Podróż Donalda Trumpa do Szkocji wywołała falę protestów, ponieważ prezydent USA łączył spotkania polityczne z promocją swoich pól golfowych i innych prywatnych interesów. Krytycy zarzucają mu wykorzystywanie urzędu do osobistego wzbogacenia się, łamanie norm etycznych, a Szkoci mają mu za złe nadużywanie jego szkockiego pochodzenia.

Wizyta prezydenta USA w Szkocji oficjalnie miała charakter roboczy, obejmując spotkania z premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem oraz szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. W praktyce jednak duża część wizyty poświęcona była jego prywatnym inwestycjom – grze w golfa w Turnberry oraz otwarciu nowego pola MacLeod Course w Aberdeenshire.
Trump miesza sprawy państwowe z prywatnymi
Jak wskazuje CNN, podróż Trumpa do Szkocji to kolejny przykład mieszania funkcji państwowej z prywatnymi interesami. Dziennikarze podkreślają, że prezydent USA wykorzystuje swoją pozycję do promocji własnych marek i inwestycji. Już wcześniej Trump zarobił miliony dolarów na sprzedaży brandowanych własnym nazwiskiem smartfonów, zegarków, perfum, biblii, gitar, a nawet na kryptowalutach.
Pobyt Trumpa w Szkocji wywołał liczne protesty. Demonstranci pojawili się m.in. w Edynburgu i przy jego polach golfowych, trzymając transparenty z hasłami „Szkocja jest już wielka” i „MacLeods przeciw Trumpowi”. Krytyka dotyczyła nie tylko jego polityki zagranicznej, lecz także powiązań z Jeffreyem Epsteinem, kosztów zabezpieczenia jego wizyty oraz zarzutu wykorzystywania szkockiego dziedzictwa w celach komercyjnych.
Choć wizyta była oficjalnie prywatna, Trump spotkał się z europejskimi liderami i rozmawiał o umowie handlowej między USA a UE. W rozmowach z premierem Keirem Stramerem nawiązywano do wcześniej negocjowanej umowy handlowej z Wielką Brytanią, którą prezydent określił jako „świętowanie sojuszu”. Jednocześnie zapowiedział kolejną wizytę we wrześniu – tym razem już w ramach wizyty państwowej u króla Karola III.
Więcej wiadomości Bizbloga na temat polityki celnej USA
Odbiór społeczny Trumpa w Szkocji jest wyjątkowo negatywny – aż 71 proc. mieszkańców ma o nim złą opinię. Nawet członkowie jego własnego klanu – MacLeod – krytykują go za działania sprzeczne z wartościami ich społeczności i podkreślają, że Trump nie wspiera wyspy Lewis, z której pochodziła jego matka. Symboliczne protesty, dudziarze, plakaty z Epsteinem itp to znak, że wielu Szkotów nie chce utożsamiać się z amerykańskim prezydentem.
Co zarzuca się Donaldowi Trumpowi?
Nie chodzi jednak tylko o protesty, które w dużej mierze wynikają z fatalnych notowań Trumpa u Europejczyków. Postępowanie Trumpa budzi poważne wątpliwości etyczne i prawne. Organizacje takie jak Public Citizen zarzucają Trumpowi łamanie konstytucyjnej klauzuli o zakazie przyjmowania prezentów od obcych rządów – w tym przypadku chodzi o luksusowy samolot Boeing 747 przekazany przez Katar.
Nie bez znaczenia pozostają wcześniejsze kontrowersje z pierwszej kadencji. Już wtedy Trump był krytykowany za organizację wydarzeń w należących do niego nieruchomościach i bliskie relacje z zagranicznymi delegacjami w Trump Hotel w Waszyngtonie. Tym razem jednak skala działań znacznie przekracza wcześniejsze przypadki, co pogłębia obawy o konflikt interesów.