zaznacza jednak, że długoterminowe perspektywy amerykańskiej waluty wciąż są ponure.
Prezydent Donald Trump od dawna jednoznacznie opowiada się za niskimi stopami procentowymi i potrzebuje słabego dolara do realizacji swojego programu – przypomina.
Jego zdaniem ewentualne osłabienie amerykańskiej gospodarki, narastające obawy o kondycję finansów publicznych mogą istotnie zachwiać postrzeganiem USD i amerykańskich aktywów.
Polityka administracji Trumpa powinna prowadzić do stopniowej erozji roli dolara jako głównej waluty rezerwowej – zauważa Sawicki.
