Nie dla wszystkich intratna praca z siedmiocyfrową pensją dla big techu może być spełnieniem marzeń. Zajmujący się marketingiem w Meta Alexandru Voica zdecydował się na sporą zmianę w swoim życiu. Pracę u giganta z pensją 240 tys. dol. rocznie, czyli równowartością 960 tys. zł, zamienił na londyński startup.
Pochodzący z Rumunii Alexandru Voica karierę zaczynał od stanowisk inżynierskich, ale ostatecznie wybrał komunikację marketingową. Jak tłumaczy nie chodziło o pieniądze, ale o czerpanie radości z pracy. Jego historię opisał Business Insider.
Zawodowy pivot
To przejście nie było motywowane finansowo, ale miało na celu znalezienie radości w mojej pracy. Moje role często polegały na wypełnianiu luki pomiędzy inżynierami, naukowcami i dziennikarzami, wykorzystywaniu mojej wiedzy technicznej i umiejętności komunikacyjnych – opisuje na łamach BI.
Jednak sześć lat temu odszedł ze stanowiska szefa działu PR w dużej firmie technologicznej i trafił do Meta Platforms.
Meta zaoferowała mi kompleksowy pakiet świadczeń, który spełnił moje oczekiwania. Obejmował opiekę zdrowotną, urlop rodzicielski, członkostwo w siłowni i plan emerytalny - wspominał.
Mężczyzna mógł liczyć na zależną od wyników jego oraz firmy – roczną premię, która rosła z kolejnymi awansami. Roczna pensja, wliczając premie sięgnęła ok. 244 tys. dolarów. Voica wskazuje jednak pewne minusy pracy u giganta: inicjowanie projektów było znacznie trudniejsze niż mniejszych firmach. Czasami w niewielkie projekty zaangażowane były dziesiątki osób, co opóźniało ich realizację.
Więcej wiadomości na temat pracy:
Blaski i cienie pracy w Meta
Wpis Mety do CV sprawił, że fachowcem zaczęli interesować się rekruterzy. Jego skrzynka odbiorcza na LinkedIn zaczęła wypełniać się nie tylko ofertami, ale i zapytaniami od tych, którzy marzyli o pracy dla Mety. Mało tego, Voica szybko dostrzegł też drugą stronę medalu.
Mniejsze firmy mogą wahać się przed zatrudnieniem kogoś z dużej firmy technologicznej ze względu na obawy dotyczące dopasowania oczekiwań płacowych lub obawę, że mogę mieć zbyt wysokie kwalifikacje do oferowanych przez nie stanowisk – tłumaczy były marketingowiec Meta.
Po pandemii marketingowiec stwierdził, że chce spędzić więcej czasu z rodziną i znaleźć pracę w sektorze, który będzie bardziej zgodny z jego wartościami i celami. Odszedł z Mety, a dzisiaj pracuje w startupie w Londynie specjalizującym się w awatarach AI. Tłumaczy, że ma lepszy dostęp do kierownictwa, a więc i większy wpływ na decyzje.