Czy rząd nam ulży w płaceniu rachunków za prąd? Nie jest to wcale takie pewne
Wciąż nie wiadomo, czy w przyszłym roku utrzymane zostanie obecne częściowe zamrożenie cen energii elektrycznej. Wszystko oczywiście rozbija się o pieniądze, a minister finansów Andrzej Domański przyznaje, że wraz z Ministerstwem Klimatu i Środowiska na razie poszukują dodatkowych środków na ten cel. W aktualnym projekcie budżetu na 2025 r. założono 2 mld zł na ten cel, a jest to niewystarczająca kwota, by powstrzymać wzrost cen dla końcowych odbiorców.
W połowie sierpnia minister finansów zapewniał, że działania osłonowe dotyczące cen energii znajdą się w projekcie budżetu na 2025 r., ale dziś przyznaje, że założone w projekcie budżetu na 2025 r. 2 mld zł to „jeszcze za mało”. Andrzej Domański poinformował w TVP, że razem minister klimatu Pauliną Hennig-Kloską szuka środków, „aby to mrożenie czy częściowe mrożenie było na wyższym poziomie”.
Transformacja energetyczna
Oczywiście, tutaj kluczowa jest transformacja energetyczna, bo nie chodzi o to, żeby ciągle i co roku mrozić ceny energii, tylko o to, aby działać tak, aby ceny energii w Polsce po prostu spadały – powiedział Domański w TVP.
Szef resortu finansów przyznaje, że w Polsce są „jedne z najwyższych cen energii w Europie”, co uderza w polski przemysł oraz uderza w miejsca pracy w polskim przemyśle. Domański przyznaje, że można z roku na rok mrozić ceny energii, wydawać na to pieniądze podatników, ale uważa, że „musimy zadziałać, żeby ceny energii w Polsce były niższe”.
Problem polega na tym, że wytwarzanie energii elektrycznej wciąż oparte jest w Polsce na węglu kamiennym, a jego wydobycie od lat jest nieopłacalne, dlatego rząd musi dorzucać do tego sektora wagony pieniędzy. Wiemy już, że łączne koszty utrzymania polskiego górnictwa węgla kamiennego w przyszłym roku wyniosą niebotyczne 9 mld zł.
Elektrownia atomowa w Polsce
Pomocą w uwolnieniu się od dominacji toksycznego – dosłownie i w przenośni – węgla jest rozwój energetyki odnawialnej, ale w naszych warunkach OZE jest skazane na rolę dodatku w miksie energetycznym kraju. Jedynym ratunkiem jest budowa elektrowni atomowych, ale wszystkie dotychczasowe rządy całkowicie zawaliły to zadanie i rozwój energetyki jądrowej wciąż jest na wstępnym etapie.
Projekt nowelizacji specustawy jądrowej, czyli przepisów, które mają umożliwić budowę pierwszej elektrowni atomowej w Polsce, ma zostać przyjęty przez rząd dopiero w ostatnim kwartale tego roku. Wciąż nie wiadomo, gdzie zostanie zlokalizowana ta inwestycja, ponieważ oprócz gminy Choczewo wciąż brane są pod uwagę gminy Gniewino i Krokowa. Zgodnie z projektem ustawy elektrownia ma powstać na bazie amerykańskiej technologii reaktorów AP1000.
Więcej o elektrowni jądrowej przeczytasz w tych tekstach:
Maciej Bando, pełnomocnik rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej podkreśla, że inwestycja ta ma strategiczne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, w tym bezpieczeństwa energetycznego oraz realizacji zobowiązań w zakresie redukcji emisji. Elektrownia jądrowa będzie musiała zapełnić lukę, która powstanie po nieuchronnym wyłączeniu elektrowni węglowych.
Sprawiedliwość społeczna
Ministerstwu Klimatu i Środowiska na razie sprawniej idzie organizowanie debat na temat transformacji energetycznej w Polsce. Resort pochwalił się, że obecnie prowadzi tak zwane prekonsultacje projektu „strategicznego dokumentu jakim jest zielony kompas Polski”. Ma to być scenariusz aktywnych działań w ramach aktualizacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r.
Podczas spotkania z udziałem organizacji sektora energetycznego, przedstawicieli samorządów, przedsiębiorców i związków zawodowych oraz organizacji ekologicznych minister klimatu Paulina Hennig-Kloska stwierdziła, że Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 musi być „najlepszym możliwym planem na bezpieczną, zieloną i dostatnią Polskę, byśmy wszyscy czuli się w nim zaopiekowani”.
Stawiamy na sprawiedliwość społeczną – zadeklarowała pani minister.