Koniec dyktatury deweloperów. W Polsce przestaje brakować mieszkań
Brakuje 300-400 tysięcy lokali. To nic w porównaniu z 2 mln, o których się mówiło w ostatnich latach. Ekonomiści prognozują, że ostatecznie luka mieszkaniowa zostanie zasypana w 2028 roku. Jednak część deweloperów może nie mieć pracy wcześniej.

Od lat powtarzamy w Polsce, że brakuje nam 2 mln mieszkań. Ostatnia taka oficjalna wypowiedz pochodzi z 2020 r., a jej autorką była ówczesna minister rozwoju w rządzie PiS Jadwiga Emilewicz. Załóżmy, że to nawet była prawda.
Wybudowaliśmy już ponad 1 mln
Niemal rok temu liczyłam, że od czasu, kiedy minister Emilewicz mówiła światu o dwóch milionach brakujących mieszkań, wybudowaliśmy ponad milion lokali, dokładnie 1 mln 11 tys. 200. Czy to znaczy, że brakuje nam jeszcze 900 tys.? Nie i to nie tylko dlatego, że przez ten ostatni rok wybudowaliśmy kolejne 150 tys. (w drugiej połowie 2024 r. 92,2 tys. + w pierwszym kwartale 2025 r. 45 tys.).
Analitycy Alior Banku w raporcie „Co czeka polski rynek mieszkaniowy? Scenariusze rozwoju do 2040 r.” policzyli, że w Polce brakuje już tylko 300-400 tys. mieszkań.
Czy rzeczywiście da się to tak łatwo policzyć? To z pewnością pewne uproszczenie. A wynika ono z założenia, że jedno gospodarstwo domowe potrzebuje jednego mieszkania - to tzw. podstawowy popyt mieszkaniowy. I według analityków zostanie on zaspokojony już w najbliższych latach.
Więcej wiadomości na temat mieszkań można przeczytać poniżej:
Czy deweloperzy padną jak muchy?
To jednak nie znaczy, że za kilka lat wszyscy deweloperzy upadną, bo nie będą mieli co robić. Bo przecież część mieszkań starych wypada z zasobu, część ludzi podnosi swoją stopę życiową i chce zamienić lokal na większy/lepszy.
No i w końcu, zmiany ludności, a więc i popyt na mieszkania nie zmienia się w całym kraju równomiernie. Prowincja pustoszeje, według GUS w ciągu najbliższych 15 lat zobaczymy stopniową depopulację Ściany Wschodniej, Pomorza Zachodniego i innych mało zurbanizowanych regionów. Ale aglomeracje się rozwijają i będą rozwijać nadal, przyciągając nie tylko Polaków z prowincji, ale też cudzoziemców.
No i końcu - o czym często zapominamy - liczba Polaków spada, bo demografia nam kuleje, ale to nie znaczy, że spada jednocześnie liczba gospodarstw domowych. Jest dokładnie odwrotnie. Zmiany społeczno-kulturowe powodują, że ludzie coraz częściej żyją osobno, tworzą więc więcej, ale mniejszych gospodarstw domowych, których liczba zgodnie z prognozami będzie rosła jeszcze przez 3-4 kolejne lata - do 2028-2029 r.
I tu pozostaje zadanie dla deweloperów na znacznie dłuższy czas, przynajmniej do 2040 r.
2028 r. to będzie przełom
Pozostaje jeszcze pytanie, kiedy ten podstawowy popyt na mieszkania zostanie zapełniony, czyli kiedy te 300-400 tys. mieszkań wejdzie na rynek i statystycznie rzecz biorąc każde gospodarstwo domowe będzie miało swoje mieszkanie?
Alior Bank wylicza, że będzie to 2028 r. Ale najlepsze jest to, że właściwie już dziś sprawa jest załatwiona, bo te mieszkania już są w budowie. W budowie jest nawet znacznie więcej. Zgodnie z najnowszymi danymi GUS na koniec czerwca 2025 r. w budowie pozostawało ponad 850 tys. lokali.