REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes /
  3. Praca

Co trzecia firma chce zwiększyć zatrudnienie w 2024 roku. To dobry moment na zmianę pracy

Dobre wieści z rynku pracy. Ci, którzy z początkiem nowego roku chcą poszukać nowego pracodawcy, mogą liczyć na więcej ofert – szczególnie w branży energetyki, usług komunalnych, dóbr i usług konsumpcyjnych oraz motoryzacji i transportu. Co trzecia firma deklaruje, że w I kwartale 2024 r. planuje zatrudnić nowych pracowników.

13.12.2023
12:51
Co trzecia firma chce zwiększyć zatrudnienie w 2024 roku. To dobry moment na zmianę pracy
REKLAMA

Optymistycznie wygląda prognoza netto zatrudnienia, czyli różnica między odsetkiem pracodawców, którzy planują zwiększyć zatrudnienie, a odsetkiem tych, którzy zamierzają ciąć etaty. Prognoza dla Polski to 18 proc., a to oznacza więcej ofert niż w ostatnich miesiącach. Takie wnioski płyną z raportu ManpowerGroup, prezentującego plany rekrutacyjne firm na czas od stycznia do końca marca 2024 r..

REKLAMA

Rynek pracy w 2024 r.

Jest to wynik identyczny w porównaniu z prognozą deklarowaną na ostatnie miesiące 2023 roku, ale — co bardzo ważne — wzrost aż o 18 punktów procentowych w porównaniu rok do roku. Wniosek? Rynek pracy utrzymał swój poziom aktywności, nieco się ustabilizował, a firmy chcą powiększać zespoły.

Gdzie przybędzie najwięcej etatów? Według ekspertów Manpower największe zapotrzebowanie na nowe talenty zgłaszają pracodawcy z branży energetyki i usług komunalnych (+30 proc.), dóbr i usług konsumpcyjnych (+21 proc.) oraz sektora transportu, logistyki i motoryzacji (+21 proc.).

Więcej o sytuacji na rynku pracy przeczytasz na Bizblog.pl:

Nieco niższe, choć wciąż optymistyczne, prognozy zatrudnienia deklarują pracodawcy sektora przemysłu i surowców (+19 proc.), usług komunikacyjnych (+19 proc.), a także IT (+18 proc.). W branży nauk przyrodniczych i opieki zdrowotnej (+17 proc.) oraz finansów i nieruchomości (+17 proc.) zapotrzebowanie jest nieco najmniejsze, choć kandydaci tych obszarów wciąż będę mogli spodziewać się wielu ofert pracy.

Nieśmiała stabilizacja, ale wyzwań ciągle jest wiele

Zdaniem Tomasza Walenczaka, dyrektora generalnego ManpowerGroup w Polsce ostatnie miesiące pokazały, że pomimo wielu trudności i zawirowań, zarówno tych płynących z Polski, jak i świata, rynek pracy nad Wisłą nieśmiało się stabilizuje.

To już drugi kwartał z rzędu z dwucyfrową prognozą rekrutacyjną na poziomie +18 proc. Wzrost deklaracji pracodawców o 18 punktów procentowych w ujęciu rocznym jest jasnym sygnałem mówiącym o pozytywnych trendach.

Ekspert zastrzega jednak, że wyzwań stojących przed przedsiębiorcami w Polsce wciąż jest bardzo dużo.

Wysokie koszty prowadzenia działalności, ceny surowców, wzrost płacy minimalnej, czy inflacja powodują, że firmy muszą często weryfikować swoje plany i strategie. Nie można nie wspomnieć także o światowej sytuacji geopolitycznej, wojnach i niepewności z tym związanej. Wszystko to ma przełożenie nie tylko na globalne nastroje firm, ale także na te w naszym kraju – wylicza Tomasz Walenczak.

Z badań wynika, że zatrudnienie nowych pracowników planuje 33 proc. badanych przedsiębiorstw, o konieczności zwolnień mówi 16 proc. organizacji, 2 proc. firm nie zna planów zatrudnienia na nadchodzący czas. Niemal połowa (49 proc.) polskich pracodawców chce zaś pozostawić liczbę pracowników na dotychczasowym.

Najmniej ofert na wschodzie kraju

REKLAMA

Wiadomo też, że najwięcej nowych pracowników planują pozyskiwać firmy zlokalizowane w południowym (+23 proc.), centralnym (+21 proc.) oraz południowo-zachodnim (+19 proc.) regionie Polski. Nieco mniej ofert mogą spodziewać się kandydaci poszukujący zatrudnienia na północnym zachodzie (+15 proc.) oraz północy (+14 proc.) naszego kraju. O najmniejszych, choć wciąż dodatnich prognozach zatrudnienia mówią pracodawcy ze wschodu (+12 proc.).

Największe plany rekrutacyjne deklarują firmy z Polski centralnej, południowej i wschodniej. Jest to pokłosiem nie tylko sezonowości wynikającej ze wzmożonych działań w obszarach takich jak e-commerce, turystyka, transport czy magazynowanie. To również efekt nowych inwestycji, a w konsekwencji zapotrzebowania na nowe ręce do pracy – wyjaśnia Walenczak.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA